Czarne chmury nad Szkołą w Chmurze. MEN: Sprawa jest głęboko bulwersująca
Szkoła w Chmurze nie ma szczęścia do matur. W ubiegłym roku złą prasę przyniosła jej organizacja egzaminu z języka polskiego (uczniowie rozpoczęli go z 1,5-godzinnym opóźnieniem), w tym wielkie emocje wzbudziły wyniki absolwentów i słaba zdawalność. Do egzaminów maturalnych w 2024 roku przystąpiło 2365 absolwentów Liceum w Chmurze. 1/4 z nich nie zdała matury. Wyniki z tegorocznego egzaminu dojrzałości – z wyjątkiem matury z języka angielskiego – były gorsze niż u uczniów szkół tradycyjnych – grzmieli dziennikarze i użytkownicy mediów społecznościowych.
Matura w Chmurze 2024
Gdy jednak przyjrzeć się tym wynikom uważnie, można zauważyć, że słabszy wynik dotyczy tak naprawdę tylko matematyki, w Liceum w Chmurze zdany średnio na 55,8 proc., podczas gdy ogólnopolska średnia to 69 proc. Absolwenci Chmury język polski napisali tylko nieznacznie gorzej (63,8 proc. w Liceum w Chmurze w stosunku do 65 proc. w skali kraju). Wynik matury z języka angielskiego licealistów z Chmury jest natomiast lepszy niż wyniki ogólnopolskie: 87,2 do 83 proc.
Czy jest więc powód do niepokoju? Zdaniem władz Szkoły w Chmurze – nie. Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej – jak najbardziej. Nie chodzi bowiem o same wyniki egzaminu maturalnego i niską zdawalność, ale także o rozbieżność między ocenami wystawianymi na koniec szkoły przez nauczycieli Chmury a wynikami uzyskanymi na egzaminie.
Coś tu nie gra?
Na konferencji prasowej, która odbyła się 18 lipca, zapytana o Szkołę w Chmurze ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka powiedziała: – Wyniki egzaminów maturalnych, ósmoklasistów, dzieci, które były objęte edukacją w tej niepublicznej placówce, budzą duże zaniepokojenie.
Szefowa MEN zapowiedziała, że jej ministerstwo podejmie działania w tej sprawie. – Mamy sygnały, że oceny końcowe uczniów były wyjątkowo wysokie i nijak nie przekładają się na wyniki egzaminów maturalnych – mówiła ministra Nowacka. Poinformowała, że poprosiła kuratorów o "szczególnie uważne przyjrzenie się nie tylko wynikom maturalnym, ale też jak one się mają do ocen końcowych uczniów".
– Żebyśmy znali skalę problemu, to dzieci, które są w ramach tej firmy – Szkoły w Chmurze – zdały język polski na tym samym poziomie, co dzieci ukraińskie, dzieci cudzoziemskie, dla których język polski jest językiem bardzo często zupełnie nowym – podkreślała ministra.
I chociaż, jak zauważyła Nowacka, forma nauczania proponowana przez Szkołę w Chmurze u niektórych dzieci się sprawdza, to "naprawdę wzbudza niepokój, w jaki sposób kształtowany jest proces edukacyjny w tej konkretnej placówce, gdzie przypomnę, że dzieci nie mają stałego kontaktu z nauczycielami".
A gdzie 20 mln złotych?
Problemem jest też sprawa subwencji oświatowej, którą Szkoła w Chmurze otrzymała od Warszawy. Miasto domaga się zwrotu ponad 20 mln zł dotacji. Bez skutku. – Znam sprawę, jest ona głęboko bulwersująca, bo nadużycia w kwestii korzystania z subwencji oświatowej są krzywdą dla dzieci uczących się w innych szkołach, dzieci, które wymagają specjalnych potrzeb, opieki – i na to jest subwencja. Będziemy się temu bardzo uważnie przyglądać, współpracując z miastem Warszawą i wiceprezydentką Renatą Kaznowską – zapowiedziała ministra Nowacka.
Toczą się rozmowy co do tego, w jaki sposób kształtuje się aktualnie subwencja. – Problemem nie jest tylko to, że jakaś firma, szkoła, nadużywa, tylko że dalej nie wpływa to na sposób przyznawania subwencji, czyli mimo tego, że wiemy, że nadużyto subwencji w przypadku Szkoły w Chmurze, w kolejnych miesiącach dostaje kolejne świadczenia, nadal z obciążeniem, że może być to używane w sposób niewłaściwy – wyjaśniała szefowa resortu.
źródło: wiadomosci.gazeta.pl
Czytaj także: https://mamadu.pl/167644,edukacja-domowa-co-to-jest-jak-przeniesc-dziecko-formalnosci