Sezon na kleszcze w pełni. Od początku roku odnotowano w Polsce prawie dwa tysiące przypadków boreliozy. To więcej niż przed rokiem o tej porze. Jednak musisz wiedzieć, że tę niebezpieczną chorobę przenoszą nie tylko dorosłe kleszcze, ale także ich nimfy.
Gdy kleszcz nie jest już larwą, ale jeszcze nie jest dorosłym osobnikiem, mamy do czynienia z nimfą kleszcza. W tej postaci są jeszcze maleńkie i często przypominają pieprzyk czy niewielkie zabrudzenie na skórze. Dlatego niezwykle łatwo zbagatelizować taką kropeczkę. Zazwyczaj zauważalne stają się, dopiero gdy opiją się krwi i nieco powiększą. Wtedy zaczynają przypominać maleńki strupek. Może pojawić się również zaczerwienienie lub rumień wędrujący (objaw boreliozy).
Choć są wielości ziarenka maku, podobnie jak w przypadku dorosłego kleszcza ryzyko zakażenia groźnym patogenem jest równie duże. Niestety nawet co piąty kleszcz jest zakażony boreliozą. Jednak to nie jedyne zagrożenie. Zakażony kleszcz może wywołać również inne niebezpieczne choroby, m.in. kleszczowe zapalenie mózgu czy ludzką anaplazmozę granulocytarną.
Nimfy, podobnie jak dorosłe kleszcze znajdują się w lasach, na łakach, a ostatnio coraz częściej w wysokich osiedlowych trawnikach czy krzakach. Podobnie jak w przypadku dorosłych osobników warto stosować środki odstraszające kleszcze, a także niezbędne jest dokładne oglądanie domowników po zakończonym spacerze. U dzieci może to być całe ciało (ze względu na delikatniejszą skórę, łatwiej im się wbić gdziekolwiek), natomiast w przypadku dorosłych to zazwyczaj zgięcia łokci i pachwiny.
Jeśli mimo to nimfa wbije się w skórę, należy ją usunąć pęsetą lub specjalną pompką. Niestety małe czarne punkciki trudniej wyjąć niż dorosłego osobnika, jednak trzeba zrobić to niezwłocznie.