Rodzice oburzeni przepisem w szkolnym podręczniku. "Nie mieści się w głowie"

Anna Borkowska
07 kwietnia 2025, 10:10 • 1 minuta czytania
Rodzice aż przecierają oczy ze zdumienia po tym, co zobaczyli w szkolnym podręczniku. Przepis na surówkę, który miał uczyć dzieci zdrowego odżywiania, wywołał prawdziwą burzę. "To się nie mieści w głowie" – komentują oburzeni i pytają, kto w ogóle wpadł na taki pomysł?
Jeden przepis, wielka burza. Rodzice nie zostawili suchej nitki na szkolnym podręczniku. fot. pl.123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Cukier do surówki? Takie rzeczy... w szkolnym podręczniku

Nie jestem dietetyczką, ale kiedy przeczytałam przepis na "witaminową surówkę" z podręcznika szkolnego pewnego dziecka, naprawdę przecierałam oczy ze zdumienia. I nie tylko ja – internet aż zawrzał. Okazuje się, że w XXI wieku dzieci wciąż uczone są robienia surówki… z dużą ilością cukru.


Cała sytuacja wypłynęła dzięki dr n. farm. Annie Makowskiej, znanej w sieci jako @doktorania. Na swoim profilu na Instagramie opublikowała ona zdjęcie fragmentu książki, a w środku – przepis na sałatkę warzywną, która zawiera nie tylko tarte jabłka, marchewki i sok z cytryny, ale też solidną porcję… cukru.

"Weź dwie zgrabne marcheweczki, cukru płaskie dwie łyżeczki, dwa jabłuszka, pół cytryny oraz tarkę na jarzyny. Umyj jabłka i marchewki (z krzepą, bo to nie przelewki), potem obierz i na tarce zetrzyj, chroniąc przy tym palce. Trach! Wyciśnij sok z cytryny, robiąc przy tym kwaśne miny, i wymieszaj z cukrem ładnie, skrupulatnie i dokładnie. Teraz połącz całość szybko. I wymieszaj. I to wszystko" – brzmi przepis.

"Czy ktoś w ogóle czyta te podręczniki przed puszczaniem do druku? A może to jest jakiś fatalny żart? Czytelniczka podesłała fragment szkolnego podręcznika swojego dziecka. Jak ma być lepiej, skoro w szkole uczy się dzieciaki dodawania cukru do soku?" – napisała @doktorania.

Szczerze? Przez chwilę myślałam, że to jakaś pomyłka, może stara książka z lat 80. Ale nie – to podręcznik, z którego dzieci uczą się dziś!

Burza w komentarzach – i słusznie

Internauci szybko podzielili się na dwa obozy. Jedni bronili przepisu, twierdząc, że "kiedyś tak się robiło", a trochę cukru nikomu nie zaszkodzi. Drudzy – w tym ja – łapali się za głowę. Bo jak mamy zmieniać nawyki żywieniowe dzieci, skoro szkoła uczy, że do warzyw warto dodać cukier?

"Zamiast cukru powinni napisać, żeby wlać 2 łyżeczki oleju najlepiej zimnotłoczonego, żeby się witaminy rozpuściły..." – napisała jedna z osób.

"Nie wiem, czy mnie to dziwi... Na obiad w przedszkolu makaron z rozpuszczonym masłem i posypany cukrem" – dodał ktoś inny.

"Polska szkoła w pigułce. Głupot nasze dzieci uczą się każdego dnia" – pisze kolejna osoba.

"A może chodzi o rym? Bo innego powodu nie widzę" – skomentowała internautka.

Nie chodzi o demonizowanie cukru – bo wszyscy wiemy, że czasem się pojawia w diecie. Ale jeżeli coś trafia do oficjalnego podręcznika, powinno uczyć dzieci zdrowych wyborów, a nie powielać przepisy sprzed dekad, kiedy o zdrowym żywieniu mówiło się mało albo wcale.

To nie pierwszy raz, kiedy mam wrażenie, że system edukacji w Polsce zatrzymał się w czasie. Stołówki, posiłki, a teraz i podręczniki przypominają czasy, kiedy ważniejsze było to, żeby dziecko było najedzone, a nie to, co właściwie ma na talerzu. Tanie, tłuste, słodkie, byle dużo i na zapas. To oczywiście nie wina dzieci. One uczą się tego, co im pokażemy. A jeśli szkoła – miejsce, które powinno kształtować nawyki na całe życie – serwuje im "surówkę z cukrem", to naprawdę coś tu nie gra.

Mam wrażenie, że brakuje nam jednej, podstawowej rzeczy – aktualizacji. Świat się zmienia, wiedza się zmienia, tylko podręczniki jakby nie nadążały. A przecież nikt nie chce, żeby dzieci wychodziły ze szkoły z przekonaniem, że zdrowa dieta to marchewka z kilkoma łyżeczkami cukru.

Ta sytuacja to nie tylko śmieszna ciekawostka z internetu. To przypomnienie, że warto czasem zajrzeć nie tylko do talerza dziecka, ale też do jego podręcznika. Bo może się okazać, że razem z tabliczką mnożenia dostaje przepis na coś, czego my – dorośli – wolelibyśmy mu już nie serwować...

Czytaj także: https://mamadu.pl/133165,definicja-grzecznego-dziecka-w-podreczniku-religii-zaskakuje-reszta-pojdzie-od-razu-do-piekla