Zapytano uczniów o świąteczne życzenia. Ich słowa obnażają prawdę o tym pokoleniu

Klaudia Kierzkowska
11 grudnia 2024, 10:54 • 1 minuta czytania
Współczesne pokolenie uczniów na co dzień mierzy się z wyzwaniami, jakie niesie za sobą szybkie tempo życia. Stawia czoła przeciwnościom losu i wydawać by się mogło, nie przejmuje się błahostkami. Jednak czy aby na pewno? Wystarczyło jedno pytanie, byśmy poznali prawdę.
Współcześni uczniowie nie są gruboskórni. fot. jackf/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w dzieciach drzemią niespożyte pokłady energii, a w nastolatkach kumuluje się mnóstwo emocji. W okresie dojrzewania pojawiają się skoki hormonalne, które można porównać do erupcji wulkanu. Ten, kto pod jednym dachem żyje z nastoletnim dzieckiem, wie, co mam na myśli.


Zarzutom nie ma końca

Niektórzy współczesnych uczniów postrzegają jako gruboskórne pokolenie, które z nikim ani z niczym się nie liczy. Wystarczy wsiąść do autobusu czy tramwaju, by usłyszeć od jednej czy drugiej starszej pani, że ten niekulturalny chłopak, czy ta niewychowana dziewczyna nie ustąpili jej miejsca. Nad tym, że być może był tego jakiś konkretny powód, ta babcia się już nie zastanawia.

To przykre, że współczesnym nastolatkom zarzucamy tak wiele i często nie liczymy się z ich uczuciami. Nie próbujemy postawić się na ich miejscu, nie rozumiemy tego, z czym muszą się mierzyć. Jak się okazuje, w ich głowach drzemie mnóstwo uczuć i emocji, które powinny ujrzeć światło dzienne.

Mnóstwo empatii

Wystarczyło jedno pytanie i kilka odpowiedzi, by zadziała się "magia". Bartłomiej Dusza, nauczyciel języka polskiego, znany w mediach społecznościowych jako @duszapoety, opublikował na portalu Threads niezwykle ciekawy wpis.

"Zapytałem swoich uczniów (14-19 lat), o spełnienie jakich trzech życzeń poprosiliby Świętego Mikołaja.

Odpowiedzi, które mnie najbardziej poruszyły: - Żeby moje zwierzaki żyły tyle co ja; - Żeby każdy się szanował; - Żeby nie było hejtu na świecie; - Dużo zdrowia dla całej mojej rodziny; - Rozwiązać problem głodu oraz wody pitnej.

Oczywiście były też życzenia materialne, które nie są niczym złym. Każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że wśród młodych ludzi są przeogromne pokłady empatii!" – czytamy (pisownia org.) Odpowiedzi uczniów przepełnione są empatią, szczerością, szacunkiem, a nawet miłością. Chwytają za serce i sprawiają, że gardło się zaciska, a do oczu napływają łzy. Ujawniają prawdę o współczesnym pokoleniu i pokazują, że nie jest zapatrzone w siebie, tak jak sądzą niektórzy.

Ci uczniowie myślą o innych: ludziach i zwierzętach, poruszają kwestię głodu i hejtu, wspominają o zdrowiu, ale nie swoim, a całej swojej rodziny. Nie zapominają o tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy.

Czy z ręką na sercu i bez zachwiania głosu możemy mówić złe słowa o współczesnej młodzieży? Wytykać jej błędy, zarozumialstwo i zadufanie? Oj nie sądzę.

Czytaj także: https://mamadu.pl/169150,dzieci-w-czasie-terapii-mowia-o-rodzicach-bardzo-smutne-rzeczy