Wymagania szkoły dot. stroju na WF-u to absurd. "Wszędzie szukam tych przeklętych szortów!"
"Czy ktoś może mi wytłumaczyć, jaki sens ma wprowadzanie jednolitego stroju na WF? Rozumiem w klubach sportowych, drużynach – jasne. Ale w szkołach?! Mundurków uczniowie nie muszą nosić, ale ćwiczyć z jakiegoś powodu muszą w dokładnie takich samych koszulkach i spodniach. To absurd, który co roku wywołuje we mnie złość. Już ósmy raz zresztą.
W szkole mojej córki, teraz ósmoklasistki, wszyscy uczniowie muszą ćwiczyć w białych koszulkach i czerwonych spodenkach. I teraz uwaga – o ile znalezienie czarnych czy nawet granatowych spodenek nie jest kłopotem, to już czerwone wymagają nie lada poszukiwań. W młodszych klasach córka ćwiczyła w legginsach – to jeszcze pół biedy, bo zamawiałam je po prostu na allegro. Za grosze.
Ale od trzech lat córa nie włoży legginsów, bo jest przewrażliwiona na punkcie swojego dojrzewającego ciała. Wszystko musi być luźne, nieopinające, niepodkreślające figury. I od trzech lat w wakacje poluję na te nieszczęsne spodenki. Doszło już do takich absurdów, że kupuję po trzy pary, żeby był zapas, gdyby zgubiła, któreś były w praniu albo, nie daj Boże, by się zniszczyły. Za przyjście w stroju w innym kolorze uczniowie dostają np do dziennika.
No i tracę przez to niepotrzebnie pieniądze. Bo po pierwsze ona i tak jest nieszczęśliwa, że musi nosić czerwone szorty, a po drugie na przykład w ubiegłym roku okazało się, że nagle wystrzeliła ze wzrostem i musiałam gorączkowo szukać nowego rozmiaru. W tym roku w wakacje nadgorliwie zamówiłam dwie pary czerwonych spodenek przez internet, kiedy córka była na obozie jeździeckim, po czym na początku września okazało się, że te z drugiego semestru siódmej klasy nadal są dobre.
Litości! Mam serio nadzieję, że w szkole średniej ten idiotyczny wymóg nie będzie obowiązywał. Moim zdaniem jest to tak głupie, że ktoś wreszcie powinien o tym powiedzieć głośno. Strój na WF powinien być przede wszystkim wygodny. A to, czy jest czarny, różowy czy w lamparcie cętki nie powinno nikogo obchodzić! Mało to rodzice mają wydatków i zachodu z tą naszą, pożal się Panie Boże, edukacją, żeby jeszcze takich bzdur im dokładać? I czy to w ogóle jest legalne, bo jakoś mi się nie wydaje?".
Czytaj także: https://mamadu.pl/155867,dziewczynki-nie-chca-cwiczyc-na-wf-ie-szkolne-zajecia-to-dla-nich-pieklo