MEN podało, jak wypadły matur 2020. To najgorszy wynik od 5 lat. Uczniowie pisali je później niż zwykle (w czerwcu), a z powodu epidemii na decyzję i dokładny termin czekali do ostatniej chwili. Stres się nasilał, a końcowe przygotowania do egzaminu dojrzałości odbywały się zdalnie, w chaosie, często bez wsparcia szkół. Kto zatem odpowiada za tak niskie wyniki matur? Urzędnicy już znaleźli winnego.
Zdaniem Marcina Smolika dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w wynikach nie ma nic niepokojącego. Mimo że to najgorsza zdawalność od 5 lat. Od 2015 roku, wyniki niemal cały czas szły w górę. Tym razem znacząco spadły. Wskazują na to najniższa zdawalność i najwyższa liczba uczniów z brakiem możliwości poprawy w tym roku.
Podczas konferencji szef CKE podkreślił, że obawy o wyniki matur były również w ubiegłym roku. W roku strajku nauczycieli. Wspomniał też, że w tym roku obawiano się porażki przez pandemię.
Co więcej, sytuację skomentował szef MEN. Uznał on, że być może na wyniki miał wpływ strajk nauczycieli: - Może materiał nie był dobrze przyswojony. Być może część maturzystów nie wykorzystała dobrze czasu podczas epidemii.
Egzamin maturalny 2020 zdało w sumie 74 proc. absolwentów szkół średnich. Dla porównania w 2019 roku tych szczęśliwców było 80,5 proc. Znacznie więcej jest uczniów, którzy nie mają prawa do poprawki we wrześniu.
Ci, którzy mogą poprawiać maturę dopiero za rok, nie zdali więcej niż jednego przedmiotu. Tym razem takich abiturientów jest 8,8 proc. W roku 2019 takich osób było 6,6 proc.
Egzamin ósmoklasisty 2021 przełożony
Dariusz Piontkowski przy okazji poinformował, że MEN przekłada egzamin ósmoklasisty na końcówkę maja.
— Dotąd egzamin ósmoklasisty odbywał się w końcu kwietnia. Dyrektorzy szkół podstawowych wyraźnie wskazywali, że tak wczesny termin przeprowadzania egzaminu demobilizuje ósmoklasistów i oni w kocowym etapie roku szkolnego są mniej zmobilizowani i mniej przykładają się do nauki — mówił szef MEN na konferencji.