"Obrazek jak z filmu SF. Każą dzieciom jeść rękoma". Smutna prawda o ekskluzywnych wakacjach Polaków

List czytelniczki
01 sierpnia 2022, 12:15 • 1 minuta czytania
"Hotel lata świetności ma już za sobą, zdecydowanie odstaje od obrazu z katalogu biura podróży. Ale bliskość morza, piękna pogoda i niskie ceny na miejscu wynagradzają niewygody" - zaczyna swoją wiadomość Monika.
Obiad w restauracji kontra języki obce. Fot. Vincent Rivaud z Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kobieta wraz z córką wypoczywa w popularnym wśród rodaków kurorcie na północy Afryki. Przyznaje, że stara się co roku zabrać dziewczynkę w inne miejsce, bo ważne jest dla niej, aby córka nabrała obycia.


"Czasem jedziemy pod namiot na Mazury, a innym razem do pięciogwiazdkowego hotelu za granicę. Chcę, żeby Aniela umiała się zachować w każdym miejscu. Cieszę się, że mogę pozwolić sobie na te wojaże" - czytamy

Polscy rówieśnicy

Monika ucieszyła się, kiedy okazało się, że w hotelu, w którym odpoczywają, jest sporo dzieci z Polski w wieku córki. "Jasne, że najlepiej, żeby jak najwięcej ćwiczyła angielski, ale ona też ma wakacje, więc miło, że nie musi ciągle być nastawiona na naukę. Szybko znalazła kilka dziewczynek, z którymi lubi spędzać czas. Cieszyłam się, do czasu" - przyznaje autorka wiadomości.

Pewnego dnia weszły z córką do hotelowej restauracji na obiad i zobaczyła, jak turyści jedzą obiad rękoma. "To było, jak film SF. Siedzieli w pięknej restauracji, przy stołach nakrytych białymi obrusami, nieźle ubrani ludzie, którzy jedli obiad rękoma. Przecierałam oczy ze zdumienia. Usłyszałam, jak przy jednym ze stolików mama tłumaczy córce, aby wypiła rosół prosto z miseczki..." - pisze Monika.

Kobieta nie mogła uwierzyć w to co widzi. Podeszła do stolika, który jej przypisano i szybko odkryła, co się stało. "Nie było sztućców. Zaczepiłam kelnera, czy mógłby przynieść je dla nas. Wtedy rozejrzał się po sali i parsknął śmiechem. Jak mnie zapewnił, nikt wcześniej nie zgłosił, że sztućce się skończyły" - dodaje kobieta.

Nie bój się mówić

Monika słusznie zauważa, że to ogromne zaniedbanie ze strony pracowników restauracji, bo sytuacja, kiedy brakuje sztućców, jest po prostu niedopuszczalna. Jednak trudno nie dopatrzeć się komizmu w sytuacji, kiedy dorośli jedzą rękoma kotleta z purée ziemniaczanym i każą pić dzieciom zupę prosto z misek, bo nie ma komu poprosić o łyżkę czy widelec.

"Tak się złożyło, że kuchnia nie zdążyła umyć na czas sztućców i wystarczyło chwilę poczekać, jednak nikt nie wiedział, że zaraz pojawią się widelce, bo ludzie zwyczajnie nie zapytali. Nie trzeba wybitnie władać językiem, żeby o ten widelec poprosić. Nawet jeśli nie mówisz po angielsku, to zapewne masz w kieszeni smartfon z internetem, możesz sprawdzić, jak brzmi dane słowo w języku obcym" - radzi Monika.

Kobieta dodaje, że akurat w tym hotelu, gdzie często odpoczywa dużo Polaków, można nawet próbować porozumiewać się po polsku. "Może nie poprowadzisz w języku ojczystym rozmowy o poezji starożytnej z barmanem, ale zapewniam, że takie słowa, jak łyżka, toaleta czy woda nie są im obce. Warto próbować" - kończy kobieta.

Pierwszy raz za granicą

Nie ma się co oszukiwać, wielu z nas po raz pierwszy wyjeżdża na zagraniczne wakacje dopiero w dorosłości. Nie każda polska rodzina spędzała lato, jadąc "Maluchem" do Bułgarii, nie każdy z nas miał przyjemność gościć wcześniej w hotelu, szczególnie w opcji all inclusive. Każdy za to doświadcza tego po raz pierwszy.

Nie ma powodu do wstydu, w obiektach, gdzie czas spędzają czas turyści z różnych stron świata, pracownicy nastawieni są na to, aby się z nimi dogadać. Tak po prostu. Bo zadowolony gość zostawia napiwki i wystawia obiektowi pozytywne recenzje. Dlatego jeśli czegoś potrzebujesz, nie wstydź się, pytaj, proś, próbuj. 

Masz odpocząć i być zadowolony. W końcu masz wakacje. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/164032,jak-przezyc-wakacje-z-rodzina-i-nie-zwariowac