Kobieto wszechogarniająca! Odpuść i patrz, jak twój partner uczy się prać własną bieliznę
O kobiecie
Warszawa, XXI wiek, Powiśle, niedziela. Ona, on i dziecko. Świt, dla niej wczesny, wstaje rano, żeby nie opóźnić rytmu, rzeka domowych zobowiązań musi płynąć, inaczej wszystko się zatrzyma. Jej odpuszczenie, oznacza komplikacje w funkcjonowaniu całej rodziny, wszystko pójdzie nie tak. To jej scena, jej misja. Ona wyznacza rytm tego domu.
Zanim zrobi kawę, sprawdza, czy wszystko jest na swoim miejscu. Przechodząc przez salon, podniesie porzuconą tu wieczorem zabawkę, zgarnie paproch z kanapy, poprawi zasłony. Zapali lampki, przetrze blaty.
W jednej dłoni trzymając czarkę z kawą, otworzy drugą lodówkę. Sprawdzi, czy ma ingrediencje na naleśniki, obiad, zaplanuje w głowie posiłki dla wszystkich.
Zanim dziecko zdąży otworzyć oczy, poda mu ciepłe ekologiczne kakao, partnerowi w międzyczasie przygotuje kawę.
Kobieta, wszechogarniająca.
Takich, jak one są miliardy na całym świecie. I to jest ok, dopóki nie poskręcają sobie nóg w tańcu nad wszystkimi domownikami.
Kobieto, nie jesteś winna nikomu zaspokajania ich potrzeb. A już na pewno nie swojemu partnerowi, chyba że chcesz uczynić z niego twego pana i władcę. A takim strukturom podporządkowania już dziękujemy.
Mężczyzna nie potrafi zrobić wielu rzeczy, jeden na stu wynosi z domu fundamentalne umiejętności ogarnięcia wokół swojej osoby. Nie wiedzą, jak wyprać, jak wyprasować, jak zaszyć dziurę, przygotować wywar na zupę.
Jednak jest coś, co chcę ci powiedzieć:
Każdy z nich może się tego nauczyć, dokładnie tak, jak my się nauczyłyśmy. Nikt nie przychodzi na ten podzielony patriarchatem świat z wrodzoną umiejętnością zapierania brudnej bielizny.
Rzeka popłynie, bez waszego, kobiety poświęcenia do granic wytrzymałości.
Mężczyzna nauczy się, jak ustawić program w pralce, zrobić te nieszczęsne naleśniki. Odpuście, inaczej nic się nie zmieni.
Dość struktur, w których jesteśmy traktowane z niższością, jako pomywaczki. Na pohybel wszystkich dziadersom, którzy kiedykolwiek spojrzeli na was z wyższością i zapytali: Czyli siedzisz w domu, hm?
Kochajcie swoich partnerów, jak mężczyzn, nie jak dzieci, którym trzeba się zaopiekować. Kochajcie swoje dzieci, tak jak chcecie, w imię tej miłości przygotujcie im czyste ubrania, albo nauczcie, jak nastawić pralkę.
Śmiejcie się częściej, krzyczcie, kiedy coś was wkurza. Dość zagłuszania nas przez przemocowy krzyk męski. Dość obsługiwania panów, dla których nasza rola ogranicza się do posługi.
Warszawa, XXI wiek, Powiśle, niedziela. Ona, on i dziecko. On wstaje wcześniej, parzy kawę dla siebie i dla niej. Dla dziecka przygotowuje ekologiczne kakao. Potem wszyscy razem w kuchni przygotowują śniadanie, w tle gra muzyka, ona wyznacza rytm tego domu.
Czytaj także: https://mamadu.pl/blogi/zaklinakanczucka/119887,praca-dom-dzieci-sa-tylko-na-twojej-glowie-brawo-ty-jestes-sluzaca-na-wlasne-zyczenie?fbclid=IwAR1mZXjuGVx_1KcthXPfvmFisYKgepQu5HtqjEw1Qu1V4LPTi6YjK9LI-gA