Pokolenie alfa słyszy: "Za moich czasów...". Rodzice, ogarnijcie się, tak nie pomożecie dzieciom
Patrzymy na młodych i włos nam się jeży
Będąc rodzicem albo obserwując dzieci w swoim otoczeniu, też łapiesz się na tym, że z rezygnacją lub irytacją myślisz:
- "Nasze pokolenie było inne",
- "Lepiej radziliśmy sobie ze stresem i obowiązkami w szkole",
- "Za naszych czasów nikt nie miał problemów ze zdrowiem psychicznym"?
Pocieszę cię, nie jesteś jedyna. Sama jestem milenialsem i mam dzieci w wieku przedszkolnym. Kiedy mam do czynienia z ich rówieśnikami lub spotykam starsze dzieci i nastolatków, często zastanawiam się, co od czasu mojego dzieciństwa poszło nie tak. Trzeba jednak pamiętać, że współczesne pokolenie dzieci wychowuje się w innych czasach niż milenialsi. Rodzice mają też inną świadomość, inne podejście do wychowania.
Jest tak wiele różnic, że nie ma się co dziwić, że dziś dzieci i młodzież są zupełnie inne niż te sprzed 30 lat, a nawet te sprzed 15 lat. Nie ma też co narzekać, że to pokolenie jest takie czy inne. Rozpamiętywanie, że za naszych czasów było lepiej i inaczej, może przynosić tylko negatywne skutki. Dziś dzieci i młodzież żyją w całkowicie cyfrowym świecie, w którym technologie są na wyciągnięcie ręki i ułatwiają wiele codziennych czynności.
Ich rodzicom nawet się nie śniło, że zamiast przepisywać hasła ze słownika w szkolnej czytelni, będą mogli wyjąć smartfona z kieszeni i wszystko, czego potrzebują, wyszukać na bieżąco w sieci. Zamiast krytykować pokolenie alfa, dużo lepiej byłoby je wspierać w codzienności i zrozumieć, z czym ta generacja musi się mierzyć. Warto np. wspomnieć o negatywnych skutkach rozwoju. Według badań Pew Research Center z 2022 roku aż 95 proc. nastolatków ma stały dostęp do smartfona, co wcale nie przynosi tylko pozytywów.
Wszystkiemu winny rozwój
– Wszechobecność technologii i telefonów ma na nasze pociechy zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ. Zapewnia im szybki dostęp do wiedzy i sprawną komunikację z rówieśnikami, ale także może prowadzić do nadmiernej stymulacji czy uzależnień – mówi Izabela Kucińska-Świgost, dyplomowany pedagog i właścicielka firmy Wspaniałe Wychowanie.
I dodaje: – To normalne, że jako rodzice wracamy myślami do czasów, gdy elektronika oraz internet pełniły dużo mniejszą rolę. Być może nawet myślimy o nich z pewną nostalgią. Nie możemy całkowicie pozbawić współczesnych dzieci dostępu do tych udogodnień, należy jednak monitorować sposób, w jaki nasze pociechy korzystają ze smartfonów.
Stały kontakt ze smartfonem może powodować obniżenia nastroju, problemy z koncentracją, zaburzenia postrzegania swojego ciała i większą podatność na stres. To m.in. z powodu współczesnych technologii dzisiejsze dzieci i młodzież bywają tak inne niż pokolenie ich rodziców. Są bardziej zagubione, przebodźcowane, nadpobudliwe.
Dodatkowo odczuwają presję z powodu porównań, które naturalnie się u nich pojawiają po przeglądaniu social mediów. Kiedy młode osoby wciąż mają kontakt z idealnym światem Instagrama czy TikToka, zaczynają mimowolnie porównywać się do twórców, których obserwują. A ci nie zawsze są szczerzy i najczęściej nie pokazują swojego życia w pełnym wymiarze, przez co nastolatkom wydaje się, że ktoś ma lepiej, żyje bardziej idealnie.
Problemy współczesnej młodzieży są zupełnie inne niż poprzednich pokoleń, ale to wcale nie znaczy, że są gorsze czy bardziej trywialne. Należy pamiętać, że od czasów naszego dzieciństwa zaszło tak wiele ogromnych zmian, że skala porównawcza jest żadna. Ciągłe powtarzanie i narzekanie, że "za moich czasów było lepiej", nie pomoże nikomu, a szczególnie młodym. Zamiast tego, warto skupić się na szczerej rozmowie i znalezieniu sposobu na komunikację i pomoc.
Źródło: materiały prasowe DSpectrum
Czytaj także: https://mamadu.pl/121203,za-moich-czasow-dzieci-sie-tak-nie-zachowywaly-pokolenie-dzieci-bezstresowych-rodzicow-istnieje