GIS uczy matki korzystania z piaskownicy. Tych 6 punktów udowodni, że robiłaś to źle
Faktem jest, że zabawa w piaskownicy – z pozoru zupełnie niegroźna – może być niebezpieczna. W piasku mogą znajdować się niedopałki papierosów, odłamki szkła, ale też odchody zwierząt, jajeczka owsików, larwy glisty ludzkiej, chorobotwórcze bakterie czy pasożyty. Przy niewłaściwej higienie u dziecka może dojść do zakażenia toksoplazmozą, toksokarozą, grzybicami skóry i innymi chorobami.
Grafika przygotowana przez Główny Inspektorat Sanitarny z pewnością powstała więc z troski, w celu uniknięcia zagrożenia. Jednak czy rodzicom naprawdę trzeba przypominać poniższe zasady? Mycie rąk po powrocie do domu czy odkażanie ran w przypadku skaleczenia wydają się oczywistością.
6 zasad bezpiecznej zabawy w piaskownicy
Na grafice z logiem Ministerstwa Zdrowia możemy przeczytać:
"Zwróć uwagę na podstawowe zasady higieny:
"Kiedyś jadło się piasek i nikt nie umarł"
Pod postem rozgorzała gorąca dyskusja. Dla części internautów grafika przygotowana przez GIS jest absurdalna. Nie dlatego, że nie zgadzają się z wytycznymi, wręcz przeciwnie: są one dla nich tak oczywiste, że aż trudno uwierzyć, że ktoś może nie znać podstawowych zasad higieny i potrzebuje przypomnienia, by obcinać dziecku paznokcie.
Z drugiej strony nie brakuje głosów w nurcie: "kiedyś to było inaczej". Inaczej, w domyśle lepiej. Bo dzieci jadły piasek garściami i nie chorowały. Bo nikt nie myślał o zawracaniu sobie głowy jakimś mydłem i wodą, biegało się cały dzień po dworze, wracało brudnym, a przy tym szczęśliwym. Bo czego to oni nie wymyślą, może jeszcze każą postawić przy piaskownicach stacje odkażające dzieci, by przypadkiem nie złapały jakiegoś choróbska?!
Pozwól dziecku się bawić. I myj ręce!
"Ktoś, kto to pisał, nie ma dzieci", zauważyła jedna z komentujących. Całkiem słusznie: trudno sobie wyobrazić sytuację, w której rodzic biega za bawiącym się dzieckiem, by zareagować, jak tylko maluch będzie próbował dotknąć twarzy brudną od piasku ręką (chyba że mowa o rodzicach-helikopterach). Kontrolowanie każdego ruchu małych rączek jest niemożliwe.
Można, oczywiście, próbować wybierać piaskownice zabezpieczone przed zwierzętami. Jednak znalezienie takiej piaskownicy w okolicy wydaje się jeszcze trudniejsze niż pilnowanie rozbrykanego 3-latka. Czy w tej sytuacji należy zamknąć dzieci w domach i nigdzie z nimi nie wychodzić albo stworzyć wirtualne piaskownice, jak sugerują niektóre internautki?
Zamiast zamykać dzieci w złotych klatkach ze strachu przed chorobami, pozwólmy im być dziećmi. Pamiętajmy przy tym o częstym myciu rąk, posiłki zaplanujmy przed wyjściem lub po powrocie do domu. I nie wysadzajmy dzieci pod drzewem tuż obok placu zabaw. O tym też najwyraźniej trzeba przypominać.