Każdy z nas ma jakąś skrywaną przyjemność (guilty pleasure), którą nie dzieli się ze światem. Oglądanie w kółko tego samego, tandetnego serialu, prowadzenie długich rozmów ze swoimi kotem, spanie z pluszakami albo... oglądanie uroczych zwierząt w internecie. Ta ostatnia czynność – jak się okazuje – może przynieść sporo korzyści nie tylko naszemu samopoczuciu, ale także usprawnić działanie mózgu. Niebywałe, prawda?
A jednak! Badaczka mózgu Diana Smith na łamach czasopisma "Elemental" udowodniła, że patrzenie na urocze zwierzaki, zwłaszcza szczeniaki, wpływa pozytywnie na działanie naszego mózgu. Dlaczego tak się dzieje?
Wielu ludzi zastanawiało się, na czym polega popularność filmików ze śmiesznymi psami czy kotami w internecie. Właśnie to skłoniło naukowców do przeprowadzenia badań na ten temat.
Powstały one w 2015 roku i wykazały, że osoby, oglądające takie filmiki odczuwają dużo mniej lęku, smutku, zdenerwowania i poczucia winy, a więcej energii, radości i nadziei.
Pies to nie tylko najlepszy przyjaciel
Badania wykazały także, że patrzenie na szczenięta, zwłaszcza te, które są nasze, aktywuje w mózgu specjalne ośrodki emocji w ludzkim mózgu. Poza tym głaskanie psa obniża poziom kortyzolu w organizmie i zwiększa poziom dopaminy i oksytocyny.
Jednak nie chodzi tylko o nasze dobre samopoczucie. W swoich badaniach Diane Smith wykazała, że patrzenie na urocze zwierzęta może poprawić wydajność naszej pracy.
To wydaje się nieprawdopodobne, ale po obejrzeniu takich zdjęć ludzie lepiej wykonują powierzone im zadania i rozwiązują sprawniej ćwiczenia zręcznościowe czy kognitywne.
Dlaczego nasz organizm tak reaguje na zwierzęta?
Jest jedno proste wytłumaczenie, dlaczego tak się dzieje. Traktujemy małego kotka czy pieska trochę jak dziecko i budzą się w nas instynkty rodzicielskie.
Dzieje się tak, ponieważ nasze dzieci są w momencie urodzenia niesamodzielne i wymagają od rodziców stałej opieki.
– Ludzkie dzieci rodzą się zbyt wcześnie, by mogły się usamodzielnić, dlatego też pielęgnowanie ich jest jednym z naszych priorytetów. Opieka nad dziećmi wymaga nie tylko czujności, ale także uwagi wobec możliwych zagrożeń – przekonuje doktor Simon Watt w BBC.
Okazuje się więc, że oglądanie uroczych zwierząt stymuluje nasze instynkty: macierzyński i ojcowski, nawet jeśli sami nie jesteśmy rodzicami.
Pozostaje nam więc oddać się tej wstydliwej dla niektórych przyjemności, która poprawia samopoczucie i usprawnia działanie mózgu. W przerwie od pracy włącznie filmik z uroczym kotem czy psem i sprawdźcie, czy wasza efektywność wzrośnie!