"Ty mały kłamczuchu!". Od dwulatka do nastolatka: dlaczego dzieci mijają się z prawdą

Marta Lewandowska
Kiedy się rodzimy, nie umiemy kłamać. To umiejętność nabyta. Dzieci zdobywają ją przez naśladownictwo. Innymi słowy - to my pokazujemy im, że się da. Dzieci, które mają problem z teorią umysłu, czyli odczytywaniem emocji i mimiki innych, uczą się kłamać później. Ale w końcu lepiej lub gorzej kłamiemy wszyscy. W różnym wieku, z różnych pobudek i na różną skalę. Kiedy kłamstwo staje się prawdziwym problemem i co się za mim kryje?
Dzieci kłamią, bo nauczyły się tego od nas, ale motywy, którymi się kierują zmieniają się wraz z wiekiem. Fot. Unsplash

Kłamstwo wymaga analizy


Dzieci, aby nauczyć się kłamać, muszą wykazać się mocno rozwiniętą umiejętnością analizy sytuacji. Wymaga to od nich nie tylko powiedzenia nieprawdy, ale oszacowania, ze w istocie, ktoś nie wie tego, co one wiedzą. Więc mogą manipulować faktami. Muszą przy tym ciągle kontrolować sytuację. Obserwować twoje reakcje, aby ocenić, czy dałeś się nabrać.


Warto przy tym wspomnieć, że dla dziecka niepowiedzenie prawdy nie jest równoznaczne z kłamstwem. Jeśli dziecko coś przeskrobie, to póki zapytane wprost się nie wyprze - nie kłamie. Zatajenie posiadanej wiedzy, to zupełnie inna para kaloszy, niż rozmyślne wprowadzenie kogoś w błąd.

Kłamstwo jak tarcza


Choć mijanie się z prawdą jest umiejętnością wyrafinowaną, to zwykle bierze się z potrzeby ochrony. Siebie lub osób, na których dziecku zależy. Mogą kłamać, żeby nie wpędzić rówieśnika w kłopoty, żeby zrzucić winę za złe zachowanie na kogoś innego, ale też, żeby uszczęśliwić opiekuna. Dziecko postawione między skonfliktowanymi dorosłymi często każdemu z nich przedstawia zupełnie inną wersję, żeby nikogo nie zranić.

Częściej kłamią też np. dzieci, które mają problemy z rówieśnikami. Czasem dlatego, że chcą być w ich oczach fajniejsze, a czasem po to, aby się ochronić. Mogą np. wymyślić starszego brata, kuzyna, który w razie potrzeby przyjdzie do szkoły i zrobi porządek z prześladowcami. Kłamstwo rozwija się wraz z człowiekiem, warto sięgnąć do koncepcji rozwoju moralnego wg. Jeana Piageta, aby zrozumieć, kiedy mówienie nieprawdy staje się celowe i jak wyprowadzić dziecko z pętli kłamstw.

Dziecko do 2 r.ż.


Maluch nie jest w stanie kłamać. On co najwyżej nie odróżnia prawdy od fikcji. Dziecko do drugich urodzin nie jest w stanie przestrzegać świadomie norm panujących np. w grupie rówieśniczej, bo zupełnie ich nie rozumie. Wyjaśnienie tak małemu dziecku, że nie wolno kłamać, jest... niemożliwe. Nie posiada jeszcze odpowiednio rozwiniętej teorii umysłu, aby pojąć, czym w ogóle jest kłamstwo.

3-4 lata niewidzialny przyjaciel


Dziecko w tym wieku nie kłamie, a jedynie fantazjuje. Opowiada o niewidzialnym przyjacielu, o przygodach, które nie mogły się wydarzyć. Może walczyło ze smokami, alby nocą było na wyprawie z bohaterami ulubionej bajki. Często jest to objaw samotności, brak kontaktu z rówieśnikami sprawia, że wymyśla ich, aby pokonać samotność.

Warto zadbać, żeby przedszkolak spędzał czas z przyjaciółmi również poza placówką, może sąsiedzi, albo kuzynka mają dzieci w podobnym wieku, żeby kilkulatek fantazję mógł wykorzystać w zabawie z prawdziwymi przyjaciółmi. Jeśli dziecko zrzuca winę za niewłaściwe zachowania na niewidzialnego przyjaciela. Rozmawiajcie o różnicy między prawdą a fałszem. Nie każ malucha za kłamstwo.

5-7 lat sama prawda i tylko prawda


Dziecko w tym wieku zwykle nie kłamie. To etap, kiedy bardzo chce przestrzegać reguł, chce być akceptowane i łaknie pochwał od dorosłych. Dlatego bardzo stara się przestrzegać wyznaczonych zasad. Co nie znaczy, że zawsze udaje mu się być prawdomównym. Bywa, że dziecko chcąc przekonać cię o dostosowaniu się do panujących zasad... skłamie.

Nie każ go, wytłumacz, że lepiej powiedzieć prawdę, bo kłamstwo niesie za sobą konsekwencje nie tylko dla tego kto je mówi, ale także dla innych osób. Doceń, kiedy mówi prawdę i podkreślaj, jak ważne w waszej relacji jest zaufanie. Zapewnij, że łatwiej będzie wam wspólnie naprawić ewentualne szkody, jeśli będziesz znać prawdę.

7-11 chcę być dość dobry


Na tym etapie dziecko dostrzega, że czasem każdy dopuszcza się mówienia nieprawdy, zaklinania rzeczywistości Rodzice też coraz śmielej przyznają się do mijania się z prawdą. Mówią, że obrazek młodszej siostry jest zjawiskowy, mimo że przestawia dwie czarne kreski, w dodatku krzywe. Dziecko dostrzega, że mówienie nieprawdy, aby kogoś zadowolić, jest akceptowane to białe kłamstwo.

Zaczyna więc korzystać ze sterowania faktami, aby uszczęśliwić rodziców lub zaspokoić ich wyśrubowane oczekiwania, kiedy obawia się, że może im nie sprostać. W tym wieku najbardziej wytrawnymi kłamcami są dzieci rodziców, którzy wymagają zbyt wiele. Uzależniają przywileje, np. od osiągnięć w szkole.

Nastolatek - jestem oddzielnym bytem


Dziecko po 11. urodzinach nie tylko zdaje sobie sprawę z tego, że różni ludzie mogą mieć różne opinie na ten sam temat, ale też zaczyna wyrabiać własne. Nastolatka już nie przekonasz do swoich racji "bo tak". Jego moralność opinie o ludziach i wydarzeniach powstają na podstawie własnej wiedzy i przekonań. On nie przyjmuje już świata podanego przez rodziców jako pewnik i jedyny słuszny obraz.

W tym wieku kłamstwo staje się intencjonalne. Dziecko kłamie, z pełnym rozmysłem wprowadzając drugiego człowieka w błąd. Głównie, aby uniknąć konsekwencji zachowań, z którymi rodzice się nie zgadzają. Ale również po to, aby zapewnić sobie intymność i swoistą wolność. Czasem to droga do uniknięcia krytyki, czasem wołanie o pomoc.

Stosowanie wymyślnych kar za kłamstwo sprawi, że nastolatek następnym razem postara się bardziej, aby prawa nie wyszła na jaw. Samo odkrycie, że minął się prawdą, jest wystarczającą karą. Zabieranie telefonu tu nie pomoże. Skoro jest dość dojrzały, aby myśleć inaczej, zachęć, aby to od niego wyszła inicjatywa, jak wybrnąć z tej sytuacji. Dasz mu sygnał, że szanujesz jego niezależność i dojrzałość.

Kłamca, kłamcy nierówny


W literaturze opisuje się zwykle trzy rodzaje kłamstwa: pozorne, rozmyślne i chorobliwe. Pozorne to np. fantazjowanie. Niby nie mówi prawdy, ale wcale nie chce nikogo wprowadzić w błąd. Mijanie się z prawdą ma na celu stworzenie przyjemniejszej wersji świata na własny użytek, lub ubarwienie opowieści. Nie ma tu mowy o barwieniu rzeczywistości, aby uniknąć kary czy osiągnąć korzyść.

Intencjonalne powstaje z zamiarem wprowadzenia rozmówcy w błąd. Sięgają po nie dzieci świadome, że pewna manipulacja faktami przyniesie im (lub osobie, którą chcą chronić) wymierną korzyść. Chorobliwe kłamstwo, nazywane niekiedy patologicznym. Często nie ma tu żadnej motywacji. Mówienie nieprawdy staje się stylem życia i komunikacji.

Lepiej powiedz prawdę


Nazywanie dziecka kłamcą nie przyniesie poprawy, upokorzy je i utwierdzi w przekonaniu, że znów zawiodło, musi się więc starać bardziej, aby zostać zaakceptowanym. Zamiast powiedzieć "tylko nie kłam", powiedz "chciałabym się dowiedzieć, co się wydarzyło". Prośba o wskazanie kto zaczął konflikt, jest z góry skazana na porażkę. Tu zadziała mechanizm obronny i palec wskazujący z pewnością powędruje w kierunku drugiej strony konfliktu.

Dziecko, które nagminnie okłamuje rodziców, zwykle czuje się zagubione i nieakceptowane, zbyt często słyszy, że zawiodło. Przyczyny mogą być różne, od ciągłego strofowania, że w pokoju jest bałagan, a w szkole dostało słabszą ocenę, po zwyczajny brak czasu rodziców, którzy w wolnych chwilach skupiają się np. wyłącznie na młodszym rodzeństwie.

Dziecko w każdym wieku powinno mieć zabezpieczone podstawowe potrzeby bliskości i akceptacji. Unikanie metek, kiedy złapiemy je na mówieniu nieprawdy, czy w każdej innej sytuacji, podkreślanie, jak ważne jest zaufanie do bliskich to dopiero początek. Jako rodzice musimy przyjąć, że dziecko, które mówi nam niewygodną prawdę, potrzebuje wsparcia, a nie kary - niezależnie od tego, jak bardzo nie podoba nam się to, co usłyszeliśmy.