Konwencja o Prawach Dziecka znacząco zmieniła w Polsce myślenie o samym dziecku. To nie jest martwe prawo - przekonuje w rozmowie z Mamadu Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. Mija dokładnie 25 lat od kiedy ONZ uchwaliła Konwencję. Dokument obowiązuje niemal we wszystkich krajach świata; w Polsce - od 1991 roku.
Dawid Bartosik: Czytając Konwencję o Prawach Dziecka można odnieść niekiedy wrażenie, że jest to martwe prawo. Za jego nieprzestrzeganie nie ma żadnych sankcji, a sam dokument pełen jest zwrotów, że państwa "dołożą starań", "zapewnią w stopniu, który uznają za właściwy...". Dlaczego więc Konwencja jest ważna?
Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka: To prawda, że Konwencja o Prawach Dziecka bazuje na dużym stopniu ogólności. Jednak każdy dokument tej rangi, jeśli ma być powszechny, musi odwoływać się do wartości uniwersalnych, których przyjęcie będzie możliwe przez wszystkie państwa, niezależnie od uwarunkowań kulturowych, funkcjonowania w określonym kontekście społeczno-politycznym czy położenia geograficznego.
Nie zgadzam się z tezą, że to martwe prawo. Konwencja na państwa, które ją ratyfikowały nakłada określone obowiązki, a państwo urzeczywistnia jej zapisy w konkretnych przepisach prawa wewnętrznego. Zatem tam należy szukać sankcji za nieprzestrzeganie jej postanowień. Jestem przekonany, że jest ona impulsem ożywiającym systemy prawne, które nieustannie ewaluują w kierunku polepszenia losu dzieci. Ten najważniejszy dokument, określający i chroniący prawa dzieci, przede wszystkim wskazuje Państwom-Stronom właściwy kierunek działań – jest dla nas takim prawnym drogowskazem w dążeniach do zapewnienia jak najlepszej ochrony dzieci we wszystkich obszarach życia – od edukacji, wychowania, ochrony przed przemocą, poprzez zabezpieczenie ochrony zdrowia czy godziwych warunków socjalnych.
To dokument, który na język prawa przełożył myśl filozoficzno-pedagogiczną Janusza Korczaka, pokazującą, że kluczowa jest dziecięca podmiotowość, szanowanie zdania i uczuć młodego człowieka, pozwalanie mu to zdanie wyrażać i zawsze tak słuchać dziecka, by miało ono poczucie, że jest usłyszane i wysłuchane.
Trudno dziś wyobrazić sobie ochronę praw dziecka bez Konwencji, dokumentu o znaczeniu podstawowym dla międzynarodowej ochrony praw człowieka. Przecież od praw dziecka zaczynają się prawa człowieka… Konwencja stawia wymagania, nakazuje, ale przede wszystkim w sposób integralny pozwala określić obowiązki dorosłych względem najmłodszych.
Warto przypomnieć, że dla nas – obywateli Rzeczypospolitej ma wyjątkowe znaczenie, bowiem jej powstanie jest jednym z najcenniejszych polskich osiągnięć na arenie międzynarodowej. To u nas – w Polsce - zrodziła się koncepcja jej stworzenia, to od nas w 1979 roku wyszedł impuls do jej uchwalenia, to wkład naszych naukowców pozwolił na zafunkcjonowanie międzynarodowego dokumentu nazywanego dzisiaj często Światową Konstytucją Praw Dziecka. Powinniśmy być z tego dumni – ale szlachectwo zobowiązuje, dlatego ciąży też na nas szczególny obowiązek nie tylko sumiennego przestrzegania przyjętych zobowiązań, ale również urzeczywistniania postanowień Konwencji w codziennym życiu.
Polska była pod koniec lat 70. inicjatorem prac nad Konwencją. Dokument przyjęto w 1989 roku, a ratyfikowaliśmy go w 1991. Jakie zmiany - zdaniem Rzecznika - wprowadziła Konwencja w codziennym życiu "przeciętnego Kowalskiego" i jego dzieci? Jak sposób myślenia o dziecku i jego wychowaniu zmienił się w Polsce przez 23 lata obowiązywania dokumentu? Co jest największym sukcesem Konwencji w Polsce?
Zmiany są olbrzymie. Przede wszystkim znacząco zmieniło się myślenie o samym dziecku. Dzisiaj chyba już nikt nie kwestionuje, że dziecko to człowiek. Kiedyś powszechne było takie stwierdzenie, że „dzieci i ryby głosu nie mają” – na szczęście słyszę to zdanie coraz rzadziej, a ostatnio wyłącznie prowokacyjnie od dziennikarzy. Odkąd zaczęto w dziecku dostrzegać człowieka, o co apelował już Janusz Korczak, zaczęliśmy poważnie dyskutować o godności i podmiotowości młodego człowieka, a to przełożyło się na konkretne zmiany zarówno świadomościowe, jak i prawne.
W Polsce zmieniła się koncepcja władzy rodzicielskiej. Dzisiaj dziecko nie jest już traktowane jako bezwzględna własność rodziców, dzisiaj zobowiązani są oni do jego podmiotowego traktowania. W 2010 roku wprowadziliśmy zakaz stosowania kar cielesnych jako metody wychowawczej, wcześniej w Konstytucji zapisaliśmy obowiązek wysłuchiwania dziecka zarówno przez organy władzy publicznej, jak i osoby odpowiedzialne za dziecko, wzmocniliśmy prawnokarną ochronę dzieci przed wszelkiego rodzaju przemocą, w szczególności seksualną, objęto wszystkie dzieci ubezpieczeniem zdrowotnym, zwiększono gwarancje procesowe dziecka, tak, aby nie było ono powtórnie wiktymizowane, w należyty sposób prawnie rozwiązano sytuacje konieczności zabezpieczenia dziecka, gdy rodzice nie dają gwarancji należytego sprawowania władzy rodzicielskiej.
To tylko niektóre przykłady pozytywnych zmian prawnych, a jest ich wiele. Bardzo istotnym elementem było również utworzenie niezależnej, konstytucyjnej instytucji kontroli sprawującej pieczę nad przestrzeganiem praw dziecka w Polsce – Rzecznika Praw Dziecka. Nasz kraj poszedł najdalej na świecie i dał polskiemu Rzecznikowi bardzo silne instrumentarium prawne i kompetencje do działania, a nasza ustawa o RPD jest dzisiaj wzorem dla innych państw, które tworzą taki urząd.
Czego - mimo zapisów w Konwencji - wciąż nie udało się w Polsce zrealizować?
Chociaż na przestrzeni tych 25 lat od uchwalenia Konwencji o Prawach Dziecka wydarzyło się bardzo wiele pozytywnych rzeczy, to jako Rzecznik Praw Dziecka wciąż czuję niedosyt i ciągle wskazuję obszary ochrony praw dziecka, które można poprawić. Mam tu na myśli przede wszystkim ochronę dzieci przed przemocą, większą dostępność lekarzy specjalistów, właściwe zabezpieczenie socjalno-bytowe, monitorowanie losów małego dziecka, żeby nie mogło ”wypaść z systemu”, ale także sytuację dzieci z niepełnosprawnością. Kluczem dla zapewnienia lepszej ochrony praw dziecka jest niewątpliwie ciągłe podwyższenie kompetencji opiekunów, rodziców, a więc edukacja.
Nadal mamy wysoki wskaźnik procentowy osób dorosłych, które, pomimo istnienia prawnego zakazu, uważają stosowanie kar cielesnych, czyli de facto przemocy, jako skuteczną metodę wychowawczą – takich osób mamy aż 61 procent. Od 2008 r. udało nam się ten wskaźnik obniżyć o 18 punktów procentowych, jednak nadal przed nami bardzo dużo pracy. Psychologowie mówią, że wychowanie dziecka zaczyna się dwadzieścia lat przed jego przyjściem na świat. Ludzie wychowani w poczuciu własnych praw, z odpowiednio wysoką samooceną i poczuciem własnej wartości lepiej poradzą sobie z wychowaniem drugiego człowieka – własnego dziecka.
Na to, co jeszcze mamy do zrobienia, najlepiej wskazują same dzieci. Kiedy się z nimi spotykam i rozmawiamy o ich prawach, to zawsze po dyskusji zadaję jedno pytanie – które z dzisiaj omówionych praw jest dla Was najważniejsze? W ponad 80 proc. przypadków młodzi ludzie wskazują na prawo do wyrażania własnego zdania. Dla mnie jest to istotny sygnał,
że prawo dziecka w tym obszarze nie jest należycie respektowane przez dorosłych.
Jakie - w kontekście zapisów Konwencji - największe problemy i wyzwania w skali światowej widzi Rzecznik Praw Dziecka? Co zmieniła Konwencja w świecie?
Samo ratyfikowanie Konwencji o Prawach Dziecka niestety nie rozwiązuje wszystkich problemów. Konwencja to nie czarodziejska różdżka, za dotknięciem której można zlikwidować wszystkie niedoskonałości relacji między światem dorosłych a światem dzieci. Od lat w zakresie ochrony praw dziecka różne państwa borykają się z problemami ubóstwa dzieci, niedożywieniem, a nawet głodem, wysoką śmiertelnością, pracą dzieci, handlem dziećmi, uczestnictwem najmłodszych w konfliktach zbrojnych, przemocą wobec dzieci – również seksualną, bezdomnością czy wyzyskiem.
Niewątpliwie Konwencja „działa”, bo stale uwrażliwia dorosłych na sprawy dzieci, upomina rządy poszczególnych państw o prawa dzieci, pobudza debatę społeczności międzynarodowej, wzmacnia walkę osób dopominających się o lepsze traktowanie najmłodszych. Konwencja obliguje państwa do większego zaangażowania w aktywność na rzecz ochrony dobra dzieci.
Niedawno, podczas Kongresu Praw Dziecka, na moje zaproszenie, Polskę odwiedziła Marta Santos Pais – Specjalny Przedstawiciel Sekretarza Generalnego ONZ ds. Przemocy wobec Dzieci. Na spotkaniach dużo opowiadała o funkcjonowaniu Konwencji z globalnej perspektywy. Mówiła, jak wiele udało nam się już dokonać oraz jakie zadania jeszcze przed nami. Z uznaniem kładła nacisk na dobre prawodawstwo Polski, nasze cykliczne badania dotyczące sytuacji dzieci, wskazywała też, jak istotna jest walka z przemocą wobec dzieci, współpraca z organizacjami pozarządowymi i edukowanie społeczeństw w zakresie praw dziecka.
Jesteśmy na dobrej drodze, lecz nie możemy spoczywać na laurach. Musimy być wyczuleni na nowe zagrożenia, jakie niesie z sobą dynamicznie zmieniający się świat. Potrzebne jest nie tylko nieustanne doskonalenie wewnątrzpaństwowych systemów ochrony praw dziecka, ale również współpraca międzynarodowa w zakresie niesienia pomocy państwom, które mają największe problemy w realizacji postanowień Konwencji. Musimy także pamiętać, że przepisy prawa to nie wszystko. To od nas zależy, jaki będzie stopień przestrzegania praw dziecka.