"Nie chcę czuć się jak nędzarz, tylko dlatego, że spłacam kredyt". Awantura o rodzinne wakacje
Zawsze razem
Tradycję wspólnych wyjazdów siostry zaczęły jeszcze, nim pojawiły się ich dzieci. - Zawsze byłyśmy blisko, nasi mężowie bardzo się polubili, a razem wiadomo, że było i taniej i weselej. Kiedy jechaliśmy gdzieś samochodem, pakowaliśmy się do jednego, a kiedy wynajmowaliśmy domek, było taniej - wspomina Iza.
Kobiety zaszły w ciążę w podobnym czasie i nadal rodziny wypoczywały wspólnie, dzieci sióstr są ze sobą bardzo zżyte. Jak zapewnia moja rozmówczyni, przez ponad 10 lat wspólnych wojaży nie zdarzyła się żadna sytuacja konfliktowa.
Siostry bardzo ceniły wspólny odpoczynek i obydwie doceniały plusy tego rozwiązania. - W tym roku jednak na pytanie Agaty, czy jedziemy do Włoch, czy Hiszpanii, po raz pierwszy odpowiedziałam, że tym razem my odpadamy - przyznaje Iza.
Mamy inne priorytety
Półtora roku temu Iza wraz z mężem kupili dom. Na kredyt. - Nikt chyba nie spodziewał się, że nagle rata wzrośnie o prawie 100 proc. Nasze dochody nie są z gumy i póki co łatamy braki z oszczędności, tych, które mieliśmy na wakacje. Dzieci muszą mieć dach nad głową, bez wakacji przeżyją - tłumaczy powody swojej decyzji Iza.
Jednak, choć przed siostrą niczego nie ukrywała, ta nie do końca przyjmuje jej argumenty. - Zdaniem Agaty wymyślam problemy. Ona uważa, że powinnam przyjąć jej ofertę i pozwolić pokryć część kosztów naszego wyjazdu. Żeby nie psuć tradycji, a ja oddam jej kiedyś, jak sytuacja się uspokoi. Tyle że ja nie chcę być nikomu dłużna. Skoro nas w tym roku nie stać, to trudno, dzieci zrozumieją - mówi kobieta.
Jednak siostra mojej rozmówczyni nalega i ciągle wraca do tematu. Mąż Izy zaczął przebąkiwać o kredycie, żeby jednak jechać, bo dzieciom będzie przykro. - Nie chcę czuć się jak nędzarz albo ubogi krewny, nie chcę jechać za wszelką cenę i na miejscu wszystkiego dzieciom odmawiać. Czy ze mną jest coś nie tak? Czy z tym światem, który coraz częściej funkcjonuje na zasadzie "zastaw się, a postaw się"? - kończy.
Tradycja jest ważna, ale nie najważniejsza
Rodziny Izy i Agaty przywykły do spędzania czasu razem. Jak zaznacza kobieta, zwiedzili już mnóstwo kempingów w Europie, jednak w tym roku dwa tygodnie za granicą okazują się dla wielu rodzin wydatkiem niemożliwym do realizacji. W takiej sytuacji znalazła się też rodzina bohaterki.
Jeśli bliskim faktycznie zależy na czasie razem, może warto poszukać złotego środka? Przecież można skróci wypoczynek, wybrać tańszą lokalizację, a mimo to być razem. W Polsce też nie brak ciekawych miejsc na wypoczynek, a i w Europie z pewnością można wypocząć taniej.
Trudno się nie zgodzić z Izą, że zadłużanie się tylko po to, żeby spełnić ambicje innych, jest nie do końca rozsądne. Szczególnie gdy eksperci ze wszystkich stron alarmują, że górka inflacyjna wciąż przed nami. Trudno jest beztrosko wylegiwać się na włoskiej plaży, kiedy nie wiesz, czy w przyszłym miesiącu wystarczy ci wypłaty na ratę kredytu, a zaciąganie dziś kolejnego wydaje się być nierozsądne.
Czas razem można spędzić na wiele sposobów, niekoniecznie pławiąc się w luksusach. A dzieciom przygoda pod namiotem na Mazurach też się spodoba. Jednak, zamiast stawać okoniem i mówić "nie", warto może wyjść z kontrpropozycją? Tak, żeby wszyscy byli zadowoleni.
Czytaj także: https://mamadu.pl/146339,starsze-rodzenstwo-dlaczego-warto-miec-dobre-relacje-ze-starsza-siostra