
Jeannine choruje na endometriozę, jednak, gdy w końcu zalecono jej ablację endometrium prawie straciła życie - ginekolog nie przypuszczał, że kobieta będzie aż tak krwawić. Dopiero wtedy potraktowano ją poważnie i odesłano do hematologa.
Podobne doświadczenia ma Andra Watkins, autorka bestsellerów i prelegentka z New York Times. Kobieta choruje na toksoplazmozę, chorobę, która dotyka aż 60 milionów Amerykanów. Watkins jest kolejnym ekstremalnym przypadkiem - pasożyt zaatakował jej siatkówkę, lekarze nadal jednak podtrzymywali wersję, że panikuje i jest "histeryczną kobietą". Dopiero w trakcie najgorszego ataku Watkins udało się znaleźć lekarza, który potraktował ją poważnie.
Owo hasło grzmi z każdej strony. Przecież mamy takie same prawa i możliwości, nie jesteśmy gorsze od mężczyzn, "w d*ach nam się poprzewracało" - zakrzykują znawcy tematu. Jednak cóż, nie mają racji. I oczywiście możemy powoływać się na swój przykład ("mnie to nigdy nie spotkało", "mój lekarz jest super"), warto jednak zastanowić się, czy skoro problem nie dotknął nas bezpośrednio, to znaczy, że nie istnieje?
Przywołane przykłady mogą wydać się abstrakcyjne, można by uznać, że przecież nas to nie dotyczy i to Amerykanie mają problem. Szybki rzut oka na grupę "Dziewuchy Dziewuchom" jest jednak dowodem, że niestety nie. To nas dotyczy. Polki również słyszą, że "przesadzają" i "nic się nie dzieje, nie ma co panikować."
Mam marzenie... Marzy mi się lekarz ginekolog, który przeczyta kartę zanim karze mi się wspiąć na ten niewygodny fotel i zada masę głupich pytań. Taki, który potraktuje poważnie moje odczucia i zbada porządnie, a nie stwierdzi od razu "ja tu nic nie widzę" bez zapytania nawet o dokładne miejsce bólu. Takie mam marzenie...
No to chyba nie byłaś poważnie chora w UK. Po 3 miesiącach skręcania się z bólu i leczenia mnie na zapalenie pęcherza przez tutejszych specjalistów wylądowałam w końcu na stole operacyjnym w polskim szpitalu, gdzie wycięli mi jajnik wraz z nowotworem, który ból powodował.
Mnie też się taki marzy... Taki który wysłucha, spojrzy w kartę, a nie powie że masz się co miesiąc wykrwawiać i zwijać z bólu, bo jedyne co pomaga to hormony, a on ich nie wypisze więcej, bo masz 31 lat i MUSISZ ZAJŚĆ W CIĄŻĘ.
Może cię zainteresować także: Choroba, o której nie mówi się głośno, choć dotyczy milionów kobiet. Tak właśnie wygląda