"Mów do mnie oni/ich". Od reakcji na tę prośbę zależy szczęście dziecka

Karolina Stępniewska
27 czerwca 2024, 16:21 • 1 minuta czytania
Istnieje szansa, że któregoś z tych dni usłyszysz od swojego dziecka, że zmieniło zaimki albo że jego przyjaciółka jest naprawdę przyjacielem. Co wtedy zrobisz? Od twojej reakcji zależy więcej, niż myślisz. Oto relacje trojga rodziców niebinarnych i transpłciowych dzieci. Spróbujesz ich zrozumieć?
"Płeć jest płynna", mówi K.B., mama niebinarnego dziecka fot. Alexander Grey/Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Czytając w mediach społecznościowych komentarze pod artykułami na temat transpłciowości wśród młodzieży lub szerzej: identyfikacji i tożsamości płciowej, za każdym razem utożsamiam sobie dwie rzeczy: po pierwsze żyję w warszawskiej bańce, w której znajomi mi rodzice nie prychają z pogardą na wzmianki na ten temat, tylko pragną się doedukować, po drugie – jako społeczeństwo mamy przed sobą jeszcze długą drogę do przebycia. Bycie akceptującym rodzicem w trzeciej dekadzie XXI wieku jest wyzwaniem. Bez otwartego umysłu ani rusz.


Żałoba po imieniu

O to, jakie to uczucie, kiedy dziecko oznajmia, że jest innej płci, opowiedziało Jillian Quint, dziennikarce portalu PureWow, trzech rodziców.

Dziecko Amy miało 7 lat, kiedy powiedziało jej po raz pierwszy, że nie jest dziewczynką i używa zaimków "oni/ich". Rodzice zapytali, czy mają też ich używać. Oni przytaknęli. – Nie było to dla nas niespodzianką, że nasze dziecko jest niebinarne. Już od pewnego czasu się nad tym zastanawialiśmy – opowiada Amy. – Ale i tak wymagało to dostosowania się i wywołało całe spektrum różnych emocji. Byliśmy niezwykle dumni z ich silnego poczucia identyfikacji płciowej. Uważaliśmy, że mamy szczęście i byliśmy dumni z tego, że nie mieli problemu, żeby nam o tym powiedzieć. Odczuliśmy też stratę. Nie mogłam już używać słowa "córka", a miałam wiele ciepłych, pełnych miłości konotacji z tą tożsamością płciową.

Płeć przypisana przy porodzie do dziecka Kary: męska. Kiedy miało 4 lata, chciało nosić sukienki. Kara szybko zrozumiała, że jej dziecko postrzega siebie jako dziewczynkę. Początkowa używała zaimków żeńskich tylko w domu, trwało to przez kilka miesięcy. W końcu obie zaczęły ich używać już wszędzie. – Wybrała sobie nowe imię, gdy miała 5 lat, ale nie zmieniliśmy go urzędowo do jej szóstych urodzin – opowiada dziennikarce Pure Wow Kara. – Jako mama zdecydowanie przeszłam przez żałobę po imieniu, które nadałam jej po urodzeniu. Nie powiedziałam jej o moim smutku i poczuciu straty, ale jako dorosła osoba musiałam się z tym uporać.

K.B. ma niebinarne dziecko. Sam jest transpłciowy. – W naszej rodzinie płeć jest dość płynna – mówi. Mimo to, jak przyznaje, początkowo wcale nie podobało mu się, kiedy jej dziecko poprosiło, by zwracać się do nich przez "oni/ich". – To prawdopodobnie była uwewnętrzniona transfobia – wyjaśnia. – Wyjaśnienie tego innym okazało się dla mnie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Po pierwsze, jest ta głupia kwestia gramatyki. Nienawidzę, gdy ludzie mówią: "Szkoda, że ​​nie było lepszego słowa, to nie ma żadnego sensu".

Co chciałyby powiedzieć innym?

Amy nie lubi, kiedy ktoś mówi: "Jeszcze może zmienić zdanie" albo "Może znowu zdecyduje, że jest dziewczynką". – Naprawdę jestem przeciwna myśleniu o tym jako o etapie przejściowym, który może minąć. Traktuję to jako lekceważenie ich tożsamości. Dla nas najcenniejszą lekcją było to, że to dzieci znają siebie najlepiej!

Rozmówcy Jillian Quint dzielą to samo marzenie: żeby ludzie mieli większą świadomość na temat transpłciowych dzieci. – One istnieją, są dziećmi jak wszystkie inne i łatwo je kochać i być z nich dumnym – podkreśla Kara. – Potrzebujemy więcej sojuszników, którzy chcą otwarcie wypowiadać się w imieniu tych dzieci.

– Tu nie chodzi o dzieci, tu chodzi o ludzi – przekonuje natomiast K.B. – Mamy dziwny, wymyślony pogląd na te wszystkie kwestie związane z płcią i to, co zrobisz, aby uwolnić od tego swoje dziecko, pomoże też innym.

źródło: PureWow.com

Czytaj także: https://mamadu.pl/182921,zetki-przecieraja-szlak-starszym-pokoleniom-czasami-trudno-to-zaakceptowac