Ostatni rok był bardzo trudny dla kobiet. To co dzieje się wokół naszych praw i przywilejów, niestety coraz bardziej przeraża, nie dając zbyt dużej nadziei na szybkie i sensowne zmiany. Każdy dzień przynosi coraz gorsze wiadomości i trudno powiedzieć, że nie boimy się tego, co jeszcze nas czeka.
Sytuacja kobiet - matek, zmienia się bezustannie także poprzez uderzanie w ich dzieci. Dla najmłodszych ten rok także obfitował w serię złych decyzji, mających realny wpływ na ich życie, zdrowie i przyszłość.
Oto 5 spraw, które najbardziej dotknęły matki
NIE DZIĘKUJEMY WAM RZĄDZĄCY ZA:
1. Odebranie standardów okołoporodowych – już od 2018 r. kobiety w ciąży nie będą miały zagwarantowanych żadnych praw, gdyż wszelkie decyzje odnośnie warunków porodu, zostaną przerzucone na szpital. Zrezygnowanie z jasnych wytycznych, które miałyby obowiązywać w każdej placówce medycznej, jest ogromnie niekorzystne dla kobiet. Nie będziemy mogły w czasie porodu przyjmować wygodnych pozycji, korzystać z wanny lub prysznica, wybrać sposobu parcia, czy mieć zagwarantowany nieprzerwany kontakt matki z dzieckiem. Likwidacja Standardu pozbawi kobiety możliwości wniesienia skargi, ponieważ nie będą miały do czego się odwołać.
2. 4000 zł "trumienkowego" - nie usuwajcie ciąży za wszelką cenę - tak namawiają nas politycy - a jak urodzicie dziecko z ciężkim upośledzeniem damy wam 4 tys. zł. Tylko co dalej? Część dzieci umrze tuż po porodzie i pieniądze od rządu pokryją koszty pogrzebu. Co jednak, gdy dziecko będzie potrzebować całodobowej opieki, kosztownego leczenia, operacji poza granicami kraju? Czy na to matki także dostaną pieniądze? Już dziś wiadomo, że kobiety mają problem z uzyskaniem nawet tych kilku tysięcy, bo uzyskanie stosownych zaświadczeń od lekarza to droga przez mękę.
Pisaliśmy o tym - Obiecano rodzicom 4 tys. "trumienkowego", tyle że zdobycie wymaganych zaświadczeń od lekarza graniczy z cudem
3. Obcięcie o 60% dofinansowania na leczenie najmłodszych – jak my matki, mamy się czuć bezpiecznie, gdy dochodzą nas słuchy o tym, jak rząd "priorytetowo" traktuje nasze dzieci? Cięcia są znaczne. Opieka nad wcześniakiem, która kosztuje szpital zazwyczaj około 23 tys. zł, (niezbędne operacje i intensywna terapia), miałaby według nowych pomysłów obciążać budżet placówki tylko na kwotę 9 tys. Jakim cudem? Czy lekarze mają zaprzestać udzielać niezbędnych świadczeń, czy też szpitale mają zadłużać się jeszcze bardziej?
W przypadku dzieci urodzonych przedwcześnie nie można rezygnować z żadnych zabiegów, bo większość z nich ratuje życie i podnosi komfort życia noworodka. Oby nie doszło do sytuacji, że szpitale tonące w długach, będą zamykać swoje oddziały, albo będą rezygnować z leczenia dzieci najciężej chorych i wymagających długiej i kosztownej hospitalizacji. Oby nie doszło do sytuacji, że dzieciom będzie odmawiać się wykonania najdroższych zabiegów, ze strachu o utratę płynności finansowej.
Pisaliśmy o tym - Eksperyment na polskich dzieciach – szpitale będą zmuszone leczyć je za pół ceny. To po co było 500 plus?
4. Zapominanie o dzieciach niepełnosprawnych – najpierw zapomnieliście o nich w podstawach programowych, wykreślając wszelkie zapisy dotyczące ich obecności w życiu codziennym szkoły i przedszkola. Potem chcieliście je zamknąć w domach, na szczęście dzięki głośnym protestom wycofaliście się z najgorszych zapisów. Widząc, jak pokrętna jest wasza filozofia, silny nacisk na rodzenie dzieci, nawet ciężko upośledzonych, a potem zapominanie o nich w czasie pisania ustawy o edukacji, trudno wam uwierzyć, że chcecie dla wszystkich dobrze.
Pisaliśmy o tym - Kolejne przerażające zmiany w edukacji. Getta dla niepełnosprawnych były tylko początkiem
5. Za reformę edukacji - napisaną na szybko, na kolanie. Pomimo sprzeciwu rodziców, nauczycieli, wszystkich środowisk związanych ze szkolnictwem. Nie wzięliście pod uwagę żadnej rady, choć po opublikowaniu ustawy 38 grup zajęło stanowisko w sprawie błędów w podstawie programowej, które będą niekorzyste dla dzieci. Ta reforma nie wynikała z troski o polską młodzież, tylko z waszych zapędów do zrobienia wszystkiego po waszej myśli. Po raz kolejny nie pomyśleliście ani o dzieciach, ani matkach, które muszą pomóc zagubionym maluchom przebrnąć przez wszelkie mało zrozumiałe dla nich zmiany w szkolnictwie.
Pisaliśmy o tym - Znamy już 38 opinii ekspertów o podstawie programowej. Czy Ministerstwo Edukacji podniesie się po takiej fali krytyki?
Wy rządzący chcecie, byśmy dziękowały wam wyłącznie za te wszystkie finansowe ulgi, za pomoc materialną, która choć z pewnością wielu matkom się przyda, nie rozwiąże naszych problemów. Są wśród nas takie mamy, które myślą o przyszłości i wiedzą, że to, co państwo teraz rozdaje hojną ręką, kiedyś będzie spuścizną, z którą to nasze dzieci i wnuki będą musiały się zmierzyć.
Oto 5 form pomocy dla matek
1. Roczny urlop macierzyński – niewątpliwie jest to dobre rozwiązanie dla kobiet, które chcą jak najdłużej pobyć z dzieckiem. Młoda mama może pozostać z dzieckiem przez 12 miesięcy i wówczas pobierać 80% swojego wynagrodzenia, może także wrócić do pracy po 6 miesiącach (będzie wtedy przez ten okres pobierać 100% wynagrodzenia). Obecnie toczy się dyskusja, by w krajach UE wprowadzić obowiązkowy urlop tacierzyński, z którego mężczyzna będzie musiał skorzystać i nie będzie się mógł zrzec go na rzecz partnerki. Chodzi tu zarówno o nawiązanie więzi ojca z dzieckiem, jak i pomoc w szybszej aktywizacji zawodowej kobiety po porodzie.
2. Kosiniakowe – pomocna dłoń dla tych kobiet, które przed zajściem w ciążę nie miały stałego zatrudnienia. W czasie urlopu macierzyńskiego będą pobierać 1000 zł przez 12-miesięcy.
3. 500 plus – trudno nie wspomnieć o programie, który zdecydowanie zyskał ogromną sławę, zwłaszcza wśród rodzin wielodzietnych i najuboższych. 500 zł na każde kolejne dziecko, jak i na pierwsze, gdy dochód rodziny nie będzie przekraczać 800 zł netto, wypłacane jest do ukończenia przez dziecko 18 roku życia.
4. Ulga na dziecko – 1112 zł, tyle ulgi można odpisać sobie w rozliczeniu PIT na pierwsze i drugie dziecko. Im więcej dzieci, tym większa ulga, przy trójce to 2000 zł. Nie ma tu kryteriów dochodowych pod warunkiem, że ma się więcej dzieci. Rodzice jedynaków muszą przy rozliczeniu uwzględnić wysokość dochodu, jeżeli przekroczy on 11 tys. przy wspólnym rozliczeniu, to ulga przepada.
5. Zasiłki i becikowe – są przeznaczone dla najuboższych i o tym, czy rodzice dostaną zapomogę, decyduje dochód na osobę w rodzinie. Może to być 674 zł w przypadku zasiłku oraz 1922 zł na osobę w roku, o ile matka regularnie pojawia się na wizytach u lekarza.
Dziś Dzień Matki, życzcie nam więc drodzy rządzący, by lista spraw, za które zdecydowanie nie możemy podziękować nie wydłużyła się znacznie przez ten kolejny rok.