To jedno zdanie powiedz dziecku w szatni. Ono sprawia, że nie będzie czuło się samotnie

Dominika Bielas
05 września 2023, 09:48 • 1 minuta czytania
Pierwsze dni w przedszkolu nie są łatwe dla 3-latków, ale warto pamiętać, że to także duże wyzwanie dla rodziców. W końcu przez cały dzień nie wiedzą, czy maluch zjadł, poszedł spać, a może ciągle płacze... Te obawy niekiedy są bardzo silne i mogą wkradać się między słowa. Dlatego warto uważać na to, co się mówi do dziecka – szczególnie na pożegnanie.
Pierwsze pożegnania nie są łatwe. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak zachęcić malca do przedszkola? Oczywiście pomocne będą jakieś motywacyjne zdania, które utwierdzą dziecko w tym, że sobie świetnie poradzi bez mamy i taty. Jednak w emocjach czy stresie nietrudno o grę słów, która może dać wręcz przeciwny efekt. Choćby takie "nie ma się czego bać" albo "na pewno nie będzie powodu, by płakać' – może i uspokoją mamę, ale jednoczenie także zasieją ziarno niepewności w głowie kilkulatka.


Mamy prawo się bać

Trudno się dziwić mamom, szczególnie tym, które przez ostatnie 3 lata dokładnie wiedziały, co dzieje się z dzieckiem niemalże w każdej minucie życia. Teraz będą czekały kilka godzin na relację malucha i to dość mało precyzyjną. Np. moja córka przez pierwsze 3 miesiące twierdziła, że jest głodzona w przedszkolu. Jadła wszystko, ale z wrażenia absolutnie nie pamiętała posiłków.

Ale wróćmy do adaptacji. Jeśli chcesz, by przebiegała ona spokojnie, zadbaj przede wszystkim o siebie i wyciszenie własnych emocji. Warto także zastanowić się, co chcesz powiedzieć maluchowi. Metoda ta sprawdziła się zarówno w przypadku mojej starszej, jak i młodszej córki, więc gorąco ją polecam. 

Małe dzieci nie mają poczucia czasu i nie znają się także na zegarku. Dlatego gdy pojawia się tęsknota, może się także pojawić myśl: "czy mama o mnie zapomniała", "kiedy po mnie przyjdzie?", "a może nigdy...".

To zdanie działa

Otóż ostatnim zdaniem, jakie moje dzieci słyszały każdego dnia, było: "Mama idzie teraz do pracy, odbiorę cię zaraz po obiedzie", albo "Tata teraz jedzie do pracy, mama przyjdzie po ciebie po podwieczorku". Za każdym razem dziewczynki otrzymywały dokładną informację, kto i kiedy je odbierze. 

Zdanie to zadziała pod jednym warunkiem – dorosły musi być słowny. Dzieci mocno nam ufają, a dotrzymanie obietnicy sprawia, że czują się bezpiecznie i pewnie. Młodsza córka czasem przyznaje, że popłakuje, bo tęskni w ciągu dnia. I nie ma w tym nic złego. Wtedy siadamy i rozmawiamy, że przecież mama zawsze przychodzi po podwieczorku. Szybko się rozchmurza, bo wie, że to prawda.

Czytaj także: https://mamadu.pl/176575,na-jak-dlugo-zostawic-dziecko-w-przedszkolu-na-poczatek-poradnik-rodzica