"Na Wigilię barszcz z kartonu i ciasto z supermarketu. Nie robię świąt dla własnej wygody"

Klaudia Kierzkowska
16 grudnia 2024, 10:28 • 1 minuta czytania
Boże Narodzenie to czas przepełniony tradycjami, które ponoć co roku powinno się kultywować. 12 potraw na wigilijnym stole: w tym barszcz czerwony, karp i śledzik, do tego pięknie udekorowana choinka i perfekcyjnie wysprzątany dom. Wiele z nas nie wyobraża sobie innego "układu" świąt i nie pozwala sobie na żadne ustępstwa. Bo podobno tradycja to rzecz święta. Czy aby na pewno?
Tegoroczne święta będą inne od pozostałych. fot. ADRIAN SLAZOK/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W polskich domach już na dobre rozpoczęły się świąteczne przygotowania. Jedni sprzątają, drudzy dekorują choinkę, a jeszcze kolejni koncentrują się na prezentach. A gdyby tak machnąć na wszystko ręką i wrzucić na luz?


Tradycyjna Wigilia, ale nie tym razem

Włączyłam komputer, zalogowałam się na swoje konto i otworzyłam pocztę. Moim oczom od razu ukazała się wiadomość o niecodziennym i intrygującym tytule: "W Wigilię założę dres". List nadesłany przez naszą czytelniczkę to prawdziwa petarda.

"W moim rodzinnym domu Boże Narodzenie było świętem pełnym tradycji: z 12 potrawami na stole, zapachem domowych pierników i barszczu gotowanego przez kilka dni. Choć wspominam te chwile z sentymentem, to teraz, jako dorosła kobieta, matka i osoba pracująca na pełnych obrotach, muszę przyznać, że zwyczajnie już nie mam siły, aby organizować takie święta.

Dwa lata z rzędu wieczerzę wigilijną organizowałam w swoim domu. Harowałam od rana do wieczora, by zadowolić rodzinę i sprostać oczekiwaniom najbliższych. Byłam zmęczona, podirytowana i nie czułam tej prawdzie świątecznej atmosfery. Miałam wrażenie, że jestem sprzątaczką, kucharką i dekoratorką w jednym. Do tego praca zawodowa i opieka nad córką.

Może zabrzmi to dziwnie, nieco wyniośle, ale w nosie mam takie świąteczne usługiwanie. Tegoroczna Wigilia będzie inna od dotychczasowych. Po pierwsze, spędzimy ją tylko we trójkę: ja, mąż i córka. A po drugie, trzecie i czwarte: nie będzie tradycyjnego karpia, pracochłonnego barszczu ani pierogów lepionych przez pół nocy. W moim wigilijnym menu znajdą się paluszki rybne z piekarnika i barszcz z kartonu. Wiem, że niektórzy mogą uznać to za lenistwo i szaleństwo, ale dla mnie ważniejsza jest moja rodzina, odpoczynek i święty spokój, niż bieganie od garnka do zlewu.

Nie założę też eleganckiej sukienki i tych okropnych rajstop, a wygodny dres. Nie umyję okien, bo nie widzę w tym sensu. Nie urządzę polowania na kurz, bo nie biorę udziału w żadnym konkursie. Tegoroczne święta nie będą dla mnie ani żadnym pokazem mody, ani kulinarnym programem telewizyjnym.

Wypijemy barszcz podgrzany w kuchence mikrofalowej, zjemy paluszka rybnego z piekarnika, do tego jakiś kupiony makowiec i piernik (może nawet z supermarketu, a nie najdroższej osiedlowej cukierni).

Potem kanapa, kocyk, herbatka, dobry film i odpoczynek. I tak spędzę Wigilię i kolejne dwa wolne świąteczne dni. Już nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie odpocznę".

Czytaj także: https://mamadu.pl/169450,dziecko-chore-na-grype-wigilia-odwolana-tesciowa-uwaza-ze-to-egoistyczne