Za oknem już czai się październik. Ludzie wokół zaczynają narzekać na pogodę, bo mgła, bo deszcz, bo nie ma słońca. Ten miesiąc, kiedy większości z nas nic się nie chce, warto wykorzystać dla siebie. Nie każę wam zaczynać ćwiczyć, ani słuchać motywacyjnych bełkotów samozwańczych kołczów. Namawiam was, żebyście poszły na badania. Posłuchajcie historii mojej mamy.
32 lata temu moja mama pokonała raka szyjki macicy. Uratowały ją regularne badania.
Październik to miesiąc Świadomości Raka Piersi. Zrób badania - masz dla kogo żyć.
Kompleksowe badanie ginekologiczne i USG piersi powinnyśmy wykonywać przynajmniej raz w roku. Umów się już dziś.
Grudzień 1988 albo 1989 roku
Nie pamiętam dokładnie. W każdym razie miałam kilka lat. Zbliżało się Boże Narodzenie. Tata powiedział, że mama musiała wyjechać. To było strasznie dziwne, bo ona nigdy nie wyjeżdżała. Wróciła tuż przed świętami. Inna, przygaszona. Bożonarodzeniowe potrawy przygotował tata. Pod choinką znalazłam wymarzoną lalkę bobasa, który wyglądał jak żywy.
Przez wiele lat nie miałam pojęcia, że to wcale nie był najlepszy z prezentów, jakie wtedy dostałam. Mama, jak dowiedziałam się znacznie później, tuż przed świętami wyszła ze szpitala. Miała operację, która uratowała jej życie. Mogła ją mieć, bo badała się regularnie.
Badała się, nim to było modne
Pod koniec lat 80. wcale nie było takim oczywistym posiadanie swojego ginekologa. Kobiety często po raz pierwszy odwiedzały tego lekarza, żeby potwierdzić ciążę. Mama miała dwoje dzieci, trzydzieści kilka lat i była osobą bardzo świadomą, jeśli chodzi o profilaktykę. Poszła na cytologię, jak co roku.
Po kilku dniach lekarz zadzwonił do niej do pracy i kazał jej natychmiast przyjechać po wynik. Dostała go w zamkniętej kopercie, z zakazem otwierania i poleceniem, aby bezzwłocznie udała się do szpitala. Pojechała, choć nie wiedziała, co się dzieje.
Podziwiam ją, że nie otworzyła tej koperty, ja rozerwałabym ją na strzępy. W szpitalu pielęgniarka zajrzała do środka i kazała skontaktować się z kimś, kto przyniesie jej rzeczy osobiste. Tego dnia już nie wróciła do domu. Została na oddziale.
To nie jest wyrok
Mama miała 29, może 30 lat. Cytologia ujawniła IV grupę z komórkami rakowymi. Niezbędna była natychmiastowa operacja. Udało się, wyszła ze szpitala cała i zdrowa. To było 32 lata temu. Nadal bada się regularnie i przypomina o tym także mnie i kobietom ze swojego najbliższego otoczenia. "Lepiej wiedzieć i walczyć" - powtarza.
Kilka tygodni temu zrobiła mammografię, cytologię, wszystkie wyniki są w normie. Oddycham z ulgą. Październik to miesiąc Świadomości Raka Piersi. W mojej rodzinie wykonuje się w tym miesiącu pełen kobiecy przegląd, bo lepiej wiedzieć.
Nowotwór zdiagnozowany w początkowej fazie, czy to piersi, czy szyjki macicy, daje bardzo dobre rokowania. Dlatego im szybciej się o nim dowiesz, tym masz większe szanse. Nie zmarnuj tego.
Rak piersi - co powinno niepokoić
Jakiś czas temu media obiegła wiadomość, że lubiana prezenterka pogody Dorota Gardias walczy z nowotworem piersi. Zaczęło się niewinnie, od niewielkiego bólu, którego na szczęście nie zbagatelizowała. Ale rak nie zawsze boli. Warto dokonywać samobadania po każdej miesiączce. Naszą czujność powinna obudzić każda zmiana. Zarówno w wyglądzie, jak i w strukturze piersi.
Przy każdej wizycie u ginekologa poproś o badanie, niech lekarz pokaże ci, jak prawidłowo wykonać je samodzielnie. Raz w roku zrób USG piersi lub mammografię, nawet jeśli "na oko" wszystko jest dobrze. USG zawsze wykonujemy także po zakończeniu karmienia piersią.
Pierwsze USG piersi powinnyśmy robić tuż po skończeniu 20 lat, do kolejnych okrągłych urodzin powtarzamy je co dwa lata, po 30-ce co roku, po 40. urodzinach nawet częściej. W tym czasie powinno się także wykonywać mammografię. USG nie boli, trwa kilkanaście minut, potrzebne jest na nie skierowanie od lekarza prowadzącego.
Rak szyjki macicy - cichy zabójca
Nowotwór szyjki macicy wywoływany jest przez wirusa HPV - brodawczaka ludzkiego. Nosicielkami HPV jest 75 proc. kobiet, które rozpoczęły współżycie płciowe. Każda kobieta powinna wykonywać cytologię przynajmniej co trzy lata (jeśli ostatni wynik jest prawidłowy), ale coraz więcej lekarzy zaleca wykonywanie badania raz do roku.
Badanie nie boli, lekarz pobiera wymaz z szyjki macicy za pomocą specjalnej szczoteczki, wynik zwykle jest do odebrania po około dwóch tygodniach. Badanie jest całkowicie refundowane przez NFZ, w prywatnych przychodniach trzeba za nie zapłacić do 50 zł.
Cytologia pomaga wykryć 90 proc. przypadków nowotworów szyjki macicy i 50 proc. raka trzonu macicy.
Zbadaj się w październiku. To kilkanaście minut, które może uratować twoje życie. Przecież masz dla kogo żyć.