Na seansie przedpremierowym przekonałam się, że wchodzące 1 listopada do kin dzieło przypomina lekcje historii w PRL-owskiej szkole. Ma edukować, ale robi to siermiężnie i na opak. "Nieplanowane" fałszywie gra na emocjach, prawdziwie na nerwach. Gdyby jego zwiastun pokazano w trakcie Wiadomości TVP (co nie jest niemożliwe), Danuta Holecka zapowiadałaby go z paskiem informacyjnym obwieszczającym, że "film otwiera oczy na to, jak lewicowa ideologia bije w niewiniątka".
1. Aborcja w blenderze
2. Aborcję sponsoruje Soros
3. "Obrońcy życia" są wyrozumiali, inni są jak wilk przebrany za babcię
4. Głupiutka chorągiewka weszła na dobrą ścieżkę
5. Psycholog to farbowany lis
Nie ma w "Nieplanowanym" naukowej wiedzy, subtelności, wartości artystycznej. Jest za to przesyt mocnych emocji i drastycznych scen, które zapadną co wrażliwszemu nastolatkowi w pamięci, budując mu nieprawdziwy i nieempatyczny obraz świata.
Napisz do autorki: katarzyna.chudzik@mamadu.pl