Babcia: "Starsze panie za bardzo dokazują". To nie współczesne mamy są roszczeniowe
Kiedy opisywałam sytuację, która spotkała moją redakcyjną koleżankę podczas wizyty w urzędzie, nie spodziewałam się tak dużego odzewu od czytelników. Napisałam o tym, bo poruszyła mnie ta historia, mam też w sobie dużą niezgodę na to, jak traktuje się matki w przestrzeni publicznej. Na hasła: roszczeniowe, wózkowe, madki reaguję agresją. Wewnętrzną, uspokajam od razu.
Otrzymałam po publikacji tego artykułu sporo listów od czytelników. Ukazywały bardzo różną perspektywę: pisały do nas mamy, osoby bezdzietne, babcie. Napisał pan, który skarżył się na dzieci z sąsiedztwa, które zatruwają mu życie hałasem (ale nie wyraził zgody na publikację listu).
Babcia wnucząt broni mam
Z jedną z babć, która wysłała na moją służbową skrzynkę ciepłego maila, podpisanego: "babcia wnucząt", nawiązałam wtedy korespondencję, a dziś chciałabym podzielić się z wami jej opinią o współczesnych mamach, ich dzieciach i o tym, co tak naprawdę nie gra w przestrzeni publicznej.
Pani Grażyna stanęła w obronie "tych przekochanych mam, które pięknie sobie radzą oprócz pracy, wspaniale łączą ze sobą te dwa etaty". I opisała sytuację, która spotkała ją osobiście podczas wizyty w przychodni z chorą wnuczką.
"Któregoś dnia poszłam do przychodni ze swoją malutką wnuczką, 1,5 roku miała. Czekałyśmy obie (córka była w szpitalu, miała wtedy ostre zapalenie wyrostka robaczkowego). Malutką wnuczkę bolało uszko bardzo i wtedy jako babcia wzięłam sprawy w swoje ręce. Poszłam do pediatry z wnuczką i dostała skierowanie do laryngologa. Uprosiłam lekarza, że przyjmie nas po wszystkich pacjentach. Czekałyśmy – ja, babcia, i wnuczka – ok. godzinę. Chodziłyśmy po korytarzu, rozmawiając sobie, aż tu nagle starsza pani z kolejki mówi: 'Proszę się tak nie zachowywać! Proszę usiąść'. A myśmy tylko chodziły i liczyłyśmy wszystko, co się dało", opisuje zdarzenie babcia Grażyna.
"Nie dyskutowałam, życzyłam tylko pani dużo zdrowia. I niestety, mimo że jestem po 60-tce, zauważam, że starsze panie za bardzo dokazują, o ile chodzi o (rzekome!) złe zachowanie dorosłych z chorym dzieckiem u lekarza".
Taka babcia to skarb. Przesyła też kilka słów do "najmilszych mam": "Pozdrawiam wszystkie te przecudowne mamy, które pędzą i chcą dawać sobie radę, mając maleństwa, dom i pracę". Pani Grażyna prosi też o opinie młodych mam, starszych pań i babć. Możecie się nimi podzielić, pisząc na adres: mamadu@natemat.pl lub bezpośrednio do mnie: karolina.stepniewska@mamadu.pl.