Myślała, że to pierwsze objawy laktacji. Teraz młoda mama apeluje do innych: chodzi o wasze życie!

Martyna Pstrąg-Jaworska
26 września 2022, 16:00 • 1 minuta czytania
Młoda mama zbagatelizowała objawy raka piersi w ciąży, bo myślała, że to pierwsze objawy laktacji. Po czasie okazało się, że nowotwór postępuje bardzo szybko i jest już w IV stadium. Teraz po porodzie kobieta walczy o swoje życie i apeluje do innych młodych kobiet, by robiły USG piersi podczas ciąży i laktacji.
Młoda mama apeluje, by badać piersi, bo rak może atakować także podczas ciąży i laktacji. Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Objawy wyglądały jak laktacja i zapalenie piersi

Czasami nowotwory potrafią dawać naprawdę mylne objawy. Tak było w przypadku Lindsey Gritton, 29-letniej kobiety, która będąc w ciąży, a dokładnie w 34. tygodniu, myślała, że w jej ciele właśnie rozpoczęła się laktacja. Lindsey w 3. trymestrze drugiej ciąży odkryła w swojej piersi guzek, który nieco zbagatelizowała. Mimo że miał on ok. 3 cm, kobieta pomyślała, ze to początki laktacji, bo termin jej porodu zbliżał się wielkimi krokami. Guzek skojarzył jej się z zatkanym kanalikiem mlecznym, bo podobne grudki w piersiach wyczuwała podczas karmienia piersią starsze dziecko. Podczas rutynowej kontroli u ginekologa, jej lekarz prowadzący doszedł do podobnego wniosku i sprawę zbagatelizowano.

Dopiero gdy ból w piersi zaczął obejmować także pachę oraz do objawów doszło pieczenie w piersi, kobieta udała się do lekarza. Ten jednak zdiagnozował u niej zapalenie piersi i przepisał antybiotyk. Gdy ten jednak nie pomógł, kobieta zaczęła nalegać na USG i okazało się, że Lindsey ma nowotwór. Wszyscy bagatelizowali objawy chorobowe u ciężarnej, bo nikt nie spodziewał się, że w tak młodym wieku można mieć tak zaawansowany i szybko postępujący nowotwór.

USG piersi wykryło nowotwór

Młoda mama, gdy udała się na USG piersi, bardzo szybko dostała diagnozę i skierowanie na biopsję. Okazało się, że nowotwór jest złośliwy i ma bardzo zaawansowane stadium, ale nie można było wykonać wszystkich badań, bo niektórych nie można wykonywać na kobietach w ciąży. Dopiero po porodzie Lindsey poddała się szczegółowym badaniom, które wykazały, że choroba jest już w IV stadium. To oznaczało, że rak jest bardzo rozległy i zaawansowany, a jego przerzuty sięgają innych organów.

W poście na swoim Instagramie młoda kobieta napisała: "Moje pierwsze myśli były takie: ‘Jak coś takiego mogło mi się przydarzyć?’ Właśnie skończyłam 29 lat... Jestem zdrowa, aktywna i w ciąży... Całe dorosłe życie spędziłam na unikaniu metali ciężkich, jedzeniu głównie organicznych, piciu filtrowanej wody, unikaniu plastiku. Nie używam zapachów, BPA, parabenów. Od lat nie piłam alkoholu i nigdy nie brałam środków przeciwbólowych. Jestem taka ostrożna, ale rak nie dyskryminuje. Może to było gdzieś w moich genach (chociaż nie znam nikogo w mojej rodzinie, kto kiedykolwiek miał raka piersi lub jakikolwiek rodzaj raka), a może moje ciało było pod wpływem stresu po poprzednim poronieniu. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego i jak mi się to przydarzyło".

Lindsey po urodzeniu dziecka poddała się leczeniu. Nadal walczy, ale wciąż się nie poddaje – pragnie zobaczyć, jak jej dzieci dorastają i stara się zwiększać świadomość na temat profilaktyki raka piersi w swoich mediach społecznościowych.

Badajcie piersi

Ze strony redakcji mamy również apel o to, by samodzielnie się badać – na naszej stronie znajdziecie instrukcję, jak przeprowadzać badanie piersi samodzielnie w domu. Należy też pamiętać o tym, że po 25. roku życia warto raz w roku wykonać USG piersi, a jeśli występowały w rodzinie przypadki raka piersi – to nawet co 6 miesięcy. Badania piersi może dokonać także ginekolog na kontrolnej wizycie, a po 40. roku życia warto raz na 2 lata wykonać również mammografię. Co ważne – USG piersi można (i powinno!) robić nawet podczas ciąży i laktacji, bo w tym czasie nic nie chronić kobiety przed rozprzestrzenianiem się w organizmie nowotworu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/zdrowie/162682,rak-piersi-to-nie-wyrok-radiolog-opowiada-dlaczego-warto-sie-badac