
Reklama.
W domu idealnie nie było, a chciałam wracać
– W dzieciństwie nie lubiłam wyjeżdżać bez mamy. Praktycznie do połowy piątej klasy szkoły podstawowej taki wyjazd był udręką. Tęskniłam za domem, każdy wieczorem spędzałam czas w pokoju, płacząc do poduszki. W ciągu dnia tęsknota byłą mniejsza, czas szybciej leciał, gdy bawiłam się w coś fajnego. Ale potem głównie tęskniłam. I wyczekiwałam chwili, gdy mama przyjedzie, a mi spadnie kamień z serca – opowiada Olga.
– W dzieciństwie nie lubiłam wyjeżdżać bez mamy. Praktycznie do połowy piątej klasy szkoły podstawowej taki wyjazd był udręką. Tęskniłam za domem, każdy wieczorem spędzałam czas w pokoju, płacząc do poduszki. W ciągu dnia tęsknota byłą mniejsza, czas szybciej leciał, gdy bawiłam się w coś fajnego. Ale potem głównie tęskniłam. I wyczekiwałam chwili, gdy mama przyjedzie, a mi spadnie kamień z serca – opowiada Olga.
Dziś jest dorosłą kobietą i nie do końca rozumie, do czego tak tęskniła. – W domu wcale idealnie nie było. Tata był alkoholikiem, mama darzyła mnie ogromną miłością, czasem zbyt silną. Z lęku przed samotnością pozbawiała mnie wolności. Miałam być jej całym życiem. Stąd chyba był we mnie lęk przed obcym światem – opowiada.
Dziecko chce wrócić z kolonii – dodaj otuchy
Co robić, gdy dziecko dzwoni z płaczem i mówi, że chce wrócić do domu? To sytuacja wyjątkowo złożona. Dziecko na wyjeździe może płakać z różnych powodów. Nie zostało przygotowane na takie wyzwanie, zostało po raz pierwszy wysłane na samodzielny obóz zbyt wcześnie lub zbyt późno, było wychowywane w silnym przywiązaniu do matki – nic dziwnego, że u dziecka pojawia się lęk.
Co robić, gdy dziecko dzwoni z płaczem i mówi, że chce wrócić do domu? To sytuacja wyjątkowo złożona. Dziecko na wyjeździe może płakać z różnych powodów. Nie zostało przygotowane na takie wyzwanie, zostało po raz pierwszy wysłane na samodzielny obóz zbyt wcześnie lub zbyt późno, było wychowywane w silnym przywiązaniu do matki – nic dziwnego, że u dziecka pojawia się lęk.
O tym, czy taka huśtawka emocjonalna wystąpi na obozie czy koloniach, możemy dowiedzieć się dużo wcześniej: wystarczy, że zaczniemy się bardziej przypatrywać naszej relacji z dzieckiem.
Rodzic nie powinien myśleć, że płacz dziecka w telefonie oznacza tragedię. Czasem taki emocjonalny telefon jest po prostu sygnałem, że coś się w danym dniu zadziało, że dziecko pokłóciło się z kolegą albo zostało pominięte w zabawie. Potrzebuje wtedy rozmowy, wsparcia i otuchy. Czasem to wystarcza.
Płacz w słuchawce można potraktować jako kryzys, który dziecko musi (lub powinno) przejść. Nie bagatelizuj smutków dziecka, ale pamiętaj, że masz okazać wsparcie, nie panikę. W rozmowie dopytuj, co dokładnie wzbudza smutek.
Poczekaj, zanim ruszysz w drogę
Miej też rękę na pulsie, czyli po prostu monitoruj sytuację. Umów się na telefon za np. dwa dni. Poproś też kolonijnego opiekuna, aby zainteresował się problemami twojego dziecka i próbował je wesprzeć psychicznie.
Miej też rękę na pulsie, czyli po prostu monitoruj sytuację. Umów się na telefon za np. dwa dni. Poproś też kolonijnego opiekuna, aby zainteresował się problemami twojego dziecka i próbował je wesprzeć psychicznie.
Jeśli problem płaczu, przygnębienia dziecka i silnej tęsknoty wciąż będzie występował lub się nasilał, należy po dziecko jechać. Będziesz mieć pewność, że oboje walczyliście.
Gdy już wrócicie, nie pozostawiaj dziecka z myślami o sytuacji powrotu z kolonii. Rozmowa z tobą pozwoli odczytać, co wywołało tak silną tęsknotę i jak sobie z nią radzić.
Czy następnym razem dziecko nie będzie tęsknić? Z pewnością będzie. Każde dziecko tęskni i jest to całkowicie normalne zjawisko. Trudność polega na tym, żeby wiedzieć, jak sobie z tym uczuciem radzić.