
Reklama.
Szkoła, w której nauczyciele nie grożą jedynkami
W Polsce powstaje coraz więcej szkół, do których chciałby chodzić każdy uczeń i wcale nie są to szkoły prywatne. Również w publicznych placówkach dyrektorzy decydują się na innowacyjne rozwiązania. Ostatnio pisaliśmy o PSP w Pławnie, w której nie ma dzwonków, co jak się okazuje, daje uczniom ogromne korzyści.Tym razem czas na szkołę, w której można ściągać, a sprawdziany pisać zespołowo. Z Facebooka Szkoły Podstawowej w Skokowej dowiadujemy się, że funkcjonuje tam tzw. strefa współpracy, która daje uczniowi dużą swobodę.
O takim rozwiązaniu marzy każdy uczeń, bo większość dyrektorów i nauczycieli egzekwuje model wkuwania definicji, dat i wzorów na pamięć, robienia masy sprawdzianów i kartkówek oraz skrupulatnego wyciągania średniej z ocen.
Czyli wszystkiego, co zabija w dziecku ciekawość, chęć poznawania i sprawia, że szkołę przestaje lubić, a nawet zaczyna się nią stresować przez ciągłą presję i w obawie o słabe wyniki.
Nie grozi to uczniom Szkoły Podstawowej w Skokowej. Jak wylicza na Facebooku dyrektor placówki Andrzej Grzegorzewicz, np. na matematyce w klasie VI i VIII:
— na klasówce, sprawdzianie i kartkówce uczniowie mogą ze sobą współpracować — mogą sobie pomagać i ze sobą komunikować, pisząc pracę kontrolną indywidualnie, w parach lub trójkach,
— również zadanie domowe mogą pisać w zespołach — to naturalna droga do pracy projektowej,
— mogą zdecydować, czy kartkówkę, sprawdzian piszą w pojedynkę — zupełnie samodzielnie, czy w zespole,
— mogą na takim sprawdzianie korzystać z własnoręcznie przygotowanych ściąg, podręczników, notatek i innych materiałów, także pracując indywidualnie,
— nie grozi im za to konfiskata pracy, jej unieważnienie, obniżenie oceny czy nawet ocena niedostateczna,
— nie zostaną oskarżeni o niedozwolone ściąganie,
— bo promowana jest współpraca, a nie rywalizacja,
— bo dążymy do synergii przez dzielenie się wiedzą,
— bo uważamy, że musimy mieć czas na naukę, także w czasie sprawdzianów,
— bo uważamy, że najwięcej i najszybciej uczymy się, ucząc innych,
— bo chcemy łapać uczniów na tym, co potrafią,
— bo dzięki temu stress nie blokuje prawdziwego potencjału uczniów,
— bo kartkówka w zespołach to współpraca,
— bo to najlepszy moment i miejsce na uczenie uczniów współpracy — nie trzeba ich długo zachęcać,
— bo współpraca to jedna z najważniejszych kompetencji bliskiej już przyszłości, dzięki której przetrwamy i pełniej rozwiniemy naszą indywidualność i różnorodność.
— również zadanie domowe mogą pisać w zespołach — to naturalna droga do pracy projektowej,
— mogą zdecydować, czy kartkówkę, sprawdzian piszą w pojedynkę — zupełnie samodzielnie, czy w zespole,
— mogą na takim sprawdzianie korzystać z własnoręcznie przygotowanych ściąg, podręczników, notatek i innych materiałów, także pracując indywidualnie,
— nie grozi im za to konfiskata pracy, jej unieważnienie, obniżenie oceny czy nawet ocena niedostateczna,
— nie zostaną oskarżeni o niedozwolone ściąganie,
— bo promowana jest współpraca, a nie rywalizacja,
— bo dążymy do synergii przez dzielenie się wiedzą,
— bo uważamy, że musimy mieć czas na naukę, także w czasie sprawdzianów,
— bo uważamy, że najwięcej i najszybciej uczymy się, ucząc innych,
— bo chcemy łapać uczniów na tym, co potrafią,
— bo dzięki temu stress nie blokuje prawdziwego potencjału uczniów,
— bo kartkówka w zespołach to współpraca,
— bo to najlepszy moment i miejsce na uczenie uczniów współpracy — nie trzeba ich długo zachęcać,
— bo współpraca to jedna z najważniejszych kompetencji bliskiej już przyszłości, dzięki której przetrwamy i pełniej rozwiniemy naszą indywidualność i różnorodność.
Można się domyślać, że uczniowie zadowoleni. A co na to sami rodzice? Wystarczy spojrzeć na komentarze pod postem, by dowiedzieć się, że takim podejściem do edukacji i ucznia są zachwyceni. Gratulują dyrektorowi Andrzejowi Grzegorzewiczowi odważnych kroków i działania na rzecz zmiany systemu. Podkreślają, że więcej korzyści płynie ze współpracy niż z rywalizacji.
Nasza redakcja również gratuluje panu dyrektorowi!