Przychodzi taki moment w życiu małego człowieka, że wszystko wydaje się na tyle interesujące i ciekawe, że koniecznie trzeba to wsadzić do ust. Posmakować, sprawdzić, dotknąć. Dlatego rodzice kilkuletnich dzieci muszą być szalenie czujni, bo w przeciwnym razie konieczna może okazać się wizyta w szpitalu...
O tym, co znajdują lekarze w małych brzuszkach napisał "Express Ilustrowany", na podstawie relacji lekarzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki – portal porównał to do "kantora wymiany walut", ponieważ znaleziska pomagają w ustaleniu, gdzie rodzina spędziła wakacje.
Lekarze wyciągają z żołądków monety egipskie czy marokańskie, ale również eurocenty i norweskie korony. W najlepszym przypadku maluch pozbędzie się połkniętego przedmiotu podczas wypróżniania. Bywa jednak tak, że konieczna jest wizyta w pracowni endoskopii.
Gastrolog dr n. med. Alina Durko w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym" mówi, że takich zdarzeń dałoby się uniknąć, gdyby rodzice byli bardziej czujni i lepiej nadzorowali swoje pociechy. Podkreśliła również, że "czasami niewiele trzeba, aby połknięcie przez dziecko niewielkiego przedmiotu skończyło się tragicznie".
Do takich przedmiotów należą, chociażby baterie. Szczególnie guzikowe, małe, więc łatwe do połknięcia. O tym, jakie szkody w ciele może wyrządzić taka bateria pisałyśmy na Mamadu.pl kilka tygodni temu. Koniecznie zobaczcie eksperyment z piersią kurczaka i małą baterią.
Również Instytut CZMP miał ostatnio 4-letniego pacjenta z podobnym problemem – a to niestety częste przypadki, szczególnie latem. Chłopiec miał baterię w przełyku nawet od kilku dni, a nie godzin, jak informowali rodzice. Ta zdążyła się rozlać i spowodować martwicę błony śluzowej, nie doszło jednak do perforacji przełyku.
Pamiętajmy zatem, że jeżeli mamy podejrzenie, że maluch coś połknął, narzeka na ból, ma zaburzenia przełykania, czy problem z oddychaniem, to nie czekajmy i korzystajmy z pomocy specjalistów. Ci bowiem podkreślają, że bateria mu zostać usunięta z ciała jak najszybciej.
Monety i baterie to jednak dopiero początek długiej listy przedmiotów, które lekarze usuwają w poradni endoskopii. Maluchy chętnie chwytają za agrafki, mniejszych rozmiarów zakrętki, biżuterię, spinki do włosów, klocki lego, kolorowe kamyczki, guziki, szpilki. Dr n. med. Alina Durko mówi jednak, że przedmioty mniejsze niż 2,5 cm powinny zostać przez organizm wydalone naturalnie. Większe trzeba usunąć.