Czy podpisywać zgodę na podanie dziecku jodku potasu? To musisz wiedzieć

Redakcja MamaDu
14 października 2022, 14:00 • 1 minuta czytania
Agencja Atomistyki zapewnia, że nie ma zagrożenia, rząd wyposaża szkoły w jodek potasu, a te podtykają rodzicom do podpisania zgody na podanie leku dziecku. Czy jest się czego obawiać, czy podpisywać zgody, czy dzieci powinny przekazywać te kartki rodzicom?
Jodek potasu leży w szkołach, czas podpisać zgody? Fot. Foto Olimpik/ Reporter/EastNews, Lukasz Gdak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Daj mamie, niech podpisze

"Wyrażam zgodę/nie wyrażam zgody na podanie tabletki z jodkiem potasu mojemu dziecku w sytuacji wydania dyspozycji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o rozpoczęciu wydawania tabletek jodku potasu, podczas pobytu dziecka na terenie szkoły".


"Oświadczam, że zapoznałem/łam się z ulotką leku i nie są mi znane przeciwwskazania do podania go mojemu dziecku. W przypadku pojawienia się przeciwwskazań niezwłocznie poinformuję szkołę" - brzmi treść zgody dla rodziców.

Procedura dość standardowa, żeby w razie czego nie szukać wiatru w polu, bo w przypadku skażenia, jodek potasu dziecko powinno przyjąć jak najszybciej. Ale czy te zgody podawane rodzicom za pośrednictwem dzieci nie napawają najmłodszych lękiem?

Młodzież wciąż nie otrząsnęła się po pandemii, o wojnie słyszą nie tylko z mediów, ale często też od kolegów z ławki. Boją się. To normalne, bo atmosfera wokół sprzyja strachowi. "Nie ma się czego obawiać" - przekonują drżącym głosem dorośli. A potem szkoła daje kartkę, którą dziecko ma przynieść z powrotem, gdy rodzic ją podpisze. 

Jak alarmowała w rozmowie z Radiem Zet Dominika Urbańczyk z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED: "Jeśli taka zgoda powinna być podpisana, to mamy wywiadówki, spotkania z rodzicami, Librus. Jeśli już musi być przekazana przez ręce dziecka, to powinna znajdować się w zamkniętej kopercie. Rozmawiajmy. Nie zostawiajmy dzieci bez rzetelnych i dostosowanych do nich informacji". 

Nie ma zagrożenia, są procedury

Jak informowano wcześniej na konferencji MSWiA, w tej chwili w Polsce nie ma zagrożenia skażenia, a parametry są w normie. Wyposażenie punktów dystrybucyjnych w zapasy tabletek z jodkiem potasu, jest standardową procedurą zarządzania kryzysowego. 

Wbrew temu, co ludzie piszą w internecie, nie wolno stosować jodu "profilaktycznie", płyn Lugola jest środkiem do użytku zewnętrznego, a to, że w kwietniu 1986 roku podawano go w ramach minimalizowania działań popromiennych, wynikało wyłącznie z braku dostępnych alternatyw.

To, jakie jest dawkowanie, zastosowanie, przeciwskazania do stosowania jodku potasu, opisałyśmy w tym artykule. Preparat można podawać wyłącznie, kiedy mamy jasną informację o skażeniu radioaktywnym, wyłącznie zgodnie z zaleceniami. Kwestia zgód wydawanych w szkołach uczniom wydaje się być mało odpowiedzialna.

Warto spokojnie samemu wytłumaczyć dzieciom, dlaczego jodek potasu jest w szkołach i w jakiej sytuacji będzie podany. Jeśli mamy wątpliwości, czy dziecko powinno go przyjąć w sytuacji zagrożenia, już teraz skonsultujmy się z endokrynologiem, który oszacuje bilans zysków i strat. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/167107,szkola-nie-moze-pytac-o-wyznanie-dziecka-podstawowka-lamie-przepisy