Córka codziennie dzwoni z kolonii i płacze. To moja wina, nie przewidziałam jednej rzeczy

Dominika Bielas
24 lipca 2024, 13:19 • 1 minuta czytania
Wakacyjne wyjazdy mogą być fantastyczną przygodą i okazją do usamodzielnienia się dziecka. Niestety zdarza się, że takie obozy stają się koszmarem. Zbyt delikatne pokolenie? Niekoniecznie. Julita twierdzi, że tak naprawdę, to ona popełniła błąd, ale zrozumiała to zbyt późno. 
Mama chciała, by córka dobrze się bawiła. Nie udało się. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Moja Natalka ma już 12-lat i uznaliśmy, że najwyższa pora spróbować z jakimś letnim obozem. Wakacje są bardzo długie, a liczba dni naszego urlopu mocno ograniczona. Szkoda, by dzieciak siedział w domu. 


Kilka miesięcy temu zaczęłam przeglądać różne oferty wyjazdów. W zasadzie nie ma już czegoś takiego jak ‘klasyczne kolonie’ w stylu obozów, na jakie jeździłam, jako dziecko. Dziś to tematyczne wyjazdy, głównie sportowe i mają z góry zaplanowany cały program. Wszystko to brzmi bardzo atrakcyjnie.

Płacz mnie zaskoczył

Natalka poprosiła o obóz taneczny. Bardzo lubi taką formę aktywności i uznałam, że to dobry pomysł. Nie przewidziałam jednak jednej rzeczy. 

Początkowo córka była zachwycona wyjazdem. Podobał się jej ośrodek, pokoje, koleżanki, jedzenie, zajęcia i nauczyciele. Po dwóch dniach zaczęła jednak wydzwaniać z płaczem. Wpierw myślałam, że to wynika z tęsknoty lub zmęczenia. Przyczyna była jednak zupełnie inna.

Przecież lubi taniec

Od samego początku wiedziałam, że każdego dnia dzieci będą miały po kilka godzin zajęć tanecznych. Potraktowałam to jako ciekawą formę spędzania czasu i zabawę. Absolutnie nie rozpatrywałam tego w kategorii intensywnego treningu sportowego. Córka lubi ruch, rolki, jazdę na rowerze, a w ciągu roku szkolnego chodzi na SKS-y, jednak okazało się, że to zbyt mało, tym bardziej że miała miesiąc przerwy. 

Była możliwość wykupienia treningów przed wyjazdem, ale szczerze mówiąc, nie przywiązywałam do tego większej wagi. Uznałam, że to zbędny wydatek i jedynie okazja do zapoznania się z koleżankami. Tymczasem to tak naprawdę była bardzo potrzebna rozgrzewka.

To był zły wybór?

Córka na zajęciach siada kondycyjnie, ale także odstaje od grupy (przynajmniej tak twierdzi), to ją mocno demotywuje. Dodatkowo nocami ma silne zakwasy, przez które nie może spać. Zmęczenie jedynie pogłębia kryzys. Z pozoru świetny wyjazd stał się dla Natalii mordęgą. 

Zrozumiałam jednak, że to nie wina dziecka czy organizatorów, ale tylko i wyłącznie moja. Oczekiwałam luźnego wyjazdu, w końcu są wakacje. W przypadku tematycznych kolonii trzeba jednak pamiętać, że to nie jest wypoczynek, a tak naprawdę ciężka praca. Przed podjęciem decyzji warto się zastanowić: czy to jest właśnie to, czego potrzebuje moje dziecko? Ja tego nie zrobiłam i dokonałam złego wyboru".

Czytaj także: https://mamadu.pl/175202,dziecko-niezadowolone-z-kolonii-narzeka-na-warunki-czy-slusznie