Stoisz nad łóżeczkiem swojego płaczącego noworodka i myślisz w panice: Nie mam pojęcia, co ci jest, nie wiem, jak ci pomóc! Gdzie do cholery jest ten osławiony instynkt, który podpowie mi co mam zrobić?!?
Kolorowe czasopisma dla mam, poradniki dla kobiet w ciąży zgodnie krzyczą: Macierzyństwo jest cudowne, kiedy zalewa Cię fala miłości do dziecka, budzi się w Tobie instynkt macierzyński, a Twój świat nabiera innego wymiaru. I pewnie w większości przypadków tak właśnie jest. Będąc jeszcze w ciąży kobiety głaszczą się po brzuchu, czytają książki swojemu nienarodzonemu dziecku i słuchają relaksującej muzyki wierząc, że uczyni ona z ich dziecka melomana, a przynajmniej, że nie będzie słuchać w przyszłości disco polo. Kiedy rodzi się maleństwo bez problemu przykładają je do piersi, szybko wracają do formy i nie mają jakiś większych problemów z opieką nad swoim dzieckiem. Mówi się, że działają intuicyjnie, że mają to coś we krwi. Na taką mamę wszyscy patrzą z podziwem, no może nie wszyscy… bo niektóre kobiety z zazdrością.
Koszmarne
Dlaczego płaczesz? Jesteś głodny? A może chcesz spać? Hmm a może pieluchę trzeba zmienić? O matko, co ja mam jeszcze zrobić?! Przestań płakać, proszę. Pomasujemy brzuszek, może to kolka? Co ja dzisiaj zjadłam… kurczę nie pamiętam. Znacie ten obrazek? Kobiety, która nerwowo próbuje zgadnąć, co zrobić, by ukoić płacz własnego dziecka? Próbuje w głowie przypomnieć sobie wszystkie pobieżnie przeczytane jeszcze w ciąży porady. Pobieżnie, bo przecież ciąża to nie choroba, więc ona niemal do końca pracowała nie mając czasu skupić się na swoim stanie. Po cichu ma wyrzuty sumienia, że nie przeżywała ciąży „odpowiednio”, że czasami ze złością pomyślała o przeszkadzającym jej brzuchu, gdy ubierała buty i nie cieszyła ją zgaga. Ciąża przez którą budziła się w środku nocy przez trzy ostatnie miesiące.
Warunki społeczne
Jeśli Twoje macierzyństwo należy do tych idealnych, to właściwie możesz nie czytać dalej tego tekstu. Jeśli natomiast jesteś mamą, która mówiąc o swoich problemach z karmieniem noworodka słyszy: "No jak to nie wiesz, jak to się robi, przecież każda kobieta wie, tego nie trzeba się uczyć" i wówczas myśli: "A może się nie nadaję", to uwierz – nikt nie nadaje się lepiej od Ciebie. Bo w czym jesteś gorsza? Czyżbyś była wybrakowana brakiem instynktu, który oświeciłby Cię i umożliwił bycie lepszą mamą lub mamą w ogóle? Czy instynkt macierzyński w ogóle istnieje? Jest uwarunkowany biologicznie? Naukowcy podają, że instynkt to połączenie działania kobiecych hormonów z warunkami środowiskowymi i indywidualnym podejściem do życia. Ile zatem zależy od chemii naszego organizmu, a ile od życiowych priorytetów?
Presja otoczenia
A gdyby postawić tezę, że instynktu nie ma, że to jedynie naciski bliższych i dalszych znajomych sprawiają, że uginamy się pod presją i próbujemy znaleźć w sobie potrzebę posiadania dziecka? "Nie masz jeszcze dzieci? Na co czekasz? Nie jesteś już taka młoda?". Takimi pytaniami osaczają Cię ciotki, mamy, teściowe, a Ty walcząc w pracy o awans, szukając wycieczki w terminie urlopu naprawdę nie masz czasu i ochoty pomyśleć o dziecku.
Jeszcze nie teraz – mówisz i robisz swoje. Gorzej, gdy pewnego dnia chcąc wyjść na imprezę dzwonisz do znajomej i słyszysz: "Nie no co Ty, nie dam rady, nie mam z kim małego zostawić.". Kolejna: "Kochana z chęcią bym się wyrwała, ale padam na twarz, jedyne o czym marzę, to przespać spokojnie noc. Może umówimy się, jak mała przestanie ząbkować?".
Jeszcze inna i następna podają podobne powody i tym samym zostajesz sama z butelką wina w domu. Zaczynasz myśleć: "A może na mnie już też czas?" Wkładasz poduszkę pod koszulkę i stajesz przy lustrze. Wiesz, że tego nie czujesz i nie wiesz, co z tym zrobić? Czytasz porady dla przyszłych mam. Myślisz: Może jak zajdę w ciążę, to wszystko się zmieni? Tak, na pewno, jeżeli nie w ciąży, to jak urodzę. Przecież ten cholerny instynkt musi wreszcie zadziałać.
Instynkt po orgazmie
Ogólne definicje instynktu sprowadzają się do stwierdzenia, że jest on wrodzoną zdolnością wykonywania pewnych prostych, zupełnie nieskomplikowanych czynności, które nie zostały wcześniej wyuczone, natomiast są niezbędne dla przetrwania gatunku. Jaki zatem odruch niewyuczony posiada mama, która bierze na ręce swoje nowonarodzone dziecko? Tak jak ono zupełnie instynktownie próbuje ssać pierś, tak kobieta nie zastanawiając się nad tym, co robi przytula je do siebie. Czy tak działa instynkt macierzyński? Naukowcy tłumaczą, że w czasie ciąży i po porodzie w organizmie kobiety utrzymuje się wysoki poziom oksytocyny, czyli hormonu, który jest odpowiedzialny nie tylko za skurcze macicy, ale także wpływa znacząco na pracę mózgu.
Czy wiecie, że po bezproblemowym porodzie mama ma w sobie tyle samo oksytocyny, co po długim orgazmie? Hormon znajduje się także we krwi noworodka. I to dzięki niemu mama i dziecko otwierają się na siebie, jest im ze sobą po prostu miło. Szkoda, że oksytocyna nie możne utrzymać się na takim poziomie co najmniej przez kolejne osiemnaście lat… No dobra, chociaż przez trzy.
Ważna wiedza
Tak sobie myślę, że najbliżej mi do teorii, że naturalnym odruchem mamy, jest przytulenie dziecka. Co robi mama, gdy płacze niemowlę, a wszystkie pomysły na jego uspokojenie szlag trafił? Bierze na ręce i kołysze, tuli, czasami nuci cichutko. Tak uspokaja swoje zszarpane nerwy i co najlepsze, tak też najczęściej uspokaja dziecko. A cała reszta? Karmienie, przewijanie, usypianie. A później lęk separacyjny, bunt dwulatka, odpieluchowanie? Czy jest tu miejsce na instynkt? Czy to może miejsce na wiedzę zdobytą z książek, od koleżanek, babć, czy mam. Może instynkt przybiera formę pomocy laktacyjnej lub położonej tłumaczącej, jak pielęgnować niemowlę.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu głównym zadaniem kobiety było bycie mamą i wychowywanie dzieci. Nie myślała ona o karierze, o szefowej spoglądającej nerwowo na zegarek, kiedy spóźnia się do pracy, bo dziecko płakało przed wejściem do przedszkola, nie miała na głowie wspólnego kredytu do spłacenia. Kto wie, może kiedyś instynkt bardziej się w kobietach odzywał, miał – jak to się ładnie mówi – dobre warunki do rozwoju. Obecnie wiele czynników go determinuje.
Takie czasy, trudne dla bycia mamą, mamą z przesłodzonych poradników. Nie czekaj, aż spłynie na Ciebie olśnienie, które podpowie, jak odpowiednio postępować z maluchem. Przygotuj się do bycia mamą. Nie bój się pytać, mieć wątpliwości. Bo może teraz instynktem jest niepokój, pytanie - czy będę dobrą mamę i próbowanie nią być, choć (to zupełnie normalne) nie każdego dnia się udaje.
Reklama.
Anna Leźnicka
Psycholog, psychoterapeuta
Instynkt macierzyński jest z pewnością czymś, co nam dała natura. To on, podobnie jak u zwierząt, gwarantuje nam przedłużenie gatunku. Jednak u każdej kobiety może inaczej się kształtować. Wpływ na to będzie miało wychowanie, poczucie bezpieczeństwa, lęk o przyszłość. I tak jak te czynniki mogą wzmacniać nasz instynkt, tak mogą go również zakłócać.
Anna Leźnicka
Psycholog, psychoterapeuta
Niemal w każdym medialnym przekazie dotyczącym przyszłej mamy spotykamy cukierkowy obraz macierzyństwa – historie rodem z harlequinów. A przecież wiemy, że niekoniecznie tak to wygląda, że wraz z przyjściem na świat dziecka może pojawić się depresja poporodowa, problemy z laktacją, karmieniem, pielęgnacją dziecka. Kobieta czuje się, jakby wpadła w pułapkę, bo przecież wszystkie jej koleżanki mówiły – zobaczysz będzie cudownie, jak weźmiesz dziecko na ręce, to wszystko się ułoży – okazuje się, że nie zawsze tak się dzieje. I o tym trzeba mówić głośno.