Dzwonek dzwoni, a przerwy nie ma. Nauczyciele notorycznie łamią prawo - on wytknął im błąd

Redakcja MamaDu
15 listopada 2022, 11:51 • 1 minuta czytania
Ile razy twoje dziecko powiedziało, że pani zabrała przerwę, bo nie zdążyła omówić materiału? Ile razy dziecko spóźniło się na obiad, bo matematyka się przeciągnęła? "Dzwonek jest dla mnie" - mówią nauczyciele i łamią prawo.
Przerwa nie jest tylko dla nauczyciela. Jeśli lekcja się przedłuża, to łamane jest prawo! Fot. JAKUB WYSOCKI/REPORTER/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Szkoły łamią prawo?

W szkole może być naprawdę fajnie, ale może być też ciężko. Jednak wielu uczniów przyznaje wprost, że cały dzień w placówce to męczarnia. Zwłaszcza że szkoły często są przepełnione i czasem brakuje przerwy, choćby na to, żeby skorzystać z toalety. Jeśli dodatkowo lekcja się przeciągnie, nie mają szansy odpocząć.


"Prawo Marcina" to konto na TikToku, które powinien znać każdy uczeń. Prawnik Marcin Kruszew mówi uczniom, jakie są ich prawa w szkole. Przedstawia przykłady z życia i odsyła do ustaw i rozporządzeń. Komentujący zawsze zasypują go lawiną podziękowań i przyznają, że wielokrotnie dzięki radom pana Marcina uniknęli uwag.

Najczęściej łamane prawa

Kruszew w jednym z filmików punktuje trzy najczęściej łamane prawa ucznia. Po pierwsze przeciąganie lekcji na przerwę. To, że nauczyciel nie skończył, nie upoważnia go do zabierania dzieciom przerwy. Czas lekcji to 45 minut i dzwonek nie jest dla nauczyciela, tylko dla wszystkich.

Uczeń ma prawo odpoczywać między kolejnymi lekcjami. Mówią o tym jasno Ustawa Prawo Oświatowe (art. 98 i 111), a także Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dn. 28 lutego 2019 r.

Kolejną "patologią polskich szkół" prawnik określa odpowiedzialność zbiorową uczniów, która nie ma żadnego umocowania prawnego. Nauczyciel nie może karać całej klasy czy grupy uczniów za przewinienie jednego z nich. Nie ma też prawa zmuszać uczniów, aby donosili na kolegów i nie może ich pociągnąć do żadnej odpowiedzialności, jeśli nie będą chcieli tego robić.

Trzecia rzecz, o której wspomina Kruszew to zadawanie prac domowych na ferie i "inne wolne". Przytacza to prawo do odpoczynku wynikające z Konwencji o Prawach Dziecka. Prawnik nie precyzuje, czy mowa tu także o weekendach. Cały art. 31, o którym mowa, przytaczamy poniżej.

"1. Państwa-Strony uznają prawo dziecka do wypoczynku i czasu wolnego, do uczestniczenia w zabawach i zajęciach rekreacyjnych, stosownych do wieku dziecka, oraz do nieskrępowanego uczestniczenia w życiu kulturalnym i artystycznym.

2. Państwa-Strony będą przestrzegały oraz popierały prawo dziecka do wszechstronnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i artystycznym oraz będą sprzyjały tworzeniu właściwych i równych sposobności dla działalności kulturalnej, artystycznej, rekreacyjnej oraz w zakresie wykorzystania czasu wolnego".

Czytaj także: https://mamadu.pl/156153,czy-szkola-ma-prawo-zakazac-uczennicom-malowania-sie-statut-poza-prawem