Obca kobieta nakrzyczała na moje dziecko na placu zabaw. Zrobiłam coś, czego się wstydzę

Hanna Szczesiak
04 kwietnia 2023, 11:52 • 1 minuta czytania
Dwoje płaczących dzieci i dwie krzyczące na siebie mamy na placu zabaw – kto miał rację i powinien przeprosić? Pewna amerykańska mama podzieliła się swoimi wątpliwościami na popularnym forum. Zastanawia się, czy nie zareagowała zbyt impulsywnie w sytuacji, gdy obca kobieta doprowadziła jej córkę do łez.
Na placu zabaw doszło do awantury. Czy reakcja matki 9-latki była uzasadniona? Fot. Damian Klamka/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wypadek na placu zabaw przerodził się w awanturę

Kobieta zabrała 9-letnią córkę na plac zabaw. Dziewczynka uwielbia zjazdy linowe, więc od razu pobiegła do swojej ulubionej atrakcji. Gdy zaczęła zjeżdżać na lince, tuż przed nią, znikąd – jak przekonuje mama 9-latki – pojawił się 2-letni chłopiec. Dziewczynka nie miała jak wyhamować, więc zderzyła się z maluchem, przewracając go na ziemię. Chłopiec zaczął płakać i krzyczeć. Wtedy do dzieci podbiegła mama 2-latka – cała w nerwach.

"Moja córka od razu przeprosiła, powiedziała, że to był wypadek, że go nie widziała, ale mama tego chłopca zaczęła na nią krzyczeć. Wrzeszczała, że jest nieuważna i skrzywdziła jej dziecko. Wtedy moja córka zaczęła płakać. Ta kobieta była zbyt agresywna i wyolbrzymiała – przecież jej syn nie miał nawet draśnięcia – więc ruszyłam, żeby interweniować. Powiedziałam tej matce, że ma nie krzyczeć na moje dziecko, przecież ono nie chciało zrobić nic złego!

Wtedy i mnie się dostało. Usłyszałam, że jestem leniwą matką, bo nie nauczyłam mojej córki zwracania uwagi na innych, poza tym ona i tak jest za duża na takie wybryki na placu zabaw. Te słowa tak mną wstrząsnęły, że kompletnie przestałam się hamować. Wyzwałam ją od najgorszych, powiedziałam, że ma nie odzywać się do mojego dziecka w ten sposób i dodałam, że może gdyby sama pilnowała swojego dzieciaka, nie doszłoby do tej sytuacji. Obróciła się na pięcie bez słowa i odeszła, więc ja też zabrałam córkę do domu".

Jak opisuje matka, dziewczynka przez całą drogę do domu płakała, a po powrocie zamknęła się w swoim pokoju. W końcu przyznała, że choć słowa tej obcej kobiety ją zraniły, płacze, bo czuje się zawstydzona przez własną mamę. Autorka wpisu nie spodziewała się takiej reakcji córki i nie kryła zaskoczenia. Była pewna, że 9-latka doceni to, że stanęła w jej obronie.

Kto tu powinien się wstydzić?

Pod postem pojawiło się kilkaset komentarzy. Zdecydowana większość komentujących stanęła po stronie mamy 9-latki. Internauci stwierdzili, że to mama 2-latka powinna była uważać i pilnować dziecka – wtedy nie doszłoby do potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Ich zdaniem kobieta musiała być w emocjach, bała się o swoje dziecko, dlatego, by dać upust negatywnym emocjom, zaczęła krzyczeć na 9-letnią dziewczynkę – choć ta nie zrobiła nic złego.

Część osób przyznała również, że gdyby to oni znaleźli się w takiej sytuacji, zareagowaliby podobnie jak autorka wpisu – stanęliby w obronie swojego dziecka, nie przebierając w słowach.

W komentarzach pojawił się jeszcze jeden istotny aspekt: niektórzy zwrócili uwagę na reakcję 9-latki na to, co zrobiła jej mama. Są zdania, że kobieta powinna uczyć córkę, jak stawać w swojej obronie i obronie innych, jak nie bać się wyrażania swojego zdania i odzywania się nawet wtedy, kiedy ktoś inny próbuje nas uciszyć. Nie chodzi o to, by używać wyzwisk czy wulgaryzmów i stosować agresję słowną, ale by nie dać się stłamsić – tym bardziej że dziewczynki i kobiety są nieustannie tłamszone przez innych i zbyt często odbiera im się prawo głosu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/164689,piasek-na-placu-zabaw-dzieci-begaja-na-boso-i-nie-boja-sie-zagrozen

źródła: Reddit.com, Yahoo.com