"Te kobiety to trolle!". Pokazała córkę w pieluszce, dowiedziała się, że nie nadaje się na matkę

List do redakcji
05 maja 2022, 15:39 • 1 minuta czytania
"Wszystko mi się przewraca, jak zaglądam do sieci. Żyję z tego, mam blog, media społecznościowe to moja praca. Nie do końca parenting, ale na profilach pokazuję dzieci. Moja córka ma trzy lata, opublikowałam jej zdjęcie w pieluszce i rozpętało się piekło" - pisze Asia (imię zmienione).
Pokazała córkę w pieluszce, nie spodobało się to instamatkom. Fot. Leah Kelley z Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wszystkie święte matki Instagrama

"Stawiam na szczerość, w mojej branży nie da się budować wiarygodności na mistyfikacji. Prowadzę blog, nazwijmy to z poradami, pracuję z domu z dziećmi pod pachą. Na swoim nie ma urlopów. Instagram traktuję trochę jak zaplecze - pokazuję, jak wygląda moja praca z dziećmi u boku. Córka ma 3 lata, nie chodzi jeszcze do przedszkola, często pojawia się na story w tle" - zaczyna swój list blogerka.

Kobieta kilka dni temu pokazała zdjęcie śpiącej córki, która miała na pupie pieluchę. "Skala wiadomości zrobiła mi zasięgi za miesiąc w ciągu jednego dnia. Jedna za drugą matki idealne sypały radami, jak to nie wolno trzylatce zakładać pieluchy, że to już czas na nocnik. Generalnie - ostatni moment. Jak się nie ogarnę, to do szkoły w tej pieluszce będzie chodziła itd." - wyznaje Asia.

"Nagle okazuje się, że każdy musi udzielić ci rady, każdy jest ekspertem. Na co dzień ciche podglądaczki, żadnych serduszek, komentarzy, chętnie korzystają z darmowych porad, które im udostępniam. Ale nie ma mowy o udostępnieniu, żeby czasem mi się za dobrze nie żyło. Za to krytyka - bardzo proszę, nawet chętnie" - kobieta nie ukrywa, że zrobiło jej się przykro. 

Zwłaszcza kiedy jedna z pań napisała, że nie nadaje się na matkę i że ma nadzieję, że córka szybko zobaczy, jak bardzo źle Asia ją traktuje. "Totalnie mnie to przerosło, jedyna dobra strona tych wiadomości jest taka, że poblokowałam te trolle" - przyznaje.

A może by tak nie mierzyć jedną miarą?

Asia zaznacza, że córka od dawna korzysta z toalety, jednak tego dnia miała objawy rotawirusa i zmęczona ciężką nocą założyła dziecku pieluchę. "Mam jeszcze kilka na takie wypadki, choćby po to, żeby nie musieć prać fotelika w razie wypadku w drodze do lekarza".

"Mała zwykle woła, ale nie zawsze zdążymy, kiedy z dziecka leci woda. Zresztą nie wiem, jak te kobiety wyobrażają sobie wysadzanie dziecka w centrum miasta na środkowym pasie?" - pyta retorycznie.

"Zakładanie, że każde dziecko z pieluchą na tyłku to porażka wychowawcza rodziców i że za rok czy pięć będę płakać, że nie posłuchałam tych złotych rad, to jest jakiś absurd" - dodaje. Podkreśla, że starsza córka ma 15 lat i choć też zdarzało jej się nosić pieluchę w krytycznych momentach, nie przypomina sobie, żeby odpieluchowywanie jej było traumą.

W pułapkach perfekcji

W portalu Mama:Du wielokrotnie podkreślamy, że dziecko należy odpieluchowywać na raz, bo to łatwiejsze. Jednak zawsze zostawiamy sobie przestrzeń na to, że ktoś może się z nami nie zgodzić. Nie dlatego, że nie jesteśmy pewne własnych opinii, ale dlatego, że uważamy, iż to wy najlepiej znacie swoje dzieci i okoliczności, w jakich się znajdujecie.

Rodzicielstwo nie jest łatwe. To bardzo żmudny i wymagający proces, wychowywanie dziecka to wielka odpowiedzialność. Każdy ma własną. Każdy robi to najlepiej, jak potrafi, jak czuje i jak mu wygodnie. Nie dajmy się zwariować, a przede wszystkim nie zapominajmy, że my matki powinnyśmy się wspierać, a nie oceniać. Bo co jeśli to ty się mylisz, a nie ta druga?

Czytaj także: https://mamadu.pl/159280,list-od-czytelniczki-kobiety-na-forach-dla-mam-doluja-siebie-nawzajem