Nauczycielka: "Większość dzieci zrobiła się roszczeniowa". Cierpią przez rodziców

Martyna Pstrąg-Jaworska
14 stycznia 2025, 12:51 • 1 minuta czytania
Współczesne wychowanie dzieci balansuje między świadomością a skrajnościami i rodzice często nie umieją wypośrodkować tego, jak kształtują kolejne pokolenie. Zapominają, że to porażki i przeszkody budują siłę psychiczną i uczą życia. Stąd coraz więcej osób zauważa, że rośnie nam generacja zagubiona i nieporadna.
Dzisiejsze dzieci są zagubione, nieszczęśliwe i niesamodzielne. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Chcemy przychylić dzieciom nieba

Żyjemy w społeczeństwie, które ma tendencję do wpadania z jednej skrajności w drugą. Kiedy ludzie mieli gorszy dostęp do bieżących informacji, a ich świadomość rodzicielska w PRL-u i latach 90. była dużo mniejsza niż obecnie, na wiele problemów związanych z dziećmi po prostu machało się ręką. Pełno było wypadków, porwań, dzieci, które były niedopilnowane.


Dziś świadomość rodzicielska jest dużo większa, mamy bieżącą wiedzę o badaniach naukowych i wszelkich zdarzeniach na świecie, przez co nasza czujność i opiekuńczość w stosunku do dzieci wzrosła. Współcześni rodzice niekiedy mają problem z nadopiekuńczością, bo są przerażeni tym, ile zła dzieje się w świecie i jak wiele nieprzyjemnych zdarzeń może przytrafić się ich dziecku.

Takim sposobem wpadają z jednej skrajności w drugą, chcąc przychylić dziecku nieba i ustrzec je od wszelkiego zła i porażek, jakie mogą spotkać je w życiu. Momentami brakuje im zdrowego rozsądku i przekonania, że porażki i przeszkody w życiu są niezbędne, by budować silną psychikę i wiarę w siebie.

Dziś są mniej samodzielne

Z powodu błędnie rozumianych metod wychowawczych wzięły się współczesne porównania dzisiejszych kilkulatków z tymi wychowywanymi w PRL-u i latach 90. oraz nostalgiczne westchnienia dotyczące tego, że kiedyś było inaczej i lepiej, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Z powodu różnic w podejściu rodziców widać też po dzieciach ten inny sposób wychowywania.

Milenialsi i starsze pokolenia być może są bardziej zaradne życiowo (bo od dziecka były pozostawiane same sobie), ale wiele z nich ma też problemy emocjonalno-psychiczne, przez co część osób korzysta z pomocy psychologów i psychoterapeutów. Patrząc na dzisiejsze pokolenie dzieci, widzimy, że boryka się ono z wieloma problemami, które wynikają z wychowania (chociaż powodem są też nowoczesne, cyfrowe realia, w których przyszło im dorastać). Tę kwestię poruszyło ostatnio w portalu Threads kilka osób, które skomentowały post użytkowniczki o nicku ania.chro (pisownia oryginalna – przyp. red.).

"[...] historie jak to kiedyś dzieci były samodzielne, a dziś to olaboga, pod kloszem. No to przypomnijcie sobie albo zapytajcie rodziców, ile pamiętają historii z tych wspaniałych złotych czasów o wypadkach dzieci. Utonięcia, poparzenia, upadki z wysokości, tragedie, bo 5-latek nie upilnował dwulatka, którym miał się opiekować… Od lat 60 do 90 liczba wypadków dzieci spadła o połowę […]" – zauważa autorka wpisu.

Mniej zaradne, bardziej leniwe

Zmieniły się czasy i podejście ludzi do wychowywania dzieci, a także świadomość społeczna i wiedza w wielu dziedzinach naukowych. Na jej post odpowiedziało wiele użytkowników, zauważając, że dziś dzieci są nieszczęśliwe, niezaradne i zagubione, co wynika m.in. z wychowania, które przecież miało być lepsze.

"Ja uczę w szkole i często zauważam, że większość dzieci zrobiła się coraz bardziej roszczeniowa, egoistyczna, nie mają współczucia do koleżanki czy kolegi w cięższej sytuacji. Przekłada się to również na naukę […]" – pisze jedna z komentujących. Inna dodaje: "[...] ludzie wpadają w skrajności. Między faktycznym zostawieniem dzieci samym sobie a wyręczaniem ich nawet w przypadku zadań szkolnych jest jeszcze coś takiego jak rozsądek, ale chyba ciężko o to".

Ktoś inny dodał też, że dzieciaki nie mają podstawowych umiejętności, które wcześniejsze pokolenia po prostu musiały mieć, by poradzić sobie w życiu. Dziś we wszystkim wyręczają je rodzice, więc są nieszczęśliwe, zestresowane i czasami po prostu leniwe. Największy problem wynika z tego, że doprowadzili do tego właśnie rodzice, którzy tak naprawdę chcieli dla swoich dzieci dobrze – chcieli im dać świat lepszy, niż sami mieli. Problem w tym, że zatracili w tym zdrowy rozsądek i zapomnieli, że porażki i problemy w życiu są potrzebne...

Czytaj także: https://mamadu.pl/190622,bezczelne-i-roszczeniowe-pokolenie-spojrzcie-najpierw-na-ich-rodzicow