
Ból menstruacyjny wydaje się tym tematem, który raczej szybko ucinamy stwierdzeniem, że tak już jest. Jesteśmy kobietami, więc przyjmujemy, że kilka dni w miesiącu po prostu cierpimy. Oczywiście, niektóre z nas mniej, inne bardziej. Jednym pomaga tabletka i ogrzewanie podbrzusza, drugie muszą brać wolne i przeleżeć cały dzień w łóżku.
Jakoś się z tym pogodziłyśmy, nauczyłyśmy się funkcjonować z dyskomfortem i nie marudzić. Bo lekarz rozkłada ręce, a obowiązki same się nie wykonają. Jednak według Amerykańskiej Akademii Lekarzy Rodzinnych codzienne życie jednej na pięć kobiet zaburzają bolesne miesiączki. Co w tym wszystkim stanowi największą barierę? To, że jest to temat niezbadany, często lekceważony przez lekarzy, którzy przyzwyczajeni są, że "wystarczy ibuprofen". Niestety, nieraz to za mało.
John Guillebaud, profesor z University College London, który zaczął zgłębiać temat, mówi, że w istocie sprawa jest poważna, a skurcze towarzyszące miesiączce mogą być "prawie tak samo bolesne jak zawał serca".
Wiele kobiet uskarża się na ból miesiączkowy. W niektórych przypadkach nie jest to jedynie "klasyczny dyskomfort", a oznaka endometriozy (szacuje się, że cierpi na nią około 10% Amerykanek). Pisałyśmy o tej chorobie na MamaDu kilka miesięcy temu.
Richard Legro z Penn State College of Medicine przyznaje, że aby mówić o jakimkolwiek postępie w badaniach na temat bólu menstruacyjnego, potrzebne są pieniądze. Dzięki poprzedniej dotacji on i jego współpracownicy odkryli, że sildenafil (znany również jako Viagra) może być skuteczny w leczeniu bolesnych miesiączek. Opublikowane wyniki mogłyby być wykorzystywane w praktyce, ale...
- Mężczyźni tego nie rozumieją, a ja uważam, że należy się tym zajmować, tak samo jak każdym innym medycznym problemem - mówi Guillebaud i dodaje, że wielu ginekologów powtarza, że objawy mogą zniknąć po porodzie, jednak i tutaj nie sposób powołać się na jakiekolwiek badania.









