Przypadki, filmy, takie jak ten udowadniają mi przypadkowość i bezcelowość działań w mediach społecznościowych. Jeden film, na tyle głupi, na tyle mocny, by się w jakiś zupełnie niewytłumaczalny sposób wyświetlać w propozycjach użytkowników, nabił niemal osiem milionów odsłon.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Osiem milionów odsłon filmu, który jest przemocowy i zły w każdym tego słowa znaczeniu.
Darwin Macas opublikował na swoim koncie na Instagramie nagranie, w którym on i jego córka siedzą przy stole, po drugiej stronie kamery jest prawdopodobnie partnerka Macasa i matka dziecka.
Kobieta nakłada porcję jedzenia na łyżkę i próbuję nakarmić mężczyznę. Ten kręci głową przecząco, odmawia otwarcia ust. Po kilku prośbach kobieta traci cierpliwość i policzkuje ojca dziecka. Ten posłusznie otwiera wtedy usta i połyka porcję z łyżki.
Kamera cały czas nagrywa reakcję dziewczynki, która może mieć niewiele ponad rok życia. Jest wyraźnie przerażona aktem przemocy, który rozegrał się na jej oczach. Kiedy matka kieruje łyżkę w stronę jej twarzy, od razu otwiera usteczka, choć widać, że jedzenie, które dostała, jej nie smakuje.
Przemoc
Nie znajduję słów, by opisać ten film i wszystkie im podobne, które wyświetlają mi się od lat w mediach społecznościowych. Czasem wolałabym nie wiedzieć, nie widzieć, na jakim dnie potrafi się znaleźć człowiek. Szczególnie "rusza mnie" widok rodzica i jego dziecka.
Najczęściej na tyle małego dziecka, że nie ma pojęcia, co właściwie się dzieje. Często dziecka w wielkich emocjach, dziecka w lęku, w napięciu. To niedopuszczalne, że miliony ludzi wyświetla te filmy i nikt nie jest w stanie ich zablokować.
Wasze zdanie ma dla mnie znaczenie. Napiszcie, jeżeli chcecie odnieść się do moich słów na adres: magdalena.wozniak@mamadu.pl
Nie chcę słyszeć, że to jest śmieszne. Nie chcę słyszeć, że przesadzam.
To nie jest śmieszne, a ja nie przesadzam. To jest dno w najczystszej postaci. To jest koniec wszystkich końców, to jest po prostu koszmar.
Podobno Internet nas zjednoczył, w jakimś sensie. Pozwolił zobaczyć to, czego wcześniej zobaczyć nie mogliśmy, poznać tych, którzy wcześniej byli zbyt daleko.
Po takich nagraniach żałuję każdego dnia i każdego kroku, który nas do tego przybliżył. Wolałabym żyć w nieświadomości, że gdzieś jest ktoś, kto ma tak ograniczone zasoby. I że ten ktoś każdego dnia krzywdzi swoimi działaniami kolejne pokolenie.