Ten błąd popełnia prawie każdy polski rodzic. Zmień to, nim będzie za późno

Magdalena Woźniak
18 stycznia 2024, 14:16 • 1 minuta czytania
Wolność, zaufanie. Piękne słowa, piękne zamysły. Jak je wprowadzić w rodzicielską codzienność i nie zwariować z lęku o dziecko?
"Ludzka natura nie jest stworzona do kontroli. Została zaprojektowana, aby być wolna". Fot. Pexels.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Błąd rodzicielski

Światowej sławy terapeutka, twórczyni nurtu świadomego rodzicielstwa dr Shefali, publikuje regularnie na swoich oficjalnych kontach posty dotyczące psyche i sfery wychowania dzieci.


W ostatnim czasie podjęła kwestię jednego z najpowszechniejszych błędów wśród rodziców całego świata, czuję, że szczególnie mocno zakorzenione w naszym polskim społeczeństwie: potrzebie kontroli.

Shefali pisze:

"Gdybyśmy mogli, kontrolowalibyśmy wszystkich wokół nas jak marionetki – kazali im myśleć, czuć i zachowywać się tak, jak my tego chcemy. Niestety, to nie jest charakter ludzkiej natury. Ludzka natura nie jest stworzona do kontroli. Została zaprojektowana, aby być wolna. Połączenie kontroli i strachu zawsze prowadzi do dysfunkcji".

"Dusimy ich"

W nagraniu natomiast wybitna terapeutka mówi:

"Wszyscy, szczególnie rodzice pragniemy kontrolować nasze dzieci. Gdybyśmy mogli, kontrolowalibyśmy wszystkich wokół nas… jak marionetki. Kiedy kontrolujemy innych, dusimy ich. Sprawiamy, że żyją w lęku przed nami. Kiedy robimy to z własnymi dziećmi, to jest dla nich niezwykle toksyczne, niezwykle rozdzierające. Pokazujemy im, że im nie ufamy.

Kiedy pragniemy kontrolować innych, chcemy mieć wpływ na ich nastroje, poglądy, wiarę. To nie jest zdrowe dla nich, ale również dla nas samych. Ponieważ to wiąże nas w roli tego, który kontroluje, usidla nas w roli tego, który naprawia.

Nie jesteśmy tutaj po to, by kogoś naprawić, by kogoś uratować. Nie jesteśmy tutaj po to, by kontrolować inne, niezależne od nas życie. Nie jesteśmy tutaj po to, by naprawiać życie innego człowieka.

Jedyną osobą, którą naprawdę powinniśmy się zająć i kontrolować, jesteśmy my sami. By stać się najlepszymi wersjami siebie, na jakie nas stać".

Jest coś uwalniającego w słowach: nie jesteśmy tutaj po to, by kogoś uratować. Lubię sobie te słowa powtarzać w momentach przytłaczającej odpowiedzialności za moje dziecko.

Tak, ta świadomość i odpowiedzialność są potrzebne, ale nie: nie muszę się poddać permanentnemu poczuciu winy, w związku z tym, że czegoś robię dla córki za mało.

Nie jestem tutaj po to, by być tylko dla niej, tak jak ona nie jest tutaj po to, by być czyjaś, by być moja. Jest wolna.

Czytaj także: https://mamadu.pl/180482,probujesz-budowac-u-dziecka-poczucie-jego-wartosci-przestan-to-bujda