
REKLAMA
Rodzice oburzeni "dałnem" w podręczniku
Czy wielu rodziców rozmawia z dzieckiem o zespole Downa i tłumaczy tę niepełnosprawność? Trudno powiedzieć. Niemniej warto o tym rozmawiać, bo szacuje się, że w Polsce żyje ok. 60 tys. takich osób, które wielu z nas w końcu na swojej drodze spotyka.O ile dorosły, potrafi to zrozumieć, dziecko już niekoniecznie. Dlatego uczniowie obrażają osobę z zespołem Downa, mówiąc o niej "głupek" czy "mumin". Takie określenia pojawiają się właśnie w podręczniku Nowej Ery do klasy szóstej. Fragment pochodzi z książki Katarzyny Ryrych "Wyspa mojej siostry".
Pod postem z fragmentem na grupie dla rodziców rozpętała się dyskusja o słuszność tego typu treści w podręczniku oraz ich charakter. Jedni rodzice zaznaczali, że to krzywdzące, inni wskazywali, że potrzebny jest pełen kontekst, a jeszcze inni, że potrzebne jest wytłumaczenie nauczyciela.
Podchodząc do czytania fragmentu, warto jednak zwrócić uwagę na ramkę, która podkreśla, że tekst dotyczący tematu wykluczenia. Z kolei niżej w rubryce "Kilka słów o książce" można przeczytać, że to historia Marysi, która opowiada o swojej starszej siostrze Pippi, mającej zespół Downa i trudno jej zrozumieć, dlaczego inni ją wyśmiewają.
Ponadto, jak zaznacza wydawnictwo, książka Katarzyny Ryrych jest polecana przez Zakątek 21. Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa i zajęła I miejsce w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren organizowanym przez Fundację "ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom" w kategorii książek dla młodzieży w wieku 10–14 lat. W wyjaśnieniu Nowej Ery czytamy również:
— Także Justyna Wlaźnik z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie w swojej publikacji "Spotkanie z Innym — obraz osób z zespołem Downa w polskiej literaturze dziecięcej i młodzieżowej" wymienia "Wyspę mojej siostry" jako wartościową lekturę w rozmowie z uczniami.
Dodaje także: "skutecznymi sposobami prowadzenia edukacji społecznej dotyczącej postaw wobec osób niepełnosprawnych jest proponowanie dzieciom pozycji literackich o takiej tematyce, które nie powielają stereotypów dotyczących niepełnosprawności, a mogą zainspirować czytelników do refleksji, dyskusji i podjęcia konkretnych działań na rzecz integracji z osobami niepełnosprawnymi".
Dyskusja w szkole o zespole Downa
Co więcej, wydawnictwo wskazuje również, że fragment z "Wyspy mojej siostry" został umieszczony w rozdziale "Inni, obcy, tacy sami?", który porusza zagadnienia związane z różnie pojmowaną odmiennością, będącym próbą zrozumienia, skąd bierze się niezrozumienie czy wrogość wobec inności.— Celem umieszczenia tego fragmentu było zachęcenie uczniów do dyskusji na temat etykiet, którymi często obdarza się innych, do rozmowy o lękach i uprzedzeniach, o ich podłożu i sposobach przeciwdziałania ostracyzmowi — napisało w oświadczeniu wydawnictwo Nowa Era.
Okazuje się, że wyrwanie cytatu z kontekstu i debata nad nim to zupełne nieporozumienie. Przede wszystkim fragment nie powiela stereotypów i skłania do refleksji. Również w ciekawy sposób ukazana jest mowa Pippi z zespołem Downa — jako jej indywidualny język, którego nauczyć próbowała się koleżanka po odwiedzinach w domu Pippi.
Jak rozmawiać o zespole Downa?
Warto poruszyć z dzieckiem temat niepełnosprawności w ogóle. Tym bardziej, jeśli nauczyciel zada podobny fragment do przeczytania w domu. Wymaga on pomocy dorosłych w zrozumieniu. Przede wszystkim należy pamiętać, by nie mówić, że jest to choroba. Zespół Downa jest wadą genetyczną, a osoba ją posiadająca jest zdrowa, jak my.Z kolei bliscy oraz osoby pracujące z osobami z zespołem Downa często podkreślają, że wada genetyczna nie czyni tych osób innymi — są takie same, jak wszyscy. Podobnie, jak inni mają słabe i mocne strony, chcą być kochane i potrafią kochać, chcą się spełniać, pomagać, wykorzystywać swoje talenty, czy pracować i zakładać rodzinę.
Może cię zainteresować: Mundurki to nic w porównaniu z "koszulkami wstydu". Uczniowie wyszli na ulicę protestować