Za to "all inclusive" najwyższą cenę zapłaciło dziecko. Wakacje nas zaskoczyły, szkoda, że tym

Martyna Pstrąg-Jaworska
09 sierpnia 2022, 13:59 • 1 minuta czytania
Gdy jedziemy na wycieczkę z biurem podróży, oczekujemy jakiegoś standardu w hotelu i na plaży. Są jednak aspekty takich wakacji, na które nie mamy wpływu, np. przyzwyczajenia i kultura lokalnych mieszkańców. Publikujemy list od czytelniczki, która z wakacji z dzieckiem w Bułgarii wróciła bardzo zawiedziona.
Wakacje w Bułgarii z dzieckiem były zawodem dla naszej czytelniczki. Albin Marciniak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Rodzinne bułgarskie wakacje

"Ponad tydzień temu wróciliśmy z wakacji z naszą 3-letnią córeczką i chciałabym wam opowiedzieć, dlaczego w Polsce nad morzem nie mamy co narzekać. Nasz pierwotny plan był taki, by jechać do Trójmiasta, może gdzieś na Półwysep Helski. Gdy zaczęliśmy z mężem szukać miejsca, gdzie moglibyśmy pojechać z naszą kilkulatką, żeby odpocząć przez choćby kilka dni, okazało się, że ceny pokojów i kwater są tak kosmiczne, że stwierdziliśmy, że chyba nas jednak nie stać na wyjazd, chociaż odłożyliśmy pewną kwotę przez kilka ostatnich miesięcy. Tam, gdzie było taniej, warunki były na takim poziomie, że z wakacje z dzieckiem byłyby tam udręką. Druga sprawa jest taka, że nikt nie chce wynajmować miejsc turystom na krócej niż tydzień, bo nikomu się to zwyczajnie nie opłaca" - rozpoczyna swój list Katarzyna, mama 3-letniej Amelki.

Kobieta przyznaje, że gdy zapoznała się z ofertami, stwierdziła z partnerem, że nie stać ich na wakacje nad polskim morzem. Co jednak zaskakujące, okazało się, że wycieczka zagraniczna wyniesie ich taniej: "Postanowiliśmy, że przejrzymy jakieś wycieczki last minute, bo sporo takich ofert zawsze było naprawdę korzystnych. Okazało się, że w tym roku, chyba przez to, że wcześniej panowała pandemia, wycieczki nie są aż tak atrakcyjne cenowo. Jedyne, na co nas było stać i wydawało się fajne, to Bułgaria. Stwierdziliśmy, że sławny Słoneczny Brzeg może być ciekawą opcją, tam była pewniejsza pogoda i ciepłe morze. Żadne z nas wcześniej w tej części Bałkanów nie było.

Wybraliśmy się na wycieczkę z biurem podróży do hotelu z udogodnieniami, gdzie mieliśmy pełne wyżywienie. Dla nas to opcja, która z 3-letnim dzieckiem pozwoliła nam jak najbardziej odpocząć. Pojechaliśmy, zakwaterowaliśmy się i już pierwszego wieczoru w hotelowej restauracji doznaliśmy szoku. Na kolacji – wszyscy piją alkohol. Wino do posiłku nikogo nie dziwi, rodzice, młodzież, starsi ludzie – Bułgarzy kulturę picia do posiłku celebrują dosyć ostentacyjnie i nikogo nie razi, że pije oboje rodziców, gdy przy stole są także dzieci" - opowiada z niesmakiem mama kilkulatki.

"Tutaj wszyscy palą..."

Katarzyna jest też zniesmaczona jeszcze jednym przyzwyczajeniem Bułgarów: "Mimo pięknej pogody, pysznego jedzenia i właściwie udanych wakacji, była jeszcze druga rzecz, która totalnie mnie zraziła. Tam dosłownie wszyscy palą papierosy. Dorośli, młodzież, matki, młode dziewczyny, starsi panowie i obsługa hotelowa. Dosłownie wszyscy. No i palą te papierosy wszędzie w miejscach publicznych, w restauracjach, kawiarniach i na plaży. A w tych oparach alkoholu i tytoniu bawią się w nadmorskim piasku małe dzieci. Nie chcę generalizować, być może akurat na takie miejsce trafiliśmy, ale dla Bułgarów palenie papierosów jest zupełnie normalne, nie ma przepisów, że trzeba palić w określonych miejscach, dorośli nie przejmują się też biernym paleniem dzieci"- kontynuuje swoją opowieść mama Amelki.

"My z mężem nie palimy, w naszej bliskiej rodzinie raczej też nie ma nikogo, kto pali, więc ten dym nam przeszkadzał. Jak w takich warunkach odpocząć na plaży? Trzeba by szukać miejsc ustronnych, gdzie mniej jest tubylców i turystów, ale znowuż w dużym kurorcie to trochę uciążliwe i trudne chodzić gdzieś daleko na plażę z marudzącą 3-latką. Moje wnioski są takie, że Polacy nad Bałtykiem czasem naprawdę za swobodnie się czują, pozwalając sobie na kilka piwek na plaży, gdy mają pod opieką dzieci. Ale naprawdę nie mamy na co narzekać w stosunku do tego, co zobaczyłam w Bułgarii.

Tam nie tylko wszyscy pija, palą, a dzieci na plaży mimowolnie wdychają te opary, ale też wszędzie są widoczne resztki papierosów, puszki po napojach. Nad polskim morzem nigdy tego nie spotkałam, zawsze plaże są raczej czyste, a jedyne co przeszkadza to wszechobecny parawaning" - kończy swój list nasza czytelniczka. Katarzyna podkreśla, że to miała być tańsza i fajniejsza alternatywa dla wakacji nad Bałtykiem, a okazało się, że wraz z piękną pogodą zaserwowano im trucie papierosowym dymem i opary alkoholowe.

Bierne palenie szkodzi szczególnie dzieciom

Wakacje z małym dzieckiem rządzą się trochę innymi prawami, bo cały wyjazd dostosowuje się pod dziecko i jego potrzeby. Inaczej będzie wyglądał urlop pary, która pojedzie na wakacje zwiedzać, odpoczywać na plaży i bawić się w nadmorskich kurortach, a inaczej rodziców, którzy mają pod opieką kilkulatka. Wtedy ważne jest dla nas, by w pokoju była toaleta, hotel zapewniał wyżywienie, a plaża z piaskiem, w którym dziecko mogłoby się pobawić, była oddalona o "rzut beretem".

Odpoczynek na plaży to dla niektórych głośna muzyka, alkohol i zabawa, a dla innych miejsce, w których można posłuchać szumu morza, zbudować z dzieckiem zamek z piasku czy poskakać przez fale. Publikowaliśmy już kilka różnych listów naszych czytelniczek, które były przerażone tym, co dzieje się nad polskim morzem. Opisywały, że rodziny z dziećmi zajmują parawanami ogromne przestrzenie, rodzice, którzy mają pod opieką dzieci, piją alkohol i panuje ogólne przyzwolenie na wszystko. To, co opisuje nasza czytelniczka powyżej to kolejny krok w braku szacunku do otoczenia.

Rozumiemy, że to zapewne wynika z kultury, ale wszechobecne picie alkoholu i palenie papierosów sprawia, że mimowolnie trują się wszyscy dookoła. Bierne palenie jest szkodliwe dla wszystkich, ale dzieci są na jego skutki szczególnie narażone. Jeśli więc – nawet w Polsce – spotkacie się z sytuacją, że ktoś pali w miejscu publicznym – najlepiej zwrócić uwagę osobom, które palą, że nie powinny tego robić przy dzieciach. Jeśli w Bułgarii wynika to z przyzwolenia społecznego, raczej lepszym rozwiązaniem będzie zmiana miejsca odpoczynku – na pewno znajdzie się kawałek plaży, gdzie nie będzie czuć dymu papierosowego.

Czytaj także: https://mamadu.pl/164983,narzekajacy-nastolatek-na-wakacjach-z-rodzicami-pozwol-mu-na-wypoczynek