Wielu rodziców spotyka się z tym, że dziecko przychodzi ze szkoły smutne, a nawet z płaczem. Powodem takiego zachowania nierzadko są oceny. Nic dziwnego, bo w polskich szkołach panuje ocenoza, a część uczniów żyje w przekonaniu, że jedynki i szóstki są wyznacznikiem ich wartości. Niemniej zadania czasami są tak trudne, a oceny absurdalne, że nawet dorośli nie rozumieją werdyktu i polecenia. Czytelnicy podesłali nam kilka zdjęć.
Choć nie wszystkie zadania należy poddawać krytyce, to w części z nich rzeczywiście pojawiają się wątpliwości dotyczące oceny w skali, czy oceny opisowej. Rodzice często sugerują, że oceny są niesprawiedliwe. Niemniej zmiana reakcji dziecka na jedynkę lub niezadowalającą trójkę w dużej mierze zależy od dwóch osób — rodzica i nauczyciela.
Ten pierwszy powinien wyjaśnić dziecku, że oceny nie są najważniejsze. Ten drugi z kolei, najlepiej, gdyby porozmawiał z dzieckiem o wykonanej pracy, a przy jej sprawdzaniu użył wspaniałej metody "zielonego długopisu".
Zadanie z matematyki — "nie poprawiłeś!"
Pierwszy przykład to odwrotność metody "zielonego długopisu". Poprawne odpowiedzi zaznaczone są na czerwono, mogłyby być na zielono. To działa bardziej kojąco na postrzeganie ucznia.
Wspominając własne prace szkolne, doskonale pamiętam, że taka ilość czerwieni, jak w tym przykładzie działała na mnie, jak swego rodzaju wyrok.
To "dorosłe", agresywne pismo i wykrzykniki były wyjątkowo stresujące. Trochę traktowałam to, jak taki niemy ochrzan. Myślę, że wiele dzieci w ten sposób to postrzegało i postrzega nadal.
Poza tym wszyscy z innych ławek, z daleka doskonale widzą, ile tej czerwieni na kartce ucznia jest i że… skoro nauczycielka wylała tam tyle atramentu, to kolega ten chyba nie jest "orłem".
Ocena opisowa — "Mańka lać to mało"
Taka ocena jest wyjątkowo niesprawiedliwa. Nie chodzi tu o poprawność rozwiązania zadań, ale to, jakie emocje wywołała w dziecku.
Uczennicy poszło tak beznadziejnie na sprawdzianie z matematyki, że nauczyciel postanowił ją o tym dosadnie — znów niemym ochrzanem — poinformować. Reakcja dziecka? Jak zaznaczył rodzic — płacz, strach i poniżenie. Co to miało na celu? Dać dziecku do zrozumienia, że za 2 punkty zamiast 12 należy mu się lanie?
Regularna obecność wykrzykników przy ocenach w skali czy ocenach opisowych to żadna nowość. Ale po co używać wykrzykników przy poleceniach? Choć w języku polskim te znaki interpunkcyjne stosuje się m.in. w rozkazach i można by uznać, że zgodnie z tą myślą w poniższym przykładzie wykrzyknik zastosowano słusznie.
Jednak dziecko w wykrzykniku widzi pewne stany emocjonalne. Przykład dopisany niżej przez rodzica długopisem wydaje się, bardziej przemawiający do dziecka niż nauka strachem, sugerująca "gamoniu, naucz się w końcu czytać".
Czy dziecko zna numery alarmowe?
To zadanie to już chyba kwestia nie do końca precyzyjnego określenia polecenia. Niby wiadomo, o co chodziło. Jednak czy nie lepiej byłoby zapytać o numery telefonów na straż, pogotowie i policję. W końcu nawet na stronie gov.pl jest napisane, że na numer 112 rzeczywiście można dzwonić w przypadku pożaru, kradzieży i wypadku (podczas którego może dojść do złamania ręki).
Wskazanych jest też wiele sytuacji, w których nie należy dzwonić i w żadnym przykładzie nie jest wymieniona kradzież, pożar czy złamanie ręki. Chodzi o fikcyjne zgłoszenia i zajmowanie linii bez potrzeby.
Plusy za aktywność
Plusy za aktywność, to coś, czym w szkole zawsze można było sobie podciągnąć ocenę, ale również, jeżeli nauczyciel notował minusy za brak aktywności — obniżyć. W tym wypadku jak widać, aktywność i nieaktywność nie są równe. Na piątkę trzeba się bardziej postarać niż na jedynkę. Dlaczego? To wie tylko nauczyciel stosujący tę metodę.
Szyk i konstrukcja zdania
"Uciekła mała mysz do norki" czy "mała mysz uciekła do norki". To zadanie i jego sprawiedliwa, czy też niesprawiedliwa ocena były tematem osobnego artykułu, który podzielił rodziców i nauczycieli.
Z jednej strony dorośli zaznaczają, że zdanie ułożone przez ucznia jest logiczne, według ekspertów należy się jeden punkt, a tak surowa ocena nie motywuje ucznia. Z drugiej… inni uważają, że dziecko powinno wiedzieć, że zdanie zaczyna się dużą literą, a kończy kropką…
Niżej inne zdjęcia podesłane przez rodziców, którzy zwracają uwagę na dziwną treść i niesprawiedliwe oceny. Wśród nich zadanie z matematyki dla klasy 2, nad którym sami rodzice mówili, że muszą się nagłowić, a także zbyt rozbudowane zdania z języka angielskiego. Swoją drogą ciekawe, ile zbyt rozbudowanych zdań znalazło się w tym artykule, pisanym w języku polskim.