W naszym kraju nadal czasami jest duży problem z przepływem informacji i stanem wiedzy w tematyce zdrowotnej. Wiele kobiet np. wciąż myśli, że antykoncepcja awaryjna stała się nielegalna. Lekarz pracujący w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej wyjaśnił, czy medyk ma obowiązek wypisać na nią receptę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Żyjemy niestety w kraju, w którym poprzedni rząd bardzo ograniczył kobietom prawa, szczególnie te związane z planami rozrodczymi. W związku z tym, że aborcja stała się prawie całkowicie nielegalna, wiele kobiet zaczęło myśleć, że dotyczy to również m.in. tabletki "dzień po". Oprócz aborcji zmieniono bowiem też m.in. przepisy dotyczące antykoncepcji awaryjnej. Wspomniana tabletka stała się lekiem, który można kupić w aptece, tylko posiadając receptę od lekarza.
To sprawiło, że w praktyce przestała być ogólnodostępna, bo kupienie jej musiało być poprzedzone wizytą u lekarza. O tym, że – mimo utrudnionego dostępu – antykoncepcja awaryjna jest w Polsce legalna, opowiedział na swoich profilach w social mediach Tomasz Rezydent, czyli influencer, który jest lekarzem i pokazuje kulisy pracy w polskim systemie opieki zdrowotnej. Jak sam autor zaznacza w tytule wpisu – to ważna informacja dla kobiet.
"Ostatnio miałem taką sytuację na nocnej świątecznej pomocy lekarskiej. Było trochę skrępowania, ale pamiętajcie, że nie należy się tego wstydzić. W Polsce jest legalna tabletka 'po', którą możemy zażyć do 120 godzin po stosunku, kiedy nasze metody antykoncepcji zawiodły albo po prostu zaszaleliśmy" – zaczyna swoją wypowiedź lekarz.
Nie bójcie się prosić o tabletkę
We wpisie dołączonym do filmu doktor tłumaczy, że taką tabletkę najlepiej zażyć do 72 godzin po stosunku, ale istnieją też preparaty, które działają do 120 godzin. Co najważniejsze: taki lek może przepisać nie tylko ginekolog, ale również lekarz rodzinny albo lekarz dyżurujący na świątecznej nocnej pomocy. Dla wielu medyków nie jest to problemem, choć są i tacy, którzy zasłaniają się klauzulą sumienia. Według prawa jednak każdy lekarz po uzyskaniu kilku podstawowych informacji powinien wypisać kobiecie antykoncepcję awaryjną, jeśli będzie taka potrzeba.
"Także nie bójcie się, w razie 'wpadki' przyjść po pigułkę po. Wiem, ile to kosztuje stresu, wiem, że u niektórych może brakować empatii, ja zazwyczaj nie zadaję za dużo pytań (ostatnia miesiączka, czy już nie jest w ciąży etc., czasem przy podejrzeniu, że kobieta już może być w ciąży zlecam bHcG) i taką tabletkę piszę. Receptę można otrzymać tylko po osobistej wizycie, nie może jej otrzymać np. partner na siebie" – kończy swój wpis lekarz.
Słowa lekarza to ważny głos, bo nadal wiele kobiet myśli, że antykoncepcja awaryjna przestała być całkowicie legalna, jeśli przestała być dostępna bez recepty. Są też kobiety, które zwyczajnie wstydzą się prosić o taką receptę albo nie wiedzą, że mają do takiego leku prawo, jeśli doszło do sytuacji, w której inna antykoncepcja zawiodła.
Druga rzecz jest taka, że nie każda kobieta w takiej niespodziewanej sytuacji wie, że receptę na tabletkę "dzień po" może jej również wypisać lekarz rodzinny lub dyżurujący w ramach nocnej pomocy (funkcjonującej od 18:00 do 8:00, najczęściej przy przychodniach lub szpitalach. Do takiej opieki nie obowiązuje rejonizacja). Jeśli więc doszło do sytuacji, kiedy uważasz, że potrzebujesz przyjąć antykoncepcję awaryjną, nie wahaj się iść nie tylko do ginekologa. Możesz się też udać do internisty lub na nocny dyżur.