Afera o przytulanie w przedszkolu. Te zasady zdenerwowały rodziców
- Zanim zapiszesz dziecko do przedszkola, zorientuj się, jakie w nim panują zasady i przyzwyczajenia. To często pomoże uniknąć sytuacji, w której będziemy zawiedzeni podejściem nauczycieli do dzieci.
- Napisała do nas czytelniczka, która jest zła, bo jej syn jest w grupie, gdzie panie nie zgadzają się na przytulanie przedszkolaków.
- Mama chłopca uważa, że to zimny chów i uważa, że małe dzieci potrzebują przytulania, by czuć się pewnie i bezpiecznie w placówce.
Wrażliwy synek, który potrzebuje przytulania
"Mój młodszy syn chodzi do przedszkola do najmłodszej grupy 3-latków. Od zeszłego roku zaczął swoją przygodę z przedszkolem i muszę przyznać, że początki były różne. Starsza córka zawsze była pewna siebie, przebojowa i jej pójście do przedszkola przebiegło nadzwyczaj gładko i spokojnie. Młodszy synek miał sporo trudności – długo był w domu pod moją opieką i mam wrażenie, że bardziej przeżywał rozstania z mamą i brak mojej obecności obok niego w przedszkolu" - opowiada o swoich dzieciach Monika.
Mama dwójki kilkulatków przyznaje, że młodszy syn jest wrażliwszy niż siostra: "Zresztą Bartuś zawsze był bardzo wrażliwy, uczuciowy, potrzebował dużo czułości i ciągłych przytuleń. Ta bliskość widoczna jest cały czas, kiedy rano zapomnę przytulić go w szatni przed wejściem do sali, sam się o to upomina. Przytulanie jest dla niego ważne i dla mnie również. Uważam, że dzięki tej bliskości daję dzieciom wsparcie, mają ode mnie sygnał, że mogą na mnie liczyć, że są ze mną bezpieczne".
Panie nie chcą przytulać dzieci
Kobieta przybliżyła, jak przebiegała adaptacja jej syna i stosunek pań do dzieci: "Teraz już Bartek przeszedł adaptacje i dużo chętniej chodzi do przedszkola, jednak niezależnie od tego, nadal potrzebuje bliskości. Myślałam, że zapewniają mu to panie w przedszkolu – przecież takie małe 3-latki często bardzo potrzebują przytulania, gdy tęsknią za rodzicami, dopiero przyzwyczajają się do bycia przedszkolakami.
Ostatnio na śródrocznym zebraniu usłyszałam jednak od wychowawczyni syna, że ona i druga pani nauczycielka są zdania, że raczej dzieci powinno przytulać się sporadycznie, tylko w bardzo trudnych i wyjątkowych sytuacjach. Według wychowawczyni panie nie są rodzicami, którzy mają zapewniać czułość, a raczej chciałyby, żeby dzieci były samodzielne i się słuchały, a zbytnia zażyłość może w tym przeszkadzać".
Zimny chów przedszkolny
Monika była oburzona postawą wychowawczyni syna: "Taka opinia w ustach pedagoga, który opiekuje się małymi dziećmi, sprawiła, że mnie zmroziło. Minęło prawie pół roku, odkąd mój syn chodzi grupy, którą opiekują się te panie, a ja nawet nie zauważyłam, że to swojego rodzaju zimny chów" - przyznaje ze złością mama chłopca.
"Przecież dzieci potrzebują ciepła i bliskości, szczególnie jeśli tęsknią za rodzicami. Te początki muszą być dla nich trudne, a pani, co ich musztruje i nie chce przytulać, jeszcze to zapewne potęguje. Zastanawiam się, czy nie porozmawiać z paniami albo dyrekcją na ten temat. Rozważam też przeniesienie dziecka do innej grupy lub przedszkola, gdzie podejście do dzieci będzie bardziej ciepłe, a panie będą stawiały na bliskość i wyrozumiałość" - kończy swój list Monika.
Dziecko w przedszkolu musi czuć się bezpiecznie
Podejście pań w przedszkolu może być zależne od nich samych albo od zasad, które są odgórnie ustalone w placówce. Warto się zorientować, zanim zapiszemy dziecko lub kiedy będzie brało udział w adaptacji, jaki nauczyciele mają stosunek wobec dzieci np. w kwestii przytulania. To m.in. powinno rzutować na nasz wybór przedszkola dla dziecka.
Każdy z nas ma bowiem inne wymagania i dla jednych powściągliwość pań w wyrażaniu uczuć wobec dzieci nie będzie problemem, a dla innych będzie to stanowiło argument przeciwko placówce. Wiele przedszkoli w czasie pandemii informowało o ograniczaniu kontaktów dzieci z wychowawcami i nauczycielami grup przedszkolnych, ale jeśli dziecko jest wychowane w rodzicielstwie bliskości, a w domu otaczane jest dużą czułością, w przedszkolu również będzie tego bardzo potrzebować, by czuć się bezpiecznie i pewnie.
Warto w takiej sytuacji, jaką opisała nasza czytelniczka, porozmawiać z nauczycielami, a jeśli niemożliwa jest zmiana podejścia, być może należałoby rozważyć zmianę grupy/przedszkola. Najważniejsze jest przecież, aby dziecko w placówce czuło się zaopiekowane i spokojne. Przytulanie dzieciom jest potrzebne i niezbędne do prawidłowego rozwoju, co zostało udowodnione naukowo. Warto pamiętać, by w domu również nie szczędzić dzieciom objawów miłości i czułości.