Zwolnili ją dzień po powrocie z macierzyńskiego. Pani Agnieszka oskarża firmę o brak wsparcia
Wróciła z urlopu macierzyńskiego
Media obiegła informacja o kobiecie, która straciła pracę dzień po tym, jak wróciła do niej z urlopu macierzyńskiego. Sytuacja dotyczy pani Agnieszki, która publikuje na TikToku pod nickiem matkapolkaczestochowska. Kobieta zatrudniona przez firmę x-kom przebywała na urlopie macierzyńskim. Po jego zakończeniu i powrocie do miejsca pracy otrzymała wypowiedzenie umowy.
Kobieta nagrała pełnego emocji tiktoka o zdarzeniu, które ją zaskoczyło. Na filmie próbuje powstrzymać emocje i łzy, opowiada o tym, że nie spodziewała się, że od razu po powrocie zostanie zwolniona. Na koniec zauważa, że firma w ogóle nie wspiera matek wracających na rynek pracy. Film stał się wiralem, a wielu internautów udostępnia go jako "bezprawne działanie pracodawcy wobec pracownika".
Sprawę skomentował właściciel firmy
Zarówno odbiorcy, jak i media były na tyle poruszone sprawą, że postanowił się do niej odnieść właściciel x-kom Michał Świerczewski. Napisał obszerne wyjaśnienie na profilu w portalu x (dawniej Twitter), w którym zaznaczył, że była pracownica w dniu rozwiązania umowy podjęła dość spokojną rozmowę z pracodawcą, więc nagranie zaskoczyło firmę.
Dodano też, że zaproponowano pani Agnieszce wsparcie od referencyjnego po psychologiczne. Świerczewski przyznał, że nie może zdradzać motywacji zwolnienia, bo jest to objęte tajemnicą firmową.
"To jednak o czym napisać mogę to fakt, że likwidacja dawnego stanowiska Agnieszki (i kilku innych podobnych stanowisk) nastąpiła już na początku 2023 r. w ramach większej reorganizacji działu wsparcia. W maju 2024 Agnieszka zasygnalizowała nam o tym, że planuje powrót. Wiem, że nasz dział HR sprawdzał różne możliwości, ale nie byliśmy niestety w stanie zaproponować Agnieszce nowego, adekwatnego do jej doświadczenia stanowiska. W takiej sytuacji rozwiązanie umowy o pracę odbywa się najczęściej pierwszego dnia po powrocie" – napisał właściciel firmy x-kom.
Według prawa pracy ochrona trwałości stosunku pracy pracownika na urlopie macierzyńskim co do zasady kończy się w dniu powrotu z tego urlopu. Firma x-kom miała więc prawo wykonać taki ruch względem pracownika. Wszystko dlatego, że wspomniane stanowisko zostało w międzyczasie zlikwidowane i nie było możliwości zaproponowania pracownicy innego. Wielu internautów uważa jednak, że takie działanie jest dyskryminacją pracownika ze względu na rodzicielstwo (art. 183a § 1 w zw. z art. 183b § 1 pkt 2 Kodeksu pracy).
Firma działała zgodnie z prawem pracy
Jeśli jednak pracodawca nie jest w stanie zapewnić pracownikowi tego samego lub innego stanowiska (na którym będzie on otrzymywał takie samo lub wyższe wynagrodzenie), jedyną możliwością jest właśnie rozwiązanie umowy z pracownikiem, do czego tez doszło w przypadku pani Agnieszki.
Jeśli byłemu pracownikowi uda się wykazać w sądzie, że firma dysponowała takim stanowiskiem, ale nie chciała na nie zatrudnić tego konkretnego pracownika (bo np. prowadziła rekrutację wewnętrzną/zewnętrzną i zależało jej na kimś innym na tym stanowisku), możliwe jest przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach lub wypłacenie odszkodowania. Prawnie w tej sytuacji wszystko jest dość jasne. Odbiorcy są najbardziej oburzeni brakiem empatii ze strony pracodawcy.
Pojawiły się głosy, że firma w ogóle nie wspiera kobiet, które są matkami. Tyle ostatnio mówi się w przestrzeni publicznej o wspieraniu rodziców w powrocie do pracy po urlopach, daje się rodzicom babciowe, żeby tylko chcieli dalej pracować, zamiast wychowywać dzieci w pełnym wymiarze czasowym. Kiedy więc młode kobiety słyszą o takich sytuacjach, że dzień po powrocie z urlopu pracownica dostała wypowiedzenie, nie dziwmy się, że nie chcą decydować się na rodzicielstwo.
Źródło: businessinsider.com.pl, sip.lex.pl , x.com, infor.pl
Czytaj także: https://mamadu.pl/158530,urlop-rodzicielski-2022-co-sie-zmieni-czy-mozna-zrezygnowac-wzor-wniosku