Tak zniechęcisz dziecko do przedszkola! Częsty błąd, którego warto się wystrzegać
- Przygotowanie dziecka do przedszkola to proces. Liczy się nie tylko adaptacja w przedszkolu, ale i to, co słyszy w domu.
- Nieudolna zachęta do samodzielności, w rzeczywistości może zniechęcić dziecko.
- Warto wiedzieć, czego się wystrzegać, by nie prestraszyć dziecka.
Czas dużych zmian
Kontakt z nową grupą dzieci, więcej samodzielności i brak mamy to na prawdę sporo wyzwań, jak dla 3-latka. Dlatego niezwykle ważne jest, by oswoić dziecko ze zbliżającymi się zmianami na długo przed pierwszym dniem w placówce. Nie chodzi tylko o adaptacje w przedszkolu, ale i wyjaśnianie, jak teraz będą wyglądały dni malucha. Niestety podczas takich rozmów nietrudno o błąd, który może zdradzić dziecko do przedszkola na naprawdę długi czas.
Nigdy nie strasz przedszkolem!
Zakładając, że nikt przy zdrowych zmysłach nie robi tego celowo, to jednak mimo to nietrudno o niefortunną uwagę, czy komentarz, który sprawi, że u dziecka pojawiają się wątpliwości: "czy oby na pewno w tym przedszkolu jest fajnie?". Warto być czujnym co się mówi, ale także być wyczulonym na to, co mówią do naszego dziecka, np. dziadkowie czy ciocie.
Z pozoru niewinny komentarz nad niezjedzonym obiadem: "No w przedszkolu to nie będzie wybrzydzania, dostaniesz to, co pani ugotuje i trzeba będzie zjeść", czy uwaga, gdy malec nie zdąży do łazienki: "postaraj się, bo inne dzieci będą się śmiały" z pewnością nie zachęca do przedszkola.
Trzeba bardzo uważać, by nasz stres i obawy, czy dziecko sobie poradzi, nie sprawiły, że zamiast pomóc, to pogorszymy sytuację. Gdy będziemy chcieli usilnie przygotować dziecko niczym na najważniejszego egzaminu w życiu, wprowadzamy niepotrzebną presję. A to prosta droga do wywołania niepokoju i strachu przed przedszkolem.
"Nie chcesz leżakować> Z panią w przedszkolu nie będzie dyskusji", "Zakładaj szybko buty, myślisz, że pani wszystkim będzie pomagać? Zostaniesz w szatni i tyle, nikt nie będzie na ciebie czekać", "Gaś telewizor. W przedszkolu nie ma bajeczek", "Ale jesteś niegrzeczny, pani ma sposoby na takie dzieci"...
Wszystkie te "musisz" i "trzeba" mogą wprowadzić niepotrzebny niepokój i sprawić, że dziecko autentycznie zacznie się bać, że nie da rady, a samo przedszkole to jakieś przerażające miejsce, w dodatku z jakąś straszną panią.
Ostatnie tygodnie przed przedszkolem warto owszem poświęcić na pracę nas samodzielnością, ale i skupić się na wzmocnieniu samooceny malucha. Sprawić, by uwierzyło, że sobie poradzi bez mamy.
Zamiast dokręcać śrubę i straszyć przedszkolem, zapewniaj na każdym kroku, że sobie poradzi z zakładaniem bucików, zapięciem suwaka, korzystaniem z łazienki, krojeniem kotleta itp. Mów, że będzie inaczej, ale będzie fajnie. Przypominaj, że będzie pani, która zawsze mu pomoże, jak tej pomocy będzie potrzebować, a nawet przytuli, gdy pojawi się tęsknota.