Radośni rodzice i szczęśliwe dzieci? Takie rodziny mają tych 7 nawyków

Marta Lewandowska
30 maja 2022, 11:16 • 1 minuta czytania
Najlepsze danie, jakie pamiętam z mojego dzieciństwa, to bułka poznańska z masłem i pomidorem malinowym. Na wierzchu ozdobiona koperkiem albo szczypiorkiem zerwanym gdzieś w biegu z ogródka. Pamiętam jak tata, podlewając grządki, polewał nas dla żartu z węża ogrodowego i biegał z nami po podwórku. Szczęśliwe dzieciństwo składa się z nieoczywistych rzeczy.
Zabawa z dzieckiem to nie poświęcenie, a ważny element wychowania. Fot. Elina Fairytale z Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Słowem wstępu - co pamiętasz z dzieciństwa?

Wychowałam się na przełomie lat 80. i 90. Miałam lalkę Barbie, adidasy i gumy Donald. Tata pracował w NRD, nie było nam źle. Ale wcale jakoś szczególnie nie pamiętam zabawy tą lalką. Pamiętam te chwile, kiedy rodzice łaskotali nas przed snem, grali z nami w piłkę, chodzili na spacery i pozwalali cały dzień żywić się tymi bułkami poznańskimi.

Nie zna życia, kto nie jadł w letni wieczór gorącego chleba, kupionego z okna piekarni i popitego słodkim sokiem z jagód, które piekarze wciskali do jagodzianek. Pamiętam bieganie boso po rżysku i leżenie na trawie na brzegu rzeki. Dziś pewnie dostałabym zawału, gdyby to moje dzieci tak blisko obcowały z kleszczami i alergenami. A może czasem warto odpuścić?

Szczęśliwe dzieciństwo wymaga odrobiny szaleństwa i dystansu, i jeszcze tej kapki swobody i przygody. Bo to te małe rzeczy zapisują się w naszej pamięci. Żeby jednak pozwolić sobie na to bycie nie do końca poważnym, ale jednak rodzicem, warto opanować 7 strategii, umiejętności, czy jak wolicie to nazwać.

Rodzice, którzy przestrzegają tych zasad, wychowują radosne dzieci, które świetnie radzą sobie w relacjach rówieśniczych, są chętne do współpracy z opiekunem, a spędzanie czasu z nimi to prawdziwa przyjemność. Dzięki temu sami dorośli są mniej sfrustrowani, a opiekę nad potomstwem sprawują z przyjemnością. Innymi słowy - zyskuje na tym cała rodzina. 

Po ponad 30 latach od tych bułek stwierdzam, że to działa. Do dziś mam z rodzicami fantastyczne relacje, których życzę sobie również z moimi dziećmi. W domu gdzie jest dużo śmiechu i miłości, naprawdę żyje się lepiej i nie obawiałabym się tu, że dzieci przestaną nas szanować, bo na szacunek nie pracuje się groźną miną. 

1. Mina - najlepiej głupia

Każdy czasem popada w marazm, zaczyna się nudzić, marudzić o tzw. byle co. Trzeba sporo wyczucia, żeby zauważyć różnicę pomiędzy smutkiem i złością, kiedy z dzieckiem dzieje się coś złego, a tymi lekko wyreżyserowanymi reakcjami. W pierwszym przypadku nie wolno nam kpić. W drugim warto spróbować teatralnych min, które pokażą w sposób przerysowany, jak bardzo zdziwieni zachowaniem dziecka jesteście. 

Szok, szeroko otwarte oczy, rybie usta albo udawanie turbodrzemki, potrafią rozbawić dzieci. Nagle złość zmienia się w chichot i całe zło odchodzi. 

2. Zabawa jest dobra na wszystko

Kiedy dziecko świetnie się bawi klockami, nic dziwnego, że nie chce iść do kąpieli. Zamiast tego urządźcie pogoń za "wirusiakami" po jego ciele, albo bitwę na pianę w wannie. Dziś naprawdę do kąpieli jest wszystko: pianki, flamastry, brokat. Ostatnio kupiłam mydło w formie ciastoliny. 

Ze starszym dzieckiem też to się uda. Młodszy nastolatek nie chce odejść od komputera? Zaproponuj, że włączycie jego ulubioną muzykę do rozpakowywania zmywarki. Bawcie się przy tym, tańczcie i śpiewajcie na całe gardło. 

3. Śmiej się z kupy

Oczywiście w "dobrych domach" nawet żarty są na pewnym poziomie. Ale nie znam przedszkolaka, którego nie bawiłyby fekalne żarty. Nie bój się roześmiać, dołóż swoje trzy grosze. Żarty, które najbardziej bawią dzieci, zwykle nie są poprawne politycznie.

Wprowadź zasadę, że w domu, między sobą, możecie poopowiadać sobie dowcipy, które raczej nie powinny zawędrować do przedszkola. Sami wiecie, co bawi wasze dzieci. Czasem wystarczy udawać, że zjada się ich tosta, żeby zanosiły się śmiechem.

4. Zauważ małe tradycje

W poniedziałki odbieram dzieci z treningu, włączamy "Inżynierów z Petrobudowy" i śpiewamy w aucie na cały głos. Nie traktowałam tego w kategoriach tradycji, póki w pewien poniedziałek nie musiałam w tym czasie odbyć bardzo ważnej rozmowy telefonicznej. Dzieci były smutne i zawiedzione, dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się dlaczego.

Od tej pory "Poniedziałek Inżynierów" jest święty. Każda rodzina ma kilka takich drobiazgów, które dzieją się, bo tak wyszło. Róbcie z nich tradycję, nawet jeśli dziecko ma podły humor, trzeba ją pielęgnować. To są te momenty, które wspomina się w dorosłym życiu. 

5. Zabawa to miłość

Małe dzieci nie mówią "ależ miałem dziś ciężki dzień". Mówią "pobaw się ze mną". Dzieci potrzebują zabawy z opiekunem, żeby nawiązać z nim więź, przepracować trudne emocje i wyciszyć się. Czas spędzony na zabawie nigdy nie jest stracony. Dzieci uczą się przez zabawę w udawanie i właśnie przez nią dają nam znaki, że dzieje się coś złego.

Celowo unikam zwrotu "poświęć czas na zabawę", bo to nie jest poświęcenie, tylko wychowywanie, element rodzicielskiego życia. Dziecko potrzebuje kontaktu fizycznego i emocjonalnego z mamą i tatą, dziecko potrzebuje czasu dla siebie w napiętym rodzicielskim grafiku. Picia herbatki z plastikowych filiżanek i łaskotania po stópkach, wspólnego liczenia gwiazd... Nic wymyślnego - zwykła zabawa według scenariusza, który ono wymyśli.

6. Zmęczenie fizyczne to lek

Kiedy dziecko jest zezłoszczone, zestresowane, marudne, zaproponuj mu zabawę, która wymaga wysiłku fizycznego. Berek, gra w piłkę, zabawa w chowanego czy spacer szybkim tempem. Każde zmęczenie jest dobre, "agresywne" kroki pozwalają się zmęczyć i wyrzucić z siebie napięcie. A kiedy ciało się męczy - głowa odpoczywa.

7. Zachwycajcie się spontanicznie

Zamiast niedzielnego obiadu - piknik w lesie, spontaniczny wyjazd nad morze, żeby zobaczyć wschód słońca, lody na kolację. Zaskakuj swoje dzieci, pokazuj im piękne miejsca, niesamowity świat wokół... To wcale nie wymaga wielkiego budżetu. Dzieci potrafią docenić śpiew ptaków o świcie, spanie w namiocie na przydomowym trawniku.

To, co tobie może wydawać się banalne, sprawia, że oni wyrastają na szczęśliwych ludzi. Widzą świat w pięknych kolorach, czują się w towarzystwie rodziców swobodnie i wiedzą, jak powinna wyglądać zdrowa, pełna miłości relacja. Takiej będą szukać w przyszłości.

Czytaj także: https://mamadu.pl/163138,ryzykowna-zabawa-uczy-dziecko-odwagi-i-pewnosci-siebie