Chcę puścić 2,5-letnie dziecko do przedszkola. Usłyszałam, że je krzywdzę i jestem egoistką

Dominika Bielas
21 marca 2023, 16:02 • 1 minuta czytania
Nasza czytelniczka postanowiła posłać dziecko do przedszkola jeszcze przed trzecimi urodzinami. Jej zdaniem maluszek jest na tyle dojrzały, by sobie świetnie poradzić bez mamy i taty. Rodzina jednak uważa, że to nie jest prawda. Zarzuca Monice, że chce się "pozbyć dziecka z domu, by móc realizować się zawodowo".
Rodzina uważa, że posyła dziecko do przedszkola, bo chce się go "pozbyć" z domu. fot. Stephen Andrews / unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Gdzie jest granica?

"Jestem mamą dwóch dziewczynek. Starsza poszła do przedszkola, gdy miała 3,5 roku. Mimo to miałam wiele obaw, czy nie jest jeszcze za mała na taką przygodę. Szybko zdałam sobie jednak sprawę z tego, że z separacją problem to mam ja, a nie ona.


Gdy zostałam mamą po raz drugi, zakładałam, że podobnie jak za pierwszym razem zostanę z maluszkiem w domu, aż do czasu, gdy pójdzie do przedszkola. Córeczka obecnie ma 2,5 roku i choć do przedszkola miała iść dopiero we wrześniu, podjęliśmy z mężem decyzję, że chcemy puścić ją wcześniej. Chcielibyśmy, by jak najszybciej dołączyła do jakiejś grupy.

Jest taka duża

Córka jest bardzo samodzielnym maluchem. Potrafi założyć większość ubrań. Nie mówię oczywiście o rajstopach, czy sukienkach, ale spodenki i koszulka to nie wyzwanie. Od dawna nie korzysta z pieluszek, a gdy ma potrzebę, potrafi szybko pobiec do łazienki, sama usiąść na nocniku. Świetnie radzi sobie także podczas jedzenia zupy, czy mycia zębów. Jeśli chodzi o podstawowe umiejętności, tu jestem pewna, że sobie poradzi.

Jak z rozłąką? Myślę, że też nie powinno być problemu. Choć oczywiście pewności mieć nie mogę. Co jakiś czas zostaje u dziadków i nigdy nie płacze. Do przedszkola aż się garnie. Od momentu, gdy pojawił się ten temat, codziennie pyta, czy dziś może już iść. Wiem, że to abstrakcja i raczej nie do końca ma świadomość, z czym to się wiąże, ale aż szkoda nie reagować na ten zapał. 

Bardzo dużo mówi, lubi rysować, tańczyć i śpiewać. Brakuje jej jednak dzieci i uwagi. Ja pracuję zdalnie i nie jestem w stanie jej tego zapewnić. Wiem, że nie zawsze da się to pogodzić, ale nam się udało. Do tej pory ja pracowałam, a ona sama świetnie się bawiła,  tylko czasem podsuwałam jej pomysły na plastyczne czy muzyczne zabawy. Jednak od jakiegoś czasu widzę, że potrzebuje towarzystwa, zarówno innych dzieci, jak i dorosłego, który poprowadzi ciekawą zabawę. 

Jestem egoistką?

Gdy powiedzieliśmy rodzicom, że zamierzamy małą posłać do przedszkola wcześniej, złapali się za głowę. Oberwało się głównie mnie. Ciągle słucham, że odbieram dziecku dzieciństwo, które powinno spędzać z mamą w domu. Że dziecko nie ma pojęcia, czym jest przedszkole i to, że mówi, że chce, to nic nie znaczy. Najbardziej zabolało mnie jednak to, że uważają, że dziecko mi przeszkadza. Dobitnie zaznaczyli, że pracę miałam mieć dorywczą, a tak naprawdę dorywczo to zajmuję się dzieckiem. Nie chodzę na plac zabaw i poświęcam mu mało uwagi, a teraz chcę się go pozbyć, bo ważniejsza dla mnie jest praca. Mówią, że kieruje mną egoizm, a nie dobro dziecka.

Parę znajomych osób też zareagowało dość specyficznie. I choć wprost nie powiedzieli tego, co rodzice, to pytania w stylu: 'już do przedszkola, nie za mała jest?', 'nie boisz się jej puszczać tak wcześnie?', sugerują, że robię coś źle.

Już pora!

Załamuje mnie to staroświeckie spojrzenie na kobietę, która jako matka ma obowiązek poświęcić wszystko. Gdy tego nie robi na 100 proc., jest zła i nie kocha swoich dzieci. Podjęłam świadomą decyzję, że wrócę do pracy po roku macierzyńskiego, ale tylko jeśli uda mi się to połączyć z opieką nad dzieckiem. Udało się, za co jestem bardzo wdzięczna. Nie jest to łatwa praca, często z dzieckiem na kolanach i z wrzutami sumienia, że może mogłabym dać więcej uwagi. Jednocześnie to przywilej, że mogę mieć je tak blisko siebie i tulić, kiedy tylko chcę i kiedy ono tego potrzebuje.

Ale czuję, że już czas na rozłąkę. I nie chodzi o moje ambicje, ale o to co będzie najlepsze dla mojego dziecka. Dlaczego tak ciężko niektórym to zrozumieć? Naprawdę są takie dzieci, które są szybciej gotowe na samodzielność i rozłąkę z rodzicami. Szkoda, że nie wszyscy potrafią to dostrzec i się cieszyć razem ze mną".

Czytaj także: https://mamadu.pl/165904,czy-przedszkole-moze-wyznaczac-godzine-odbioru-dziecka