Podróżowanie z małymi dziećmi wydaje ci się hardcorem? Niektórzy twierdzą, że to nic w porównaniu z wiecznie niezadowolonymi i narzekającymi nastolatkami. Wydaje się jednak, że problemem są raczej ich rodzice - bo zmiana podejścia na wakacjach może sprawić, ze wyjazd z nastolatkiem to będą wasze wakacje życia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dzieci w każdym wieku mogą być dla rodziców utrudnieniem w podróży. Może być też tak, że bez względu na ich wiek, to będą najlepsze wakacje w życiu - wiele zależy od naszego nastawienia.
Istnieje przeświadczenie, że wiecznie narzekający, marudny i niezadowolony nastolatek na wakacjach z rodzicami to najgorszy typ urlopowicza.
Okazuje się jednak, że wystarczy sobie przypomnieć, jak to było, gdy sami byliśmy w wieku naszego nastoletniego dziecka. Ze zmianą perspektywy mamy szanse na najlepsze wakacje w życiu.
Wciąż czekamy na dorosłość
Jak to się mówi: "Mały dzieci, mały problem, duże dzieci – duży problem". Z drugiej strony jednak każdy rodzic wie, o co chodzi, gdy mówimy o tym rodzicielskim dążeniu do kolejnych, wciąż nowych faz rozwoju dziecka. Gdy ma się w domu niemowlaka, nie możemy się doczekać, aż kilkulatek powie nam wyraźnie, o co mu chodzi. Potem przy kilkulatku marzymy, aż będzie starszy, będzie sobie można wyjść na kolację wieczorem, a on samodzielne zostanie w domu i położy się spać.
A potem mamy nastolatka, którego często traktujemy już jak równego sobie – przecież tyle lat czekaliśmy, aż wreszcie będzie zachowywał się jak człowiek przy stole i nie będzie za mały na zagraniczne wakacje w kurorcie. Podróżowanie z małymi dziećmi to szaleństwo. Dzieci w wieku szkolnym też mogą doprowadzić cię do granic cierpliwości. Ale okazuje się, że to wakacje z nastolatkiem bywają naprawdę ciekawym doświadczeniem – bo "czekanie, aż dorosną, by docenić" podróżowanie, to właściwie żart. Oto "grumpy" nastolatki na wakacjach z rodzicami.
Każdy wiek rządzi się swoimi prawami
Mam znajomych, którzy od zawsze powtarzali mi, gdy urodziłam dziecko: "Byle do 3. miesiąca, potem już z górki", "Jak skończy rok, to będzie ci łatwiej". Potem słyszałam: "Gdy dziecko idzie do przedszkola, będziesz miała lżej", a teraz czekam na etap pójścia do szkoły, bo "potem to już z górki". Tak wygląda całe życie z dzieckiem, wciąż czekamy na lepsze i łatwiejsze, dążymy do kolejnych etapów rozwoju, w których podobno dziecko będzie coraz bardziej samodzielne. Gdy pojechałam nad morze z niespełna rocznym bobasem, każdy mi mówił, że jestem odważna. Gdy wybrałam się z 2 latkiem i 2-miesięcznym niemowlakiem w góry, niektórzy pukali się w czoło.
Ale okazało się, że podróżowanie z takimi maluchami to całkiem miłe doświadczenie. Dużo śpią, bo są zmęczone codziennymi atrakcjami, ładnie jedzą, bo wreszcie mają apetyt po godzinach zabawy. Nie mówię, że zawsze jest kolorowo, każde dziecko przecież potrzebuje też zaaklimatyzowania się w nowym miejscu. Ale okazuje się, że takie podróże są łatwiejsze niż te z nastolatkami. Wiem coś o tym, bo o jednej dopiero co opowiedziała mi przyjaciółka (która ma 13-letnią córkę) oraz sama przeżyłam kilka wycieczek z nastoletnim bratankiem.
I powiem wam, że nic mnie tak nie zmęczyło, jak te opowieści koleżanki i moje własne wspomnienia z wyjazdu z nastolatkami. Jeśli czekasz na to, by dzieci były dostatecznie duże, by zwiedzić z nimi starożytny Rzym, ponurkować razem w Egipcie albo odwiedzić ruiny w Atenach, to nie wiem, czy się doczekasz. Może wtedy, gdy dzieciaki będą całkiem dorosłe. Podobne zdanie na ten temat ma Jessica G. Hartshorn z portalu scarymommy.com. W jednym ze swoich artykułów pisze:
"To był dzień w Dublinie. Odwiedziliśmy starożytne miejsca i zobaczyliśmy tęczę. Byliśmy w drodze do restauracji na kolację, którą naprawdę trudno było zarezerwować. Wtedy moje dzieci oświadczyły, że mają dosyć i chcą iść do hotelu. Wpadłam w nietypową dla mnie złość i powiedziałam im, że są niewdzięczni. Jak często jesteśmy w Dublinie? A wieczór spędzicie w pokoju hotelowym przed swoimi telefonami? Zaciągnąłem ich do tej restauracji, a mój syn odmówił zjedzenia obiadu i wszyscy wróciliśmy do hotelu wkurzeni". Nastolatki na wakacjach wiecznie są niezadowolone i na coś narzekają, chcą zawsze robić coś innego niż ich rodzice. Na pewno?
Nastolatki to nadal dzieci
W tym wszystkim zapomnieliśmy o jednym – nawet gdy dziecko ma "naście" lat, to nadal jest dzieckiem. Nadal może być zmęczone, przebodźcowane, nie mieć na coś ochoty. Ty – jako dorosła – też tak czasem masz. Wspomniana już przyjaciółka opowiedziała mi, jak to jej nastoletnia córka całą drogę podczas wędrówki na górskim szlaku jęczała, że nie ma siły, że bolą ją nogi i następnym razem jej rodzice idą sami.
Zdziwiło mnie to, że jej matka przyznała, że z cierpliwością jej tłumaczyła i wysłuchiwała tego gadania. Moja koleżanka miała jednak rację – nikt z nas w takiej sytuacji przecież nie potrzebuje jeszcze dodatkowej bury. Raczej, gdy jesteśmy wściekli czy zmęczeni, oczekujemy, że najbliżsi nas wesprą i okażą to za pomocą zwykłego poklepania po plecach. W tych sytuacjach jest pewien plus – twoje dzieci są na tyle duże, że jeśli jedziecie gdzieś na wakacje, a one są "grumpy" nastolatkami, które tylko na wszystko narzekają, jęczą i nic im się nie podoba, możecie je zostawić samym sobie. Twoja 13-latka woli spać do 12.00, zamiast skoro świt brać udział w lekcji nurkowania? Jej strata, nie skorzysta z atrakcji. To nie powód, by psuć wakacje reszcie rodziny.
Dziecko jest na tyle duże, że może na te kilka godzin zostać samo w pokoju hotelowym. Albo zapytaj go, co ono chciałoby robić podczas wyjazdu. Skoro jest już takie duże, że traktujesz je poniekąd na równi ze sobą, możecie też zaplanować jakieś atrakcje, na których bardziej zależy jemu niż tobie. Pomyśl sobie, jak ty czułaś się w tym wieku. Raczej wolałaś spędzać czas z koleżankami na obgadywaniu chłopaków i wygłupach niż zwiedzać starożytne miasta z rodzicami, prawda?. Albo nawet pospać do 12.00, bo są wakacje, zamiast od rana ganiać na plażę w poszukiwaniu najlepszego miejsca do parawaningu. Nagle może się okazać, że te dzieciaki wcale nie są takie złe, wiecznie narzekające i niewdzięczne.
Okazuje się bowiem, że jeśli śmiejesz się razem z nastolatkiem, to rzeczy, z których żartujecie, są o wiele zabawniejsze, niż mówienie im, że powinni być wdzięczni. Warto stanąć po jednej stronie barykady i trochę wyluzować, to przecież mają być dla każdego wakacje i odpoczynek. Tworzenie nowych wspomnień z dziećmi zawsze jest warte takiego odpuszczenia. A że nie słyszysz z jego ust ciągłych podziękowań i zachwytu?
Nie martw się, sama ich też wciąż nie wyrażałaś, może już nie pamiętasz. Dopiero jako dorośli jesteśmy w stanie takie myśli i wdzięczność wyartykułować. Ale pomyśl o tym w ten sposób - jeśli twoja nastolatka chce z tobą selfie albo zabiera cię na dyskotekę na plaży, pamiętaj, że to jej sposób na powiedzenie: "Doceniam ten wspólny czas".