To miał być zabawny prezent z okazji baby shower. Trudno się dziwić, że wkurzył rodziców
- Czasy, że rolą mężczyzny było tylko utrzymanie rodziny, dawno minęły.
- Ojcowie już nie tylko uczestniczą w opiece nad dziećmi, ale są po partnersku na równi zaangażowani w wychowanie dzieci.
- Dlaczego więc nadal drwi się z ich nieporadności i traktuje jak idiotów?
Mój tata prawie 40 lat temu był bardzo zaangażowany w prace domowe oraz opiekę nad nami. Kamienie, kąpiele, usypianie czy spacery, były dla niego czymś normalnym. Niby nic nadzwyczajnego, jednak w latach 80. często był obiektem drwin kolegów, bo prawdziwi faceci "tego" nie robili.
Wyprzedzał swoich czasy. Zdecydowana większość ojców moich znajomych nie dotykała się do dzieci. Wielu z nich w życiu nawet nie zmieniło pieluchy, a jeśli to zrobili raz, historia urastała do rangi legendy o mitycznym bohaterze ratującym świat (tak słucham tej opowieści podczas każdych świąt, i tak chodziło tylko i wyłącznie o jedną pieluszkę). Na szczęście takie czasy minęły. Mimo że w większości przypadków panowie nie mają wzorca do naśladowania, angażują w opiekę i wychowanie, najlepiej jak potrafią.
Rodzic drugiej kategorii
Walczą ojcowie i walczą matki, by nie traktować tatusiów jako pomocników i rodziców drugiej kategorii a równoprawnych opiekunów, którzy tak samo świetnie, jak mama (a czasem nawet i lepiej) mogą zająć się własnym dzieckiem. Sama po sobie wiem, że na początku mojemu mężowi lepiej wychodziło zakładanie pieluchy, czy kąpanie noworodka. Starszą córkę w nocy mógł uspokoić tylko on, a gdy młodszą się budzi w nocy, równie często pada "mama", jak i "tata". Takich przykładów jest cała masa, ale nie tylko w naszym domu. Tak dziś wygląda rodzicielstwo.
Mimo iż przez ostatnie 30 lat możemy zaobserwować diametralną zmianę zarówno w zaangażowaniu panów, podejściu matek, jak i podziale obowiązków, to w sprawie postrzegania przez społeczeństwo ojców jako pełnowartościowych rodziców jest nadal wiele do zrobienia. I udowadnia to prosty przykład.
Tylko żart?
Pewna kobieta podzieliła się swoją historią na Reddit, jednak myślę, że spokojnie każda z nas spotkała z taką sytuacją (jak nie u siebie w domu, to gdzieś u znajomych). Otóż pewna para poczuła się mocno urażona, gdy otworzyła prezent, jaki otrzymali z okazji baby shower. Ich zdaniem prezent był nie na miejscu, obraźliwy i sugerujący niekompetencje ojca. Cóż to za oburzający podarek? Chodzi o body niemowlęce ze strzałkami instruującymi, gdzie powinny zanieść się rączki i nóżki malucha. Na ubranku był także napis sugerujący, że to tata potrzebuje takiej instrukcji podczas ubierania noworodka.
Mnie nie śmieszy
Gdzie kończy się dobry żart, a zaczyna drwienie z niekompetencji ojców, którzy tak naprawdę nie mieli jeszcze okazji się wykazać? Pod postem nie brakowało wpisów oburzonych panów, urażonych, że wciąż są obiektami drwin.
"Moja żona i ja otrzymaliśmy taki prezent na baby shower od członków rodziny, którzy traktowali mnie jak idiotę tylko dlatego, że jestem mężczyzną. Mam dość stereotypu nieświadomego ojca" – napisał jeden z ojców. "To ma być zabawne? Przestarzałe stereotypy i traktowanie ojców jak bezinteresownych kretynów" – napisał kolejny. "Dlaczego po prostu nie można dać napisu 'koszulka idiotoodporna'? Nadal żart, ale nie sugeruje, że ojcowie są gorszymi rodzicami"– zapytała jedna z kobiet.
Poza body z napisem "Tato dasz radę" i strzałkami na nogi oraz ręce dziecka w sklepach brakuje innych kwiatków w stylu: "Tata wie dużo, ale mama więcej", "Tata mnie tak ubrał", "Dziś pieluszki zmienia tata" "Tato będziesz miał wydatki" "ja i mama = spłukany tata"...
Nie dość, że nie ogarniają, jak się ubiera dziecko to, że ich jedynym zadaniem jest sponsorowanie rodziny? Serio to ma być zabawne? Mnie nie bawi.
Czytaj także: https://mamadu.pl/164764,ojciec-jest-gorszym-opiekunem-dzieci-niz-matka-to-krzywdzace-myslenie