10-latek odebrał sobie życie po tym, jak dręczono go w szkole. "To nie ma sensu"

Hanna Szczesiak
22 maja 2024, 10:50 • 1 minuta czytania
10-letni Sammy Teusch z Greenfield w Indianie (USA) został znaleziony martwy w swoim pokoju na początku maja. Chłopiec miał popełnić samobójstwo z powodu prześladowania w szkole. Pogrążona w żałobie rodzina Sammy'ego postanowiła nagłośnić sprawę, by żaden inny rodzic nie musiał przez to przechodzić.
Rodzice Sammy'ego proszą o podpisanie petycji. fot. screen gofundme.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W sobotę 4 maja Sammy wybrał się z tatą na mecz piłki nożnej swoich starszych braci. To tam miał wskazać tacie chłopca, innego ucznia, który go prześladował. Dzień później, w niedzielę 5 maja, jeden ze starszych braci Sammy'ego, 13-letni Xander, odnalazł ciało 10-latka.


– Sammy kochał życie bardziej niż ktokolwiek, kogo znam. Dlaczego odebrał własne? Jak ja mam odpowiedzieć na to pytanie? To nie ma żadnego sensu. Żadnego – mówi 47-letni Sam Teusch, tata 10-latka, w rozmowie z serwisem PEOPLE.

Prześladowania zaczęły się po zmianie szkoły

Rodzina chłopca przeprowadziła się do Indiany z Florydy w 2022 roku. Niedługo po przeprowadzce Sammy zaczął być dręczony w szkole. Był niższy i drobniejszy od rówieśników, co stało się powodem do wyzwisk i wyśmiewania. Gdy zaczął nosić okulary, dla innych dzieci był to kolejny powód do kpin.

Dzieci miały wyzywać Sammy'ego, grozić mu, obrażać jego siostrę i mamę (pracownicę innej szkoły w okolicy). Tata 10-latka wielokrotnie kontaktował się ze szkołą. Zwykle po jego interwencji był spokój, ale nie na długo. – On chował się pod biurkiem. Chował w łazience i zamykał drzwi. Rozmawiałem ze szkołą, a oni mi mówili, że Sammy nie umie utrzymywać dyscypliny. Słucham? Czy to nie było oczywiste, że on się chował? Pod stołem, w schowku, w łazience. Przed czym on się tam chował? – wspomina Teusch.

Potrzebny jest dialog

Sprawę nagłośniła w mediach m.in. dziennikarka Fox59 Angela Ganote, która udostępniła na swoim profilu link do zbiórki zorganizowanej przez rodzinę Sammy'ego oraz oświadczenie szkoły. W oświadczeniu czytamy, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy rodzice chłopca pozostawali w stałym kontakcie z placówką. Szkoła zapewnia, że zamierza sprawdzić, czy rzeczywiście dochodziło do znęcania się nad 10-latkiem.

Sam Teusch przygotował petycję, która ma zwrócić uwagę na problem bullyingu w szkołach i pomóc uregulować przepisy, tak by realnie pomóc dzieciom, których to dotyczy.

– Chcę rozmawiać. Myślę, że częścią problemu jest to, że rodzice, których to spotkało, przestają o tym rozmawiać. Przechodzisz przez taką tragedię, a potem wszyscy nabierają wody w usta... Myślę, że jednym sposobem na naprawienie świata jest naprawienie go poprzez nasze dzieci – mówił w rozmowie z mediami.

Jeżeli czujesz, że potrzebujesz pomocy, nie czekaj i skontaktuj się z odpowiednimi organizacjami:

Pamiętaj, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, która wymaga natychmiastowej interwencji, możesz zadzwonić pod numer 112 lub udać się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

źródła: people.com, fox13news.com

Czytaj także: https://mamadu.pl/161554,znecanie-sie-w-szkole-jak-rozpoznac-zadawaj-dziecku-te-pytania