"Siedź i jedz, a nie się ciągle wiercisz". Znasz to? Tak oswoisz obiadowego spacerowicza
Za moich czasów dzieci siedziały przy stole, dopóki nie skończyły posiłku i nie dostały pozwolenia od rodziców, że mogą odejść. Ci, którym nie smakowało postawione przed nim danie, słyszeli zwyczajowo: "mięsko zjedz, ziemniaczki zostaw".
Teraz na szczęście wiemy, że rodzice mają prawo do karmienia responsywnego dzieci. To znaczy, że rodzic decyduje, co znajdzie się na talerzu malucha, ale to dziecko decyduje, co zje i i ile. To uczy świadomego podejścia do jedzenia i zachęca do poznawania nowych produktów, a nie ślepego posłuszeństwa woli rodziców.
Czasem mimo uchylania nieba dziecku, najtrudniej nam zrozumieć, czemu w czasie posiłku odzywa się w nim nieopanowana chęć wędrowania po jadalni lub kuchni. Skąd się biorą te "wierciołki"?
Dlaczego dzieci wiercą się przy jedzeniu?
Z pewnością zgodzimy się, że jedną z przyczyn będzie po prostu ciekawość świata oraz trudności w skupieniu się na tylko jednej czynności, co jest charakterystyczne dla małych dzieci. Ich mózgi rozwijają się w zastraszającym tempie, a wokół jest zbyt wiele rozpraszaczy, by zajmować się tylko czymś tak trywialnym jak jedzenie.
Nie ma nic złego w tym, że dziecko wierci się w czasie obiadu. Znacznie więcej szkód przynosi zatrzymywanie go tam na siłę. Zgodnie z zasadą responsywnego karmienia: "To dziecko decyduje, ile chce zjeść". Rodzicom często trudno zrozumieć, że maluch NAPRAWDĘ się najadł. Skoro jednak tak mówi, to najwyraźniej nie ma ochoty już jeść. Jeśli zjadł za mało, za chwilę upomni się o przekąskę lub zje więcej na kolację.
Tym, co muszą zrobić rodzice, jest cierpliwe czekanie.
Jeśli w czasie posiłku gra radio, telewizor albo na stole sa porozrzucane zabawki, nie ma co się dziwić, że dziecku trudno skupić się na jedzeniu.
Ale przyczyną mogą być też zaburzenia integracji sensorycznej, które nie pozwalają dziecku usiedzieć na miejscu. Dzieci z zaburzeniami SI po prostu muszą nieustannie się stymulować. Dlatego wybierają na przykład bardzo intensywne smaki. Pokarm, który przyjmują, musi być kwaśny, bardzo słodki lub chrupiący.
Ta sama zależność będzie dotyczyła ich zachowania przy stole. Ile można siedzieć w spokoju? Samo jedzenie nie wystarczy, by zatrzymać dziecko nad talerzem. Trzeba jeszcze zapewnić mu odpowiednią stymulację.
Dziecko nie potrafi usiedzieć przy stole: co robić?
Być może twoje dziecko potrzebuje mocniejszej stymulacji i ruchu. Warto wprowadzić kilka zabaw pobudzających ośrodek położenia własnego ciała, czyli propriocepcję. Taka forma stymulacji pomaga obniżyć poziom pobudzenia, poprawia również koncentrację i czucie.
Przykłady takich zajęć:
- noszenie ciężkich przedmiotów (np. porządki na półce z książkami)
- przeciskanie się przez ciasne miejsca (np. tunele czy namiot z poduszek z kanapy)
- ciasne zawijanie w koc i dociskanie ciała
- wałkowanie ciała piłeczką
- zabawa dużą piłką gimnastyczną.
Dobrze ci się wydaje - aby dziecko siedziało przy stole i zjadło cały posiłek do ostatniego okruszka, musisz go trochę zmęczyć przed jedzeniem. Tak szerokie pobudzenie zmysłów, przełoży się na zwiększoną koncentrację w czasie chwil oddechu, czyli pory posiłków.
Terapeuci zalecają, że jeśli dziecko ma bardzo duże problemy z usiedzeniem na miejscu, w nogach krzesła warto zaczepić taśmę oporową, na którą dziecko może postawić stopy i balansować nimi w czasie jedzenia.
Jeśli zastanawiasz się, czy to dobry pomysł, zajrzyj pod stół, gdy twoje dziecko je. Bardzo ruchliwe stopy czy nieustanne dotykanie nóg krzesła lub stołu będą dla ciebie sygnałem, że warto poświęcić jedną ze swoich gum oporowych do ćwiczeń i zapewnić dziecku komfort w czasie jedzenia.
Inną doraźną metodą pomocy w zatrzymaniu dziecka przy stole będzie zakup dysku sensorycznego. To woreczek, który pozwala dziecku balansować na krześle, wykonywać taneczne ruchy korpusem, stymulować się i pozostać skoncentrowanym.
Gdy dziecko po prostu nie daje rady i uwielbia jeść w ruchu, należy mu na to pozwolić. Można zaproponować przerwę na zabawy propriocepcyjne albo po prostu nie dawać do ręki potraw, które kapią sosem na dywan.