
Już kilka dni wcześniej zaczynamy odczuwać zmęczenie, rozdrażnienie i wilczy apetyt. Piersi stają się wrażliwsze i większe, ciało zaczyna puchnąć, jakby ktoś wlał w nas wiadro wody. Tak, już wiemy, że nadchodzi miesiączka.
Przez wiele lat miesiączka była dla mnie jak wyrok. Już od 20 dnia cyklu czekałam jak na szpilkach, kiedy zaczną się pierwsze objawy. Byłam ciągle znerwicowana, bo wiedziałam, że będę miała problemy w pracy. Notorycznie brałam urlop na te 2 dni w miesiącu. Bezpłatny, bo inaczej nie mogłabym z dzieckiem jechać na wakacje. Nikt nie traktował moich problemów poważnie, no bo miesiączka wiadomo, musi przecież boleć .A ja nie byłam w stanie podnieść się z łóżka, warczałam na bliskich, wszystko mnie wkurzało i bolało.
Robiłam sobie wyrzuty, że jestem strasznie leniwa, mało wytrzymała, że powinnam jak inne kobiety zacisnąć zęby, łyknąć proszek i iść do pracy. Nie byłam w stanie. Dopóki mój lekarz nie wpadł na pomysł, że to może być PMDD. Gdy zaczął mi dawać leki, nastąpiła zdecydowana poprawa.
Nie wiem, jak mogłam tyle lat bagatelizować problem, zamiast szukać przyczyny i sobie pomóc”.
Naukowcy odkryli pewne mechanizmy molekularne, które odpowiadają za smutek i stany depresyjne u kobiet, u których występuje nieprawidłowa odpowiedź komórkowa na działanie estrogenu i progesteronu. PMDD to najcięższa odmiana PMS i jest traktowana jako kategoria diagnostyczna.
Może cię zainteresować także: Jak zmienia się nastrój kobiety w trakcie cyklu. Zobacz, co ma na nas największy wpływ